
Krzesimir i Kreska
Moderatorzy: crestwood, Migotka
dzisiaj się poskładałam ze śmiechu - mamy drapak (wykonany przez profesjonalną firmę bo taki kupny ze sklepu koty rozwaliły w ciągu pół roku). Drapak jak drapak dwie rozety na równej wysokości , półka aby nabrać rozbiegu i podstawa nic więcej bo żadne hamaczki, budki i schodki nie budziły zainteresowania tylko rozety i to ta , która była wyżej. Kociaki zajmują półkę i podstawę, a rezydenci rozety. No i szkraby nasze małe dzisiaj wzięły rezydenta (7 lat i prawie 7 kg wagi) w dwa ognie, a temu biedakowi tak adrenalina uderzyła do organizmu, że wybijając się z podłogi wskoczył na rozetę z pominięciem półki 1,4 m jednym skokiem. Wszyscy byliśmy w pierwszej kolejności zszkokowani, a później uśmiani po pachy. 

Monika Włodarczak
Kreska podchodzi na mizianki i po chwili zasypia , ale obok człowieka
druga ulubiona pozycja Kreski
Krzesimir wziety na ręce zachowuje się tak jakby mu ktoś odciął prąd i taką pozycję przyjmuje, nadstawia szyję i brzuch do głaskania
Krzesimir w trakcie męskiej rozmowy z rezydentem
tu rezydent robi za podpórkę
robią zdjęcia? No to i modelka dołączyła - Kreska
blisko coraz bliżej rezydentka pozwoliła swojemu wielbicielowi Krzesimirowi na przebywanie w swoim towarzystwie

druga ulubiona pozycja Kreski
Krzesimir wziety na ręce zachowuje się tak jakby mu ktoś odciął prąd i taką pozycję przyjmuje, nadstawia szyję i brzuch do głaskania
Krzesimir w trakcie męskiej rozmowy z rezydentem
tu rezydent robi za podpórkę
robią zdjęcia? No to i modelka dołączyła - Kreska
blisko coraz bliżej rezydentka pozwoliła swojemu wielbicielowi Krzesimirowi na przebywanie w swoim towarzystwie
Monika Włodarczak
jaki kochanyMonikaW pisze: Zauważyłam, że Kreska preferuje naszego 6-letniego syna i z wzajemnością, niby do nas przyjdzie, niby nam barankuje, ale z reguły kładzie się obok niego. Reakcja naszego syna bezcenna - przedwczoraj jadł wafle ryżowe i jak Kreska się obok niego położyła wieczorem to przestał jeść bo cytuję "jak będę jadł to wafle chrupią i Kreska mogłaby się obudzić"..

nasz Krzesimir zdobył kolejną umiejętność - od wczoraj zaczął wchodzić na rozetę na drapaku. To było miejsce rezydentów, które jest dość wysoko umiejscowione więc maluchy raczej się tam nie pchały. Kreska na chwilę obecną poprzestaje na niższych półkach, ale podejrzewam, że to kwestia czasu. Mała silnie obserwuje brata i po pewnym czasie robi dokładnie to co on. Kreska ogółem na wszystko potrzebuje czasu, ale jak się już przekona to oddaje się temu całym sercem. Teraz nie mam problemu w znalezieniu Krzesika przesypia tam prawie cały dzień.
Ostatnio widziałam filmik jak Wawrzynek ogląda dobranockę, też włączyłam kociakom Kreska usiadła na środku pokoju i kręciła łebkiem nasłuchując natomiast z Krzesimirem przećwiczyłam refleks bo rzucił się na ekran, ale nie poddajemy się będziemy ćwiczyć.
Wczoraj włączyłam również kociakom muzykę relaksacyjno-usypiającą dla kotów w trakcie ich snu aby im się lepiej spało...Obudziły się natychmiast Krzesimir zaczął biegać po mieszkaniu, a Kreska dostała nastroju zabawowego w jakim jej jeszcze nie widziałam. Podchodziła, kulała się, nastawiała brzuch do miziania, podgryzała delikatnie ręce, robiła kangura itd.
Ostatnio widziałam filmik jak Wawrzynek ogląda dobranockę, też włączyłam kociakom Kreska usiadła na środku pokoju i kręciła łebkiem nasłuchując natomiast z Krzesimirem przećwiczyłam refleks bo rzucił się na ekran, ale nie poddajemy się będziemy ćwiczyć.
Wczoraj włączyłam również kociakom muzykę relaksacyjno-usypiającą dla kotów w trakcie ich snu aby im się lepiej spało...Obudziły się natychmiast Krzesimir zaczął biegać po mieszkaniu, a Kreska dostała nastroju zabawowego w jakim jej jeszcze nie widziałam. Podchodziła, kulała się, nastawiała brzuch do miziania, podgryzała delikatnie ręce, robiła kangura itd.

Monika Włodarczak
wczoraj rezydentka po raz pierwszy zaczepiła Krzesimira, pacnęła go łapką delikatnie jak przechodził. Widok miny Krzesika bezcenny - trzy godziny dochodził do siebie i trawił informację. Po tym czasie chyba doszedł do wniosku, iż taki macho nie może sobie pozwolić na tak jawną zaczepkę nawet jeśli jest to dama jego serca, ruszył do galopu i pogonił wszystkich hurtowo: rezydentkę, rezydenta i siostrę.
Kreska wczoraj była na nas obrażona kociaki dostały rano jeść i później wszystkie miski znikły - przygotowywaliśmy rezydenta na wizytę u weta w celu oczyszczenia zębów z kamienia no więc żadne nie jadło aby było sprawiedliwie. No i Kreska się obraziła wczoraj na mizianki nie przychodziła. Dzisiaj była micha pełna więc i mizianek się dopomina.
Krzesimir już wskakuje na drapak z pominięciem półki pośredniej i tam spędza najwięcej czasu. Kreska natomiast stacjonuje w nowym nabytku. Do karmy dostaliśmy domek kartonowy i bardzo jej przypadł do gustu. Innym kotom też przypadł do gustu, ale Kreska nie uznaje kompromisów domek jest jej i koniec.

Kreska wczoraj była na nas obrażona kociaki dostały rano jeść i później wszystkie miski znikły - przygotowywaliśmy rezydenta na wizytę u weta w celu oczyszczenia zębów z kamienia no więc żadne nie jadło aby było sprawiedliwie. No i Kreska się obraziła wczoraj na mizianki nie przychodziła. Dzisiaj była micha pełna więc i mizianek się dopomina.
Krzesimir już wskakuje na drapak z pominięciem półki pośredniej i tam spędza najwięcej czasu. Kreska natomiast stacjonuje w nowym nabytku. Do karmy dostaliśmy domek kartonowy i bardzo jej przypadł do gustu. Innym kotom też przypadł do gustu, ale Kreska nie uznaje kompromisów domek jest jej i koniec.

Monika Włodarczak
MonikaW pisze:wczoraj rezydentka po raz pierwszy zaczepiła Krzesimira, pacnęła go łapką delikatnie jak przechodził. Widok miny Krzesika bezcenny - trzy godziny dochodził do siebie i trawił informację. Po tym czasie chyba doszedł do wniosku, iż taki macho nie może sobie pozwolić na tak jawną zaczepkę nawet jeśli jest to dama jego serca, ruszył do galopu i pogonił wszystkich hurtowo: rezydentkę, rezydenta i siostrę.![]()



no i tak jak pisałam, że kwestią dni jest zdobycie drapaka przez Kreskę i tak się właśnie stało dzisiaj się ganiały oba skarby po rozetach.
Kreska tak jak wspomniałam sama przychodzi do nas, ale Krzesimir to sobie nas wyszkolił kładzie się gdziekolwiek (niekoniecznie w tym samym pokoju , w którym my przebywamy) i miauczy. Należy do księcia podejść , wziąć na ręce i głaskać. Przyznaję, że to jest moja "wina" - nie przejdę obok kota nie przytulając, głaskając czy obcałowując więc nauczyłam go, że to człowiek podchodzi do kota
Kreska tak jak wspomniałam sama przychodzi do nas, ale Krzesimir to sobie nas wyszkolił kładzie się gdziekolwiek (niekoniecznie w tym samym pokoju , w którym my przebywamy) i miauczy. Należy do księcia podejść , wziąć na ręce i głaskać. Przyznaję, że to jest moja "wina" - nie przejdę obok kota nie przytulając, głaskając czy obcałowując więc nauczyłam go, że to człowiek podchodzi do kota

Monika Włodarczak