a jak zdrowotnie, wiesz coś więcej? Czy dałaś jej spokój?
Nawojka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
einfach pisze:o guzie czy dowiadywałaś się czegoś jeszcze, o ewentualnym leczeniu?takarzyna pisze:Ale co masz na myśli? Co więcej?
Nawojka nie ma zwykłego guza, którego można wyciąć i o nim zapomnieć. Ma raka, złośliwy nowotwór, który w sposób niepohamowany rozprzestrzenia się po organizmie. Dodatkowo jest martwica - narząd po prostu zaczyna się rozpadać. O jakim leczeniu, poza paliatywnym, w takim przypadku mowa? Czego więcej mogę się dowiedzieć? Jak szybko choroba pustoszy jej organizm?
Przecież gdyby była jakakolwiek szansa, chociaż minimalna, żeby się tego cholerstwa pozbyć, żeby narząd się w jakiś magiczny sposób odbudował, to bym tego nie spróbowała? Tylko "dała spokój"?
Zawsze przykro mi czytać takie rzeczy
Kasia, przepraszam. Nie chciałam Cię urazić, jedyne o co zapytalam to czy weterynarze cos mówia jeszcze. Ostatnie, co wrzucilas to screen z badania.
Po pierwsze - nie znam się na nowotworach. Po drugie - naprawdę nie wszyscy którzy zadają Ci pytania chcą Ci dowalić albo pokazać jak źle zajmujesz się kotem. szczególnie po tym jak wrzuciłaś filmik na którym kota wygląda super
Po pierwsze - nie znam się na nowotworach. Po drugie - naprawdę nie wszyscy którzy zadają Ci pytania chcą Ci dowalić albo pokazać jak źle zajmujesz się kotem. szczególnie po tym jak wrzuciłaś filmik na którym kota wygląda super
Kasiu, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że jesteś wspaniałym opiekunem dla Nawojki! Chyba naprawdę źle odebrałaś troskę Einfach
Pewnie to dlatego, że dla Ciebie też ta sytuacja nie jest łatwa... Trzymajcie się dzielnie 
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nawojka nadal trzyma się dzielnie, choć wiem, że zbliżamy się do granicy. Apetyt dopisuje (choć niestety nie na karmę najwyższej jakości), jest bardzo tulaśna, ale też dużo śpi czy jest zdecydowanie mniej aktywna. Właśnie wróciłyśmy z wizyty u weterynarza - bałam się, że przy tak chudym ciałku rosnący brzuch jest już objawem wodobrzusza, ale w usg ani śladu płynu. To niestety guz się tak rozrósł i sieje spustoszenie. Z prawie 6 kg dorodnego kota zostało dokładnie 2,2 kg kociny z dużym guzem
Na szczęście już prawie nie wymiotuje, choć czasami mocną nią trzęsie i wzdryga całym ciałem, jak do wymiotów. Zdaniem weteryarza jak na takiego guza trzyma się wyjątkowo dobrze, a niedługo minie już rok od diagnozy...
Niemniej na razie jeszcze jest w porządku, potrzebuje dużo czułości i często przychodzi na głaskanie (nawet pozwala po brzuchu). Ładnie je, zupełnie już nie gryzie ani nie atakuje.
Twarda z niej zawodniczka
Pozdrawiamy!
Niemniej na razie jeszcze jest w porządku, potrzebuje dużo czułości i często przychodzi na głaskanie (nawet pozwala po brzuchu). Ładnie je, zupełnie już nie gryzie ani nie atakuje.
Twarda z niej zawodniczka
Pozdrawiamy!
Na szczęście, Kasiu, Nawojka nie zdaje sobie sprawy ze swego stanu. Jakkolwiek ciężkie jest to dla Ciebie, zawsze pociesz się tym, że ona NIE WIE. Wszyscy mamy jakiś kres na tej ziemi. Ty sprawiasz, że ten czas Nawojki z Tobą jest najlepszy z możliwych 
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Wczoraj pożegnałam Nawojkę.
Nie spodziewałam się, że mieszkanie bez niej będzie tak puste.
Bardzo dziękuję Wam za wsparcie - zarówno kiedy kocina ze mną zamieszkała, a też kiedy się wyprowadizłyśmy z Poznania, kiedy Nawojka zaczęła chorować. Bardzo doceniam, że zawsze mogłam liczyć na Wasze rady i wskazówki.
Miałam najlepszego przyjaciela, ulubioną współlokatorkę, fantastyczną towarzyszkę - czysta miłość. Choć i niezły charakterek, nie ma się co oszukiwać
Nie spodziewałam się, że mieszkanie bez niej będzie tak puste.
Bardzo dziękuję Wam za wsparcie - zarówno kiedy kocina ze mną zamieszkała, a też kiedy się wyprowadizłyśmy z Poznania, kiedy Nawojka zaczęła chorować. Bardzo doceniam, że zawsze mogłam liczyć na Wasze rady i wskazówki.
Miałam najlepszego przyjaciela, ulubioną współlokatorkę, fantastyczną towarzyszkę - czysta miłość. Choć i niezły charakterek, nie ma się co oszukiwać