a, że Oleńka będzie rządzić ech życie
Krzysztof
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3745
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Mocno trzymamy kciuki żeby szybko dogadały się ze sobą Oleńka i Krzysiu.
Krzysiu to taki słodki, łagodny, kochany miziak, będzie Go brak mi ale najważniejsze, że nie siedzi już w klatce. Powodzenia Krzysku
Krzysiu to taki słodki, łagodny, kochany miziak, będzie Go brak mi ale najważniejsze, że nie siedzi już w klatce. Powodzenia Krzysku
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Na bank!Neda pisze:na swój stoicki sposóbMorri pisze:Ja tam jestem pewna, że Krzyś sobie poradzii na swój sposób i tak będzie górą
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Cześć!
Po kilku tygodniach od adopcji pora na pierwszą porcję newsów od duetu Aleksandra & Krzysztof
Znając charakter Oleńki, a także fakt, że od prawie 2 (!) lat jest księżniczką na włościach zdecydowaliśmy się przeprowadzić socjalizację z izolacją. Z perspektywy czasu widzimy, że to było dobre posunięcie - gwarantujące Oli bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebowała i dające czas Krzyśkowi na oswojenie się z zupełnie nową sytuacją (przypuszczamy, że kotem domowym nie był albo nigdy albo dawno temu - "współżycia" rodzinnego ewidentnie się uczy).
Początki były trudne. Przez pierwszy tydzień ze sobą przebywały tylko po kilka minut - sprawiedliwie się dzieliliśmy, przebywając na zmianę z kotami. Przeprowadzaliśmy wymianę zapachów. Ola się foszyła na nas, a na Krzyśka syczała. Krzysia ciężko było upilnować - wyskakiwał z osobnego pomieszczenia przy każdej okazji. Byliśmy jednak cierpliwi i gdy tylko Ola przestała reagować na widok innego kota agresją - zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej.
Bawiliśmy się z nimi jednocześnie, rozmawialiśmy (:)) - odpowiedni ton głosu działa na Olę uspokajająco, dawaliśmy smakołyki w sytuacjach, w których koty wykazywały względem siebie pozytywne gesty, przytulaliśmy, braliśmy home office, żeby mieć czas integrować koty. Wydaje się, że to wszystko procentuje.
Jak sytuacja wygląda obecnie? Krzysiek spędza z nami popołudnia, wieczory, noce i poranki - jeszcze przez ok. tydzień na czas, kiedy nie ma nas w domu i nie nadzorujemy ich zachowania będzie izolowany. W ich relacjach jest przełom (jak na Oleńkę
). Koty się obwąchują, ocierają pyszczkami, czasem nawet poliżą po mordkach (a inicjatywa jest po obu stronach!), więc liczymy, że to dobry znak. Przez większość czasu zachowują się względem siebie neutralnie, a nawet i całkiem pozytywnie (siedzą obok siebie, jedzą z misek, które są obok siebie - bez aktów agresji, czasem się obok siebie położą), natomiast od czasu do czasu Olka podgryzie Krzyśka (:)), ale Krzysiu wcale nie jest taka słodka ciapa i Olkę też pogoni. Wtedy ona wydaje z siebie dość straszny dźwięk, ale żadna krzywda się jej nie dzieje. Teraz nawet już po takim pogonieniu się nie chowa. Wydaje nam się, że najczęściej takie sytuacje mają miejsce, gdy Krzysiek jest w trybie zabawy i dość nieopatrznie wtedy naciera na Olkę. Zobaczymy.
Sam Krzysiek - no boski. W mig obczaił wszystkie miejscówki Olki, cały czas obserwuje jej zachowania i je powtarza
Bardzo lubi się bawić - dotychczas nietknięte zabawki mają drugie życie - co więcej - Olka je też zaczęła zauważać. Stoicki spokój to jego domena - na większość zaczepek Olki (których jest coraz mniej) w ogóle nie reaguje, ale jak jej łapą przyłoży, to raz, a porządnie (po prostu ją powali i idzie dalej). Wbrew temu spokojowi wydaje się być kotem, który nie da sobie wejść na głowę - myślimy, że w stadzie był raczej samcem alfa. Kocha jeść - do wszystkich misek uprawia "marsz legionisty" - po prostu taranuje wszystko po drodze, by się tylko do nich dobrać. Pewnie niejeden raz w życiu głodował, więc che się najeść na zapas. Ten mix jedzenia i trochę stresu przyczyniły się do tego, że raz zrobił rzadką kupę, w końcówce której zauważyliśmy odrobinę krwi. Na szczęście po antybiotykach wszystko przeszło jak ręką odjął. Poza tym trzyma się w zdrowiu i dobrym humorze 
Kilka fotek, które udało się nam w międzyczasie pstryknąć (oczywiście można wrzucić na FB):
https://goo.gl/photos/t9cCN3WzHoUqGXhX9
Jesteśmy raczej dobrej myśli co do ich relacji. Za wszelkie komentarze i wskazówki będziemy wdzięczni
Pozdrowienia od nas i kociaków!
Po kilku tygodniach od adopcji pora na pierwszą porcję newsów od duetu Aleksandra & Krzysztof
Znając charakter Oleńki, a także fakt, że od prawie 2 (!) lat jest księżniczką na włościach zdecydowaliśmy się przeprowadzić socjalizację z izolacją. Z perspektywy czasu widzimy, że to było dobre posunięcie - gwarantujące Oli bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebowała i dające czas Krzyśkowi na oswojenie się z zupełnie nową sytuacją (przypuszczamy, że kotem domowym nie był albo nigdy albo dawno temu - "współżycia" rodzinnego ewidentnie się uczy).
Początki były trudne. Przez pierwszy tydzień ze sobą przebywały tylko po kilka minut - sprawiedliwie się dzieliliśmy, przebywając na zmianę z kotami. Przeprowadzaliśmy wymianę zapachów. Ola się foszyła na nas, a na Krzyśka syczała. Krzysia ciężko było upilnować - wyskakiwał z osobnego pomieszczenia przy każdej okazji. Byliśmy jednak cierpliwi i gdy tylko Ola przestała reagować na widok innego kota agresją - zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej.
Bawiliśmy się z nimi jednocześnie, rozmawialiśmy (:)) - odpowiedni ton głosu działa na Olę uspokajająco, dawaliśmy smakołyki w sytuacjach, w których koty wykazywały względem siebie pozytywne gesty, przytulaliśmy, braliśmy home office, żeby mieć czas integrować koty. Wydaje się, że to wszystko procentuje.
Jak sytuacja wygląda obecnie? Krzysiek spędza z nami popołudnia, wieczory, noce i poranki - jeszcze przez ok. tydzień na czas, kiedy nie ma nas w domu i nie nadzorujemy ich zachowania będzie izolowany. W ich relacjach jest przełom (jak na Oleńkę
Sam Krzysiek - no boski. W mig obczaił wszystkie miejscówki Olki, cały czas obserwuje jej zachowania i je powtarza
Kilka fotek, które udało się nam w międzyczasie pstryknąć (oczywiście można wrzucić na FB):
https://goo.gl/photos/t9cCN3WzHoUqGXhX9
Jesteśmy raczej dobrej myśli co do ich relacji. Za wszelkie komentarze i wskazówki będziemy wdzięczni
Pozdrowienia od nas i kociaków!
A to super wieści! Czyli teraz będzie już tylko z górki ;-)
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Tak jak pisałam - kupa Krzysia była luźna i jej końcówka była z krwią. Po antybiotyku wszystko OK. Raczej nic poważnego, bo miał energię na zabawę i zachowywał się normalnie - weterynarz stwierdziła, że to błąd dietetyczny. Cały czas obserwujemy.
Problemów z kuwetą żadnych - na początku pilnowaliśmy, żeby każdy korzystał ze swojej, ale faktycznie wygląda to tak, że koty się nimi wymieniają. To, że nie jest domowy, to tylko nasze przypuszczenia - wygląda po prostu, jakby się wszystkiego uczył - dla nas to i tak zupełnie nie ma znaczenia.
Idą do nas też obróżki feromonowe dla obu kotów - nie wiem, czy się przydadzą, ale chcemy, żeby je miały od czasu, gdy będą ze sobą 24h/dobę, czyli lada dzień
Problemów z kuwetą żadnych - na początku pilnowaliśmy, żeby każdy korzystał ze swojej, ale faktycznie wygląda to tak, że koty się nimi wymieniają. To, że nie jest domowy, to tylko nasze przypuszczenia - wygląda po prostu, jakby się wszystkiego uczył - dla nas to i tak zupełnie nie ma znaczenia.
Idą do nas też obróżki feromonowe dla obu kotów - nie wiem, czy się przydadzą, ale chcemy, żeby je miały od czasu, gdy będą ze sobą 24h/dobę, czyli lada dzień
U nas wszystko dobrze!
Oleńka - bez zmian. Nadal zakochana w człowieku i potrzebująca jego czasu, uwagi, dobrego słowa i głaska. Ma swoje rytuały zupełnie jak dziecko, min. konieczność spania pomiędzy nami. Z obecnością Krzysia się pogodziła - wprawdzie czasami się podgryzają (głównie Ola jest prowokatorką), to też się wylizują i śpią obok siebie. Trudno zrozumieć koty
Krzysiek zrobił ogromne postępy. Zakochuje się w człowieku - wprawdzie na kolana nie wejdzie, ale zawsze się przytuli i bardzo lubi mizianki (prawie tak bardzo jak jedzenie
). Sierść odrosła, zaczyna błyszczeć. Wygląda na to, że kot jest bardzo zadowolony z życia 
Poniżej zdjęcia - jest ich ... dużo, aczkolwiek to nie wszystkie. Zarówno z czasów, jak Ola była jedynaczką i już z Krzysiem. Znajdziecie również filmiki - wspólne polowanie, lizanie i podgryzanie. I Oleńkowe mizianki
Słowem - pełen przekrój emocji.
https://photos.app.goo.gl/Mhk5exjvcyGyS9PA2
Oleńka - bez zmian. Nadal zakochana w człowieku i potrzebująca jego czasu, uwagi, dobrego słowa i głaska. Ma swoje rytuały zupełnie jak dziecko, min. konieczność spania pomiędzy nami. Z obecnością Krzysia się pogodziła - wprawdzie czasami się podgryzają (głównie Ola jest prowokatorką), to też się wylizują i śpią obok siebie. Trudno zrozumieć koty
Krzysiek zrobił ogromne postępy. Zakochuje się w człowieku - wprawdzie na kolana nie wejdzie, ale zawsze się przytuli i bardzo lubi mizianki (prawie tak bardzo jak jedzenie
Poniżej zdjęcia - jest ich ... dużo, aczkolwiek to nie wszystkie. Zarówno z czasów, jak Ola była jedynaczką i już z Krzysiem. Znajdziecie również filmiki - wspólne polowanie, lizanie i podgryzanie. I Oleńkowe mizianki
https://photos.app.goo.gl/Mhk5exjvcyGyS9PA2
Bosko! Miód na moje serce
Patrząc na zdjęcia i filmiki, myślę, że między Futrami jest bardzo dobrze



Wspólne polowanie
Patrząc na zdjęcia i filmiki, myślę, że między Futrami jest bardzo dobrze
Wspólne polowanie