Wczoraj odwiedziliśmy weterynarza.
Bella była mniej współpracująca, wespół z panią wet udało się zrobić pannie manicure, możliwe też było drugie szczepienie.
Melisandre natomiast niestety nadal ma bardzo słabiutkie wyniki morfologii. Nie do końca wiadomo, co tak osłabia odporność kotki, obie dziewczynki są fiv i felv ujemne, musimy jednak poważnie zadziałać aby pannicę wzmocnić. Kiepski stan może mieć podłoże stresowe, zatem poza suplementacją i dopalaniem odporności będziemy działać także intensywnie wyciszająco.
Na szczęście po powrocie do domu chomiki nie gniewały się zbyt długo, przegłodzone od poprzedniego wieczora (na okoliczność badań krwi) chętnie wszamały kolację, Melciak od razu wyszła na widok pofutrzyć się i poczesać przed spaniem

jest taka słodka, jak przyczaja się pod fotelem w oczekiwaniu, wtedy wystarczy szeptać do niej "no chodź, chodź

" a kota zataczając coraz węższe kręgi zbliża się na szudranko
Do spania Melka przejęła rozetę na drapaku. Gdy gasną światła, Bella zaczyna nawoływanie, troszkę smutnym troszkę zaniepokojonym miaukiem. Melka śpi mocno i nie odpowiada, zatem Belli zajmuje chwilę odnalezienie białego chomika zwiniętego w krewetkę powyżej linii kociego wzroku

przestawiłam krzesło przodem do drapaka, żeby dziewczyny się widziały, miejscówka chyba przypadła im do gustu

Poranek przywitał nas pięknym słońcem

nie mogę, Kot na mnie leży.