ha, a właśnie miałam napisać, że "wczoraj nawiedził nas gość, który Bonucciego i Zazę widział ostatnio, kiedy zamknięci w łazience grozili mordem każdemu, kto podszedł do sedesu"...
ano, jestem z Bonuczka dumna, bo bardzo ładnie się chłopiec zachował. i tym bardziej się cieszę, że to już kolejny przypadek, gdy pojawiła się obca osoba, a on zamiast schować się gdzieś za kanapą wyszedł, otarł o nogi w geście powitania, a później cały czas kręcił na widoku, pokazując a to jak bardzo kocha Dżendera, a to jak ładnie się bawi z Bubkiem czy malowniczo prezentuje na parapecie... a widok Bonuka, przybijającego bryni piątkę - aww
Zaza zdecydowanie mniej towarzyska była, ale towarzyskość Zazy objawia się głównie wtedy, kiedy leży sobie rozleniwiona na posłanku albo kiedy następuje gremialne mizianie - wtedy mruczy, purczy, pcha się pod rękę i (jakżeby inaczej) nadstawia się do umycia Dżenderowi
ogólnie całe stado wczoraj znów odstawiło zestaw scen propagandowych pt. "Tymczasowanie jest boskie, jesteśmy cudownymi kotkami i wszyscy się bardzo kochamy". zdecydowanie nie nadajemy się do prezentowania tego, jak wygląda prawdziwe, ciężkie i pełne morderczej pracy życie wolontariusza.