Wczoraj bardzo wieczorową porą naszło mnie na obserwację zachowania naszej Princeski. Wszystkim wiadomo, że to bardzo wycofana, strachliwa kotka, przemykająca na ugiętych łapkach po wszelkich pomieszczeniach. Jednakże śmiem twierdzić, że to czas przeszły, Princeska osiadła w nowym otoczeniu, poznała je i okazuje się, że to charakterna babka. Oczywiście nadal ucieka na widok zbliżających się ludzi, ale na prostych łapkach, przyfilowana gdzieś w kącie na głaski macha ogonem aż miło i to ewidentnie ze złości. Jeśli możemy mówić, że kot jest asertywny to ona osiągnęła poziom "master".Z asertywności może szkolić.

Ucieka bo ona właśnie nie ma ochoty na głaskanie i już.To ona dyktuje warunki, to ona wyznacza czas na mizianie i jest to dawkowane człowiekowi po to aby docenił te rzadkie chwile. Jest niesamowitą indywidualistką, która nie znosi jakiegokolwiek przymusu, wszystko musi być na jej zasadach i nie przyjmuje możliwości negocjacji. Dzisiaj głaskałam rezydentów na drapaku i z dolnej półki rozległo się pojedyncze miauknięcie zaglądam a tam Princeska leży i oczekuje głasków. Głaskałam tak długo aż nie dała mi znaku , że już koniec (bo jak się wcześniej kończy głaskać niż ona sobie tego życzy to się obraża) i kontakt jest jeszcze rzadszy.
Wczoraj zza winkla naskoczyła na rezydenta, dzisiaj też go zaczepiała więc dziewczyna nam się rozkręca na całego.
