kat pisze:Kocurek pochodzi z tego samego miejsca, co Reszka.
Ania i Justyna zobaczyły, że kuleje. Podobno to nie jest nowy uraz, co najmniej miesiąc tak chodzi.
Kocurek został wczoraj złapany. Dzisiaj był już u weta.
Został oceniony na ok. 2,5 roku.
Musi mieć ograniczany ruch.
Opis od weta:
1) zmiany skórne - pobrana zeskrobina (wynik w środę)
2) kastracja
3) jama ustna czysta
4) usunięcie siekacza, pozostałe zęby b/z
5) pobrano krew - morfologia, biochemia - wyniki wtorek
6) testy fiv/felv negatywne
7) RTG - zwichnięcie głowy kości udowej, kończyna prawa miedniczna - spłycona panewka (prawdopodobnie zwichnięte już jakiś czas temu), wskazanie do dekapitacji głowy kości udowej - we wtorek do umówienia zabieg
8) uszy - zapalenie, świerzbowiec - Oridermyl 1xdz - 21 dni - do 31.07
9) zastosowano Fiprex
10) jama brzuszna miękka - wyczuwalne zalegające masy kałowe - wskazana obserwacja ew. lactuloza/parafina/Fibre
środa/czwartek - ustalenie dalszego postępowania w zależności od wyników krwi/zeskrobiny
Zastosowane leki:
Penicylina
Tolfedyna
Oridermyl
kat pisze:Morfologia w miare ok - podwyższone chyba tylko granulocyty.
Biochemia w normie (kreatynina, mocznik, glukoza, wątrobowe).
Dlatego mamy umówiony Pod Wieżami zabieg usunięcia głowy kości udowej na następny czwartek - 20.07.
Gdy przychodzimy do szpitalika, od drzwi słyszymy już jego nawoływanie. Po kociemu krzyczy i miauczy „Wreszcie! Czemu tak długo was nie było!”. Gdy podchodzimy do jego klatki, drepcze od lewa do prawa i od prawa do lewa, mrucząc i terkocząc. Gdy zaglądamy do klatki, lgnie do rąk, choć witamy go w rękawiczkach (wszędobylskie wszoły) i chce się tulić. A gdy na koniec po sprzątnięciu i oporządzeniu klatki przysiadamy przed nią, nie ucieka do kąta i nie chowa się przed naszym wzrokiem, jak wiele półdzikich kotów, ale siada i patrzy uważnie prosto w oczy. Jak by pytał: „Długo tu mam siedzieć zamknięty? Kiedy mnie ktoś przygarnie?”. I wtedy mu tłumaczymy, że przed nim jeszcze operacja, że będzie chodził w gipsie, że zostanie ogolony, by pozbyć się wszołów. Ale potem na pewno znajdzie się chętny na kochającego biało-czarnego kotka. I tak sobie siedzimy zapatrzeni w swoje oczy. Ja mu wszystko tłumaczę, a on na to mruczy, po kociemu przytakuje i od czasu do czasu ociera łepkiem o kraty.kat pisze:U kocurka w zeskrobinie wyszły wszoły.
Co dwa tygodnie trzeba Mu powtarzać oprysk Fiprexem/Frontlinem
Przy zabiegu będzie miał też wygoloną sierść w tych miejscach, gdzie są jaja wszołów.
Manfred już jutro będzie miał operowaną girkę. Prosił, by wszyscy trzymali za niego kciuki.
Manfred na ZDJĘCIACH.