Śpiochy
No i zaspaliśmy. Liczba mnoga ma ten plus, że pozwala się podzielić błędami, wpadkami i porażkami. Podkreślmy więc raz jeszcze - ZASPALIŚMY. Szybko się zrywam, wstawiam wodę na mleczko i biegnę do łazienki. STOP - Gacek stoi już na kratach klatki. Wypuszczam go więc. STOP - a tak długo nie może jeszcze zostać samopas w pokoju. Biorę więc do łazienki Gacka i kuwetę, a na podłodze kładę ręcznik i zamykamy się. Tu szybki prysznic a tam Gacek na oku. Obchodzi całą łazienkę - to nowe dla niego pomieszczenie. Zamiast parkietu - płytki. Brak kanapy, szafki, bezpiecznej klatki - wszystko inne. Ja tu szampon na głowie, a tu GACEK… najbardziej przeraźliwie miauknął. Gacuś! Jestem tutaj – wołam przez szum wody. Miauczy dalej, choć już mniej rozpaczliwie. Mówię więc cały czas, aby mnie słyszał. Popiskując dochodzi do ręcznika na podłodze, czuje coś bardziej znajomego i kładzie się na nim. Wycieram się, a Gacek dochodzi do mojej stopy. Wreszcie coś znajomego - obwąchuje stopę (dobrze, że właśnie umyta), drapie ją, podgryza. Biorę mleko, siadamy. Buteleczkę chwyta dwoma łapkami jak małe dziecko. Ciągnie z niej mleko aż mu się uszy trzęsą. Potem długo przywiera do mnie, liżąc na zmianę do własne łapki, to moje palce albo bluzkę. Już czas, powinnam uciekać. Ale nie mogę go zostawić po tym, gdy tak się przestraszył, że sam jest w nowym pomieszczeniu. I tak się spóźnię, więc najwyżej spóźnię się chwile bardziej. Nie puszczam więc go na podłogę, tylko bawimy się na mnie, moim brzuchu, rękach, siłujemy się „ze szponem”. Mały powolnieje, chcę go więc położyć sobie na ręce, aby masować brzuszek. Protestuje i wchodzi na mnie wyżej. Łapkami obejmuje mój nos (naprawdę, nie wiedziałam, że jest aż tak długi), a końcówkę nosa chwyta w swoje ząbki. Delikatnie, bardzo delikatnie. Ale i tak chyba zaoszczędzę na depilacji. W końcu nieruchomieje. Kładę go więc na lewej dłoni, jego głowa spoczywa mi na nadgarstku, przednie łapki rozrzucone, tylne skrzyżowane. Palcami masuję mu brzuszek. Gacek zaczyna poświerszczywać. Zasypia. Wkładam go do klatki i mogę wychodzić. Mały zostaje w objęciach Morfeusza.
https://www.youtube.com/watch?v=sLlYs8- ... rQ&index=6