Grimalkin
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Powoli pakuję plecaczek wraz z CAAAAŁĄĄĄĄ wyprawką
, póki co takie tam mi przyszło do główki:
Uwagi młodziaka do osobistej Człowieki
1. Nie zostawiać otwartej pralki - zawsze kusi do zwiedzenia. A miękki ręczniczek może skusić do zaśnięcia.
2. Uważać na szczotkę do sedesu - nie wiedzieć czemu, jest niezwykle interesująca…
3. Nie marudzić na moje ząbki - w końcu sam, mój opiekunie, nauczyłeś mnie podgryzać swoje uszy i palce
4. Chodź wolno, stąpaj ostrożnie, patrz pod nogi - jestem szybki, jestem wszędzie.
5. Nie hałasuj, nie puszczaj głośno telewizji, radio i muzyki - ja widzę słuchem. Hałas jest dla nie ciemnością.
6. Przytulaj mnie gdy tego potrzebuję, daj mi wolność gdy nie chcę bliskości - jestem w końcu kotem.
7. Uważaj na to, co kładziesz na krześle stole czy szafkach. Chwytam i ciągnę za wszystko, co mi wpadnie w zęby.
8. Uważaj na stół, krzesła i szafki. Jestem coraz większy i próbuję wszędzie wchodzić.
9. Nie rozwadniaj pasztecika. Lubię jeść smacznie i bez oszustw. Napiję się po jedzeniu.
10. Miej dla mnie dużo czasu. Czasem lubię zabawy samodzielne, ale często z kimś. Z Tobą. Przynajmniej póki jestem mały.

Uwagi młodziaka do osobistej Człowieki
1. Nie zostawiać otwartej pralki - zawsze kusi do zwiedzenia. A miękki ręczniczek może skusić do zaśnięcia.
2. Uważać na szczotkę do sedesu - nie wiedzieć czemu, jest niezwykle interesująca…
3. Nie marudzić na moje ząbki - w końcu sam, mój opiekunie, nauczyłeś mnie podgryzać swoje uszy i palce
4. Chodź wolno, stąpaj ostrożnie, patrz pod nogi - jestem szybki, jestem wszędzie.
5. Nie hałasuj, nie puszczaj głośno telewizji, radio i muzyki - ja widzę słuchem. Hałas jest dla nie ciemnością.
6. Przytulaj mnie gdy tego potrzebuję, daj mi wolność gdy nie chcę bliskości - jestem w końcu kotem.
7. Uważaj na to, co kładziesz na krześle stole czy szafkach. Chwytam i ciągnę za wszystko, co mi wpadnie w zęby.
8. Uważaj na stół, krzesła i szafki. Jestem coraz większy i próbuję wszędzie wchodzić.
9. Nie rozwadniaj pasztecika. Lubię jeść smacznie i bez oszustw. Napiję się po jedzeniu.
10. Miej dla mnie dużo czasu. Czasem lubię zabawy samodzielne, ale często z kimś. Z Tobą. Przynajmniej póki jestem mały.
BEATA olag pisze:Powoli pakuję plecaczek wraz z CAAAAŁĄĄĄĄ wyprawką, póki co takie tam mi przyszło do główki:
Uwagi młodziaka do osobistej Człowieki
1. Nie zostawiać otwartej pralki - zawsze kusi do zwiedzenia. A miękki ręczniczek może skusić do zaśnięcia.
2. Uważać na szczotkę do sedesu - nie wiedzieć czemu, jest niezwykle interesująca…
3. Nie marudzić na moje ząbki - w końcu sam, mój opiekunie, nauczyłeś mnie podgryzać swoje uszy i palce
4. Chodź wolno, stąpaj ostrożnie, patrz pod nogi - jestem szybki, jestem wszędzie.
5. Nie hałasuj, nie puszczaj głośno telewizji, radio i muzyki - ja widzę słuchem. Hałas jest dla nie ciemnością.
6. Przytulaj mnie gdy tego potrzebuję, daj mi wolność gdy nie chcę bliskości - jestem w końcu kotem.
7. Uważaj na to, co kładziesz na krześle stole czy szafkach. Chwytam i ciągnę za wszystko, co mi wpadnie w zęby.
8. Uważaj na stół, krzesła i szafki. Jestem coraz większy i próbuję wszędzie wchodzić.
9. Nie rozwadniaj pasztecika. Lubię jeść smacznie i bez oszustw. Napiję się po jedzeniu.
10. Miej dla mnie dużo czasu. Czasem lubię zabawy samodzielne, ale często z kimś. Z Tobą. Przynajmniej póki jestem mały.

Beata 

Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Jak zepsuć kota
To proste, wystarczy kota traktować jak dziecko i pozwalać mu na wszystko. A najlepszym tego przykładem jest właśnie niestety Gacek.
Gacek jest teraz kotem jedynym w swoim rodzaju. Większość kotów chodzi swoimi drogami. Nawet gdy są małe, a mieliśmy od ślepego kocięcia na przykład Euzebię, to szybko zaczynają być niezależne. A z Gacka wyrósł nam niesforny psiak, albo sądząc po wyglądzie raczej wilczek. Rozpieściliśmy go. Rozpuściliśmy jak bisurmański bicz.
Gacek pierwsze co robi po przebudzeniu, to certoli się, pieści, mizia, całuje. A potem zaczyna zabawy… z człowiekiem. Samodzielnie, sobiepańsko, jak normalny kot - rzadko. Jedynie chwilkę. Troszeczkę. Zabawa zabawkami, ale z człowiekiem, nie samemu. Jak nie, to zabawa z ludzką ręką. Albo nogą - jak psiak. Albo gdy człowiek padnie zmęczony, to pobiegać mu po plecach, po głowie. Albo polizać policzki. Albo pomiętolić uszy. Albo pozipać ząbkami nos. A gdy idzie spać, to nie jak zwierz jaki na uboczu, lecz cywilizowanie - w pościeli. Spać u ludzkiego boku. Albo na człowieku. Ale nie samemu. A jeżeli samemu, to tylko gdy się go przełoży, cichutko co by się nie przebudził
, i tak w pościeli. Comme un monsieur.
Z góry jednak mówimy - PO ADOPCJI KOTA, REKLAMACJI NIE UWZGLĘDNIA SIĘ.
Nawet jeżeli testy DNA wykażą, że to wilczek.
To proste, wystarczy kota traktować jak dziecko i pozwalać mu na wszystko. A najlepszym tego przykładem jest właśnie niestety Gacek.
Gacek jest teraz kotem jedynym w swoim rodzaju. Większość kotów chodzi swoimi drogami. Nawet gdy są małe, a mieliśmy od ślepego kocięcia na przykład Euzebię, to szybko zaczynają być niezależne. A z Gacka wyrósł nam niesforny psiak, albo sądząc po wyglądzie raczej wilczek. Rozpieściliśmy go. Rozpuściliśmy jak bisurmański bicz.
Gacek pierwsze co robi po przebudzeniu, to certoli się, pieści, mizia, całuje. A potem zaczyna zabawy… z człowiekiem. Samodzielnie, sobiepańsko, jak normalny kot - rzadko. Jedynie chwilkę. Troszeczkę. Zabawa zabawkami, ale z człowiekiem, nie samemu. Jak nie, to zabawa z ludzką ręką. Albo nogą - jak psiak. Albo gdy człowiek padnie zmęczony, to pobiegać mu po plecach, po głowie. Albo polizać policzki. Albo pomiętolić uszy. Albo pozipać ząbkami nos. A gdy idzie spać, to nie jak zwierz jaki na uboczu, lecz cywilizowanie - w pościeli. Spać u ludzkiego boku. Albo na człowieku. Ale nie samemu. A jeżeli samemu, to tylko gdy się go przełoży, cichutko co by się nie przebudził

Z góry jednak mówimy - PO ADOPCJI KOTA, REKLAMACJI NIE UWZGLĘDNIA SIĘ.
Nawet jeżeli testy DNA wykażą, że to wilczek.
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Pierwszy krok w chmurach
To było niesamowite półtora miesiąca. Każdy podopieczny kot w życiu wolontariusza to wyzwanie, radość, odpowiedzialność, przyjemność, praca i zabawa. Każdy kot którego uda się uratować, wyleczyć, zsocjalizować i znaleźć dla niego dom, to radość i satysfakcja. Oraz smutek rozstania. Z Gackiem było tak samo, a jednak inaczej.
Gacek, to było absolutnie bezbronne i całkowicie zależne od nas maleństwo. To kociak o którego życie musieliśmy walczyć co najmniej dwukrotnie. To kociak, z którym byliśmy dzień i noc. Dla którego nastawialiśmy w nocy budzik, by go odpowiednio często nakarmić. Do którego była zaangażowana cała nasza rodzina. A gdy musielibyśmy go na zbyt długo w dzień zostawić, wzywaliśmy na pomoc także innych wolontariuszy. To kociak, który imponował nam swoją wolą walki. To nietoperz-nielot o dziewięciu życiach. To szalony szary wilczek o niespożytej energii. Powiedzieć, że zawładnął naszym sercem, to nic nie powiedzieć. Mówić, że go pokochaliśmy, to milczeć o naszych uczuciach.
Koci wolontariusz, jest jak rodzic z Rodziny Tymczasowej. Bierze na siebie obowiązek, który zmienia się w miłość, o której z góry wie, że będzie przerwana adopcją. I jak zazdrosny rodzic akceptujący małżonka dla swego jedynego dziecka, tak i my akceptujemy dla niego nowy Dom. Z dużym zaskoczeniem musieliśmy nie tylko zaakceptować, ale i wybrać dla niego dom, z trzech chętnych do jego przygarnięcia. Pierwszy raz zdarzyło nam się, abyśmy musieli odmawiać komuś, kto tak gorąco pragnął zaopiekować się kotem i był dobrym na to kandydatem. Wydaje nam się jednak, że dokonaliśmy najlepszego wyboru dla Gacka, wybierając osobę już doświadczoną w opiece nad niewidomym kotem.
Aby doprowadzić Gacka do tego momentu, potrzebna była, oprócz naszej rodziny, praca całego zespołu ludzi. I Kat, która udostępniła na to swoje mieszkanie i spędziła z kiciakiem kilkanaście godzin. I Kurciaka, która go tuliła do piersi Matki Polki. I Basika, która ratowała nas w opiece. I weterynarzy Spod Wieży. Oraz sponsorów i ofiarodawców prezentów dla kotka. Wszystkim im dziękujemy raz jeszcze w imieniu Gacka.
Dziś był ostatni nasz wspólny dzień z Gackiem. Dni tak mocno absorbujące są już za nami. Ale za nami bezpowrotnie są już również dni radosnych zabaw, czułego przytulania czy przygryzania nam noska. Gacek jest już teraz w nowym domu, gdzie będzie miał kociego towarzysza i kochająca opiekunkę. I gdzie już za kilkanaście dni nie będzie nas pamiętał. Ale my go na długo zapamiętamy. A teraz w tym radosnym momencie, na chwilę pogrążymy się w małej rozpaczy, że już Gacek nie z nami i utoczymy za nim łzę rozpaczliwie szczęśliwej tęsknoty.
https://www.youtube.com/watch?v=oUGF2Gc ... iF0PCmMdrQ
To było niesamowite półtora miesiąca. Każdy podopieczny kot w życiu wolontariusza to wyzwanie, radość, odpowiedzialność, przyjemność, praca i zabawa. Każdy kot którego uda się uratować, wyleczyć, zsocjalizować i znaleźć dla niego dom, to radość i satysfakcja. Oraz smutek rozstania. Z Gackiem było tak samo, a jednak inaczej.
Gacek, to było absolutnie bezbronne i całkowicie zależne od nas maleństwo. To kociak o którego życie musieliśmy walczyć co najmniej dwukrotnie. To kociak, z którym byliśmy dzień i noc. Dla którego nastawialiśmy w nocy budzik, by go odpowiednio często nakarmić. Do którego była zaangażowana cała nasza rodzina. A gdy musielibyśmy go na zbyt długo w dzień zostawić, wzywaliśmy na pomoc także innych wolontariuszy. To kociak, który imponował nam swoją wolą walki. To nietoperz-nielot o dziewięciu życiach. To szalony szary wilczek o niespożytej energii. Powiedzieć, że zawładnął naszym sercem, to nic nie powiedzieć. Mówić, że go pokochaliśmy, to milczeć o naszych uczuciach.
Koci wolontariusz, jest jak rodzic z Rodziny Tymczasowej. Bierze na siebie obowiązek, który zmienia się w miłość, o której z góry wie, że będzie przerwana adopcją. I jak zazdrosny rodzic akceptujący małżonka dla swego jedynego dziecka, tak i my akceptujemy dla niego nowy Dom. Z dużym zaskoczeniem musieliśmy nie tylko zaakceptować, ale i wybrać dla niego dom, z trzech chętnych do jego przygarnięcia. Pierwszy raz zdarzyło nam się, abyśmy musieli odmawiać komuś, kto tak gorąco pragnął zaopiekować się kotem i był dobrym na to kandydatem. Wydaje nam się jednak, że dokonaliśmy najlepszego wyboru dla Gacka, wybierając osobę już doświadczoną w opiece nad niewidomym kotem.
Aby doprowadzić Gacka do tego momentu, potrzebna była, oprócz naszej rodziny, praca całego zespołu ludzi. I Kat, która udostępniła na to swoje mieszkanie i spędziła z kiciakiem kilkanaście godzin. I Kurciaka, która go tuliła do piersi Matki Polki. I Basika, która ratowała nas w opiece. I weterynarzy Spod Wieży. Oraz sponsorów i ofiarodawców prezentów dla kotka. Wszystkim im dziękujemy raz jeszcze w imieniu Gacka.
Dziś był ostatni nasz wspólny dzień z Gackiem. Dni tak mocno absorbujące są już za nami. Ale za nami bezpowrotnie są już również dni radosnych zabaw, czułego przytulania czy przygryzania nam noska. Gacek jest już teraz w nowym domu, gdzie będzie miał kociego towarzysza i kochająca opiekunkę. I gdzie już za kilkanaście dni nie będzie nas pamiętał. Ale my go na długo zapamiętamy. A teraz w tym radosnym momencie, na chwilę pogrążymy się w małej rozpaczy, że już Gacek nie z nami i utoczymy za nim łzę rozpaczliwie szczęśliwej tęsknoty.
https://www.youtube.com/watch?v=oUGF2Gc ... iF0PCmMdrQ
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 21:48 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 1 raz.
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Kocham Was okrutnie! 
Gacusiu!!! Dużo szczęścia we własnym Domku!!!!

Gacusiu!!! Dużo szczęścia we własnym Domku!!!!
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Beatko
Zrobiliście coś naprawdę niesamowitego. Jestem pełna podziwu dla Waszego zaangażowania i miłości, którą obdarzyliście to kocie dziecko. Jesteście niesamowici. A Gackowi wszystkiego dobrego w nowym domku 


"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Oscar Wilde
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Zdradzeni i szczęśliwi
Gacek jest już w nowym domu, z nową mamą i z nowym koleżką-kocurkiem. Tak, a my jesteśmy stalkerami. Piszemy do nowej mamy maile, SMSy i pytamy się:
Co u Gacka ? – Wszystko w porządku
Czy już zrobił pierwsze siusiu ? – Tak, kuweta już jest ochrzczona
A już jadł ? – Tak, dopisuje mu apetyt.
A jaki ma humor ? – Świetny, ciągle się bawi.
A jak kolega-kocurek Piksel ? – W porządku, lekko zazdrosny, podgląda, podwąchuje, jedzą jednocześnie, w tym samym miejscu, oddzieleni tylko drzwiami, by siebie słyszeć i nawzajem siebie czuć.
A… jak spanie ? (najważniejsze pytanie) – Śpimy razem. Ja na spodzie, a Gacek w roli lisa otula mi szyję.
O ! Zdrajca ! – To ślubny jęknął i rozpłakał się z zazdrości oraz szczęścia. Ze szczęścia, że Gacek trafił do domu kocich marzeń. A z zazdrości, że Gacek spać już nie będzie na nim.
Nowa Gackowa mama na szczęście jest wyrozumiała nie tylko dla Gacka, ale i dla nas. I cierpliwie odpowiada nam na nasze pytania. Wie jakie kochane złotko do niej trafiło. I rozumie, jak za nim tęsknimy.
Gacku, tęsknimy za Tobą. I cieszymy się Twoim szczęściem. Rośnij zdrowo. I zdrowo psoć…z Pikselem.
Gacek jest już w nowym domu, z nową mamą i z nowym koleżką-kocurkiem. Tak, a my jesteśmy stalkerami. Piszemy do nowej mamy maile, SMSy i pytamy się:
Co u Gacka ? – Wszystko w porządku
Czy już zrobił pierwsze siusiu ? – Tak, kuweta już jest ochrzczona
A już jadł ? – Tak, dopisuje mu apetyt.
A jaki ma humor ? – Świetny, ciągle się bawi.
A jak kolega-kocurek Piksel ? – W porządku, lekko zazdrosny, podgląda, podwąchuje, jedzą jednocześnie, w tym samym miejscu, oddzieleni tylko drzwiami, by siebie słyszeć i nawzajem siebie czuć.
A… jak spanie ? (najważniejsze pytanie) – Śpimy razem. Ja na spodzie, a Gacek w roli lisa otula mi szyję.
O ! Zdrajca ! – To ślubny jęknął i rozpłakał się z zazdrości oraz szczęścia. Ze szczęścia, że Gacek trafił do domu kocich marzeń. A z zazdrości, że Gacek spać już nie będzie na nim.
Nowa Gackowa mama na szczęście jest wyrozumiała nie tylko dla Gacka, ale i dla nas. I cierpliwie odpowiada nam na nasze pytania. Wie jakie kochane złotko do niej trafiło. I rozumie, jak za nim tęsknimy.
Gacku, tęsknimy za Tobą. I cieszymy się Twoim szczęściem. Rośnij zdrowo. I zdrowo psoć…z Pikselem.

Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤