Alojzy Mol
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3748
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Pewnie na ulicy przeszedłbym obok Niego, to nie zmiana to metamorfoza :-) Jak w bajcie o brzydkim kaczątku. Alosiu, zawsze byłeś piękny, teraz jesteś jeszcze piękniejszy, dobrego zdrówka Tobie życzę i abyś był już zawsze szczęśliwy w swoim domku

Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
A teraz do rzeczy, bo jesteśmy dziś świeżo po wizycie u weta. Czeka nas dużo zmian 
Podchodzę do tego bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że Aloś również przejdzie całą terapię dobrze
Pani doktor zrobiła mi PORZĄDNY wywiad rodzinny
Zapytała o wszystko, co Aloś je, czy pije, jak wyglądają sprawy kuwecie, jak u niego ze stresem i jak reaguje na innych, jakie leki zażywa, itd., itd. Wszystko, wszystko, wszystko 
Za każdym razem z resztą jak idziemy do weterynarza jestem lekko poddenerwowana, nie wiem dlaczego, ale to chyba Aloś jest dla mnie większym wsparciem podczas tych wizyt niż ja dla niego
Ale, znowu odbiegam od tematu.. Jak już sobie "porozmawiałyśmy" obejrzała Alosia od stóp do głów, całkowity koci przegląd
Z racji tej, że wyniki na grzybicę nie wyszły jednoznaczne czekamy na posiew.
Leczenia pod kątem grzybicy również nie rozpoczynamy, natomiast wykluczamy wszystko co do tej pory Alojzy jadł i wprowadzamy karmę HIPOALLERGENIC Royal Canin (już dziś zakupiłam, więc w życie weszło) przez 10 tygodni. Żadnych smakołyków ani dodatków. Istnieje prawdopodobieństwo, że Losiu ma alergie pokarmową. Przekonamy się.
Dostał nowy preparat do uszu CleanAural, bo jak się okazało, nadmiar woskowiny też musi coś wskazywać, nie jest tak, że taka jego natura.
W poniedziałek muszę zrobić Alosiowi kąpiel w CIECZY KALIFORNIJSKIEJ (!). Z tego co już się dowiedziałam, zapamiętamy ją do końca życia, a na pewno zapach
Póki co mam go w tym wymoczyć dwa razy.. a co poza tym? A w między czasie, co 3 dni wsmarowywać piankę Douxo Seb Mousse. Odstawiliśmy wszystkie suplementy, które Aloś do tej pory przyjmował.
Do tego Pani doktor pobrała trzy próbki, jedną była sierść, która niestety wychodzi bez problemu
, następną - hmm, nie wiem co to, ale taśmę klejącą doktorka przykładała do noska Alosia i tak kilka razy, a na koniec drobna skrobanka skóry, po wyniki mam dzwonić we wtorek lub środę.
A tak poza tym, to ostatnio przez chorobę jestem cały czas w domu, więc widzę co Aloś całymi dniami robi.. a co robi? Śpi. Dużo śpi.. a nawet bardzo dużo. Myślałam, że jest bardziej żywy, ale może dlatego tak myślałam, bo jak wracałam po kilku godzinach z pracy to też inaczej ten dzień wyglądał.
Odnoszę też dziwne wrażenie, że apetyt znacznie mu wzrósł, bo mimo, że dostawał tyle jedzenia co zawsze, to zaczął się domagać o więcej. Teraz i tak dostaje swoją karmę hipo, więc zobaczymy jak będzie, w każdym razie pierwsza porcja już została przez niego skonsumowana, więc może nie będzie tak źle
Myślę, że ten kot ma w sobie ogromny urok. Rozkochuje w sobie każdego, kto go poznał. Jestem przeszczęśliwa, że go mam, że jest ze mną
Tyle od nas, dobranoc
P.S. W imieniu ALOSIA pięknie dziękuję za wszystkie komplementy. Proszę mi wierzyć, że zdjęcia zupełnie nie oddają tego co jest w rzeczywistości <3
Podchodzę do tego bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że Aloś również przejdzie całą terapię dobrze
Pani doktor zrobiła mi PORZĄDNY wywiad rodzinny
Za każdym razem z resztą jak idziemy do weterynarza jestem lekko poddenerwowana, nie wiem dlaczego, ale to chyba Aloś jest dla mnie większym wsparciem podczas tych wizyt niż ja dla niego
Ale, znowu odbiegam od tematu.. Jak już sobie "porozmawiałyśmy" obejrzała Alosia od stóp do głów, całkowity koci przegląd
Z racji tej, że wyniki na grzybicę nie wyszły jednoznaczne czekamy na posiew.
Leczenia pod kątem grzybicy również nie rozpoczynamy, natomiast wykluczamy wszystko co do tej pory Alojzy jadł i wprowadzamy karmę HIPOALLERGENIC Royal Canin (już dziś zakupiłam, więc w życie weszło) przez 10 tygodni. Żadnych smakołyków ani dodatków. Istnieje prawdopodobieństwo, że Losiu ma alergie pokarmową. Przekonamy się.
Dostał nowy preparat do uszu CleanAural, bo jak się okazało, nadmiar woskowiny też musi coś wskazywać, nie jest tak, że taka jego natura.
W poniedziałek muszę zrobić Alosiowi kąpiel w CIECZY KALIFORNIJSKIEJ (!). Z tego co już się dowiedziałam, zapamiętamy ją do końca życia, a na pewno zapach
Do tego Pani doktor pobrała trzy próbki, jedną była sierść, która niestety wychodzi bez problemu
A tak poza tym, to ostatnio przez chorobę jestem cały czas w domu, więc widzę co Aloś całymi dniami robi.. a co robi? Śpi. Dużo śpi.. a nawet bardzo dużo. Myślałam, że jest bardziej żywy, ale może dlatego tak myślałam, bo jak wracałam po kilku godzinach z pracy to też inaczej ten dzień wyglądał.
Odnoszę też dziwne wrażenie, że apetyt znacznie mu wzrósł, bo mimo, że dostawał tyle jedzenia co zawsze, to zaczął się domagać o więcej. Teraz i tak dostaje swoją karmę hipo, więc zobaczymy jak będzie, w każdym razie pierwsza porcja już została przez niego skonsumowana, więc może nie będzie tak źle
Myślę, że ten kot ma w sobie ogromny urok. Rozkochuje w sobie każdego, kto go poznał. Jestem przeszczęśliwa, że go mam, że jest ze mną
Tyle od nas, dobranoc
P.S. W imieniu ALOSIA pięknie dziękuję za wszystkie komplementy. Proszę mi wierzyć, że zdjęcia zupełnie nie oddają tego co jest w rzeczywistości <3
Podarowałam dziś Alojzemu karton, bardzo mu się spodobał 
Siedziałam w kuchni i słyszę jakieś "drapanie", dźwięk nie do określenia. Postanowiłam sprawdzić co Pan Kot na włościach swych robi. Wchodzę do pokoju, patrzę, kota nie ma. Wchodzę do łazienki, w kuwecie go nie ma. Serce powoli mi zamiera i myślę już, że uciekł.. ale nic. Wchodzę do drugiego pokoju, kota nie ma, ale zerknęłam do owego kartonu i tam go zastałam. Patrzył na mnie jakbym zgłupiała, bo latam po chacie i go wołam, a on po prostu w pudle siedział
Potem sobie mówię, "Karton mu dałaś i zupełnie tego nie zakodowałaś".
Poza tym, Alosiek postanowił się dziś ruszyć. Zrobiliśmy poranną sesje zdjęciową. Mam nadzieję, że coś z tych zdjęć wyciągnę
Był niesamowicie przytulaśny. Ostatnio takiego mi go brakowało 
Siedziałam w kuchni i słyszę jakieś "drapanie", dźwięk nie do określenia. Postanowiłam sprawdzić co Pan Kot na włościach swych robi. Wchodzę do pokoju, patrzę, kota nie ma. Wchodzę do łazienki, w kuwecie go nie ma. Serce powoli mi zamiera i myślę już, że uciekł.. ale nic. Wchodzę do drugiego pokoju, kota nie ma, ale zerknęłam do owego kartonu i tam go zastałam. Patrzył na mnie jakbym zgłupiała, bo latam po chacie i go wołam, a on po prostu w pudle siedział
Potem sobie mówię, "Karton mu dałaś i zupełnie tego nie zakodowałaś".
Poza tym, Alosiek postanowił się dziś ruszyć. Zrobiliśmy poranną sesje zdjęciową. Mam nadzieję, że coś z tych zdjęć wyciągnę
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Trochę czasu minęło, wiele się wydarzyło.
Po naszej ostatniej wizycie 1 września zaczęły się rewolucje.
Myślę, że za szybko dałam się ponieść pozytywnym wrażeniom, z resztą rzeczywistość szybko sprowadziła mnie do parteru.
Miałam odstawić wszystkie leki, a w zasadzie suplementy i karmić Alosia tylko suchą karmą Hipoallergenic. Efekt był taki, że sprawy kuwecie kompletnie padły. Skóra jest w bardzo kiepskiej kondycji, sierść jest wszędzie, bo sypie się z niego jak z choinki. Uszy miały być tylko zakraplane co 2-3 dni. Szudrać zaczął się momentalnie. Ciecz kalifornijską przyjął jak na Alosia przystało
Ale to nie tak miało być..
Szybko wróciłam do normalnej, mokrej karmy. Wróciły leki, uszy z powrotem zaczęłam czyścić, ale o zgrozo jak się za nie wzięłam. Aloś zaczął korzystać z kuwety, ale... Pił dużo, a więc dużo wydalał, ale co się działo z jedzeniem? To co zostawiał w kuwecie miało się nijak do tego ile zjadł. Ale nic, przetrwaliśmy do dzisiaj. Pojechaliśmy do weta i spędziliśmy tam masę czasu... Wyniki tej wizyty są takie:
W sobotę jedziemy na USG brzucha, bo dzieje się tam źle i nie bardzo jeszcze wiadomo o co chodzi. Została pobrana krew i trochę sierści, w poniedziałek będą wyniki. Odstawiamy całkowicie suchą karmę, tylko mokra. Oczywiście kontynuujemy dodawanie Hepatiale, Vetoskinu, Immunodolu i Coatexu. Pani doktor dała mi mieszankę z ColonC do podawania 2x dziennie oraz Laktuloza (dziennie 0,2 ml), wszystko to aby pomóc mu w wypróżnieniu. Ciecz kalifornijską wcierać tylko w miejsca zaatakowane grzybem. A, no tak, zapomniałam dodać, TO JEDNAK GRZYB(!). Pierwsze badanie było niejednoznaczne, natomiast w drugim wyszedł w 100 procentach. Jak przyjdą wyniki z dzisiaj to wet podejmie decyzję jak leczyć i co dalej robić.
Oczywiście Alosiu zachował się rewelacyjnie, nawet nie pisnął. To było moje pierwsze pobieranie krwi i jestem z niego prze dumna! Nawet Pani weterynarz go pochwaliła, bo nie miała z nim jeszcze styczności. Przy okazji zważyła to piękne kocisko, waży 4,830kg.
Aloś jest niesamowicie dzielny, a ja wierzę, że w końcu z tego wyjdzie.
Po naszej ostatniej wizycie 1 września zaczęły się rewolucje.
Myślę, że za szybko dałam się ponieść pozytywnym wrażeniom, z resztą rzeczywistość szybko sprowadziła mnie do parteru.
Miałam odstawić wszystkie leki, a w zasadzie suplementy i karmić Alosia tylko suchą karmą Hipoallergenic. Efekt był taki, że sprawy kuwecie kompletnie padły. Skóra jest w bardzo kiepskiej kondycji, sierść jest wszędzie, bo sypie się z niego jak z choinki. Uszy miały być tylko zakraplane co 2-3 dni. Szudrać zaczął się momentalnie. Ciecz kalifornijską przyjął jak na Alosia przystało
Szybko wróciłam do normalnej, mokrej karmy. Wróciły leki, uszy z powrotem zaczęłam czyścić, ale o zgrozo jak się za nie wzięłam. Aloś zaczął korzystać z kuwety, ale... Pił dużo, a więc dużo wydalał, ale co się działo z jedzeniem? To co zostawiał w kuwecie miało się nijak do tego ile zjadł. Ale nic, przetrwaliśmy do dzisiaj. Pojechaliśmy do weta i spędziliśmy tam masę czasu... Wyniki tej wizyty są takie:
W sobotę jedziemy na USG brzucha, bo dzieje się tam źle i nie bardzo jeszcze wiadomo o co chodzi. Została pobrana krew i trochę sierści, w poniedziałek będą wyniki. Odstawiamy całkowicie suchą karmę, tylko mokra. Oczywiście kontynuujemy dodawanie Hepatiale, Vetoskinu, Immunodolu i Coatexu. Pani doktor dała mi mieszankę z ColonC do podawania 2x dziennie oraz Laktuloza (dziennie 0,2 ml), wszystko to aby pomóc mu w wypróżnieniu. Ciecz kalifornijską wcierać tylko w miejsca zaatakowane grzybem. A, no tak, zapomniałam dodać, TO JEDNAK GRZYB(!). Pierwsze badanie było niejednoznaczne, natomiast w drugim wyszedł w 100 procentach. Jak przyjdą wyniki z dzisiaj to wet podejmie decyzję jak leczyć i co dalej robić.
Oczywiście Alosiu zachował się rewelacyjnie, nawet nie pisnął. To było moje pierwsze pobieranie krwi i jestem z niego prze dumna! Nawet Pani weterynarz go pochwaliła, bo nie miała z nim jeszcze styczności. Przy okazji zważyła to piękne kocisko, waży 4,830kg.
Aloś jest niesamowicie dzielny, a ja wierzę, że w końcu z tego wyjdzie.
- KrisButton
- Posty: 3748
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Biedaczek, byłem pewny, że problem z grzybicą jest już dla Niego przeszłością a tu znów leki, badania. Z całych sił trzymamy kciuki i życzymy Alosiowi zdrowia.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Bije się z myślami i w końcu muszę się z kimś nimi podzielić.
Hurra, od wczoraj na koncie jest jedna kupa.
Ale wiecie co.. chodzi po korytarzu, zagląda co jakiś czas do tej łazienki, pomiałkuje..
Myślę, że męczy go. Dostał dziś drugą pełną dawkę leków.
Nie wiem, może głupieje trochę.
On patrzy na mnie tymi swoimi oczami i.. sama nie wiem.
Zadzwonię jutro do weta.
Hurra, od wczoraj na koncie jest jedna kupa.
Ale wiecie co.. chodzi po korytarzu, zagląda co jakiś czas do tej łazienki, pomiałkuje..
Myślę, że męczy go. Dostał dziś drugą pełną dawkę leków.
Nie wiem, może głupieje trochę.
On patrzy na mnie tymi swoimi oczami i.. sama nie wiem.
Zadzwonię jutro do weta.
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Rozpoznanie na USG to cechy przewlekłej choroby nerek. Wszystko jednak stanie się jasne w poniedziałek, wtedy będą wyniki badania krwi. Dlaczego jest problem z wypróżnianiem tego nie wiem. Podczas badania nic nie wyszło, więc teoretycznie Aloś nie powinien mieć z tym problemu. Najprawdopodobniej chodzi o dietę. Działamy.
Przepraszam, nie wiem co więcej napisać. Czekamy do poniedziałku.
Przepraszam, nie wiem co więcej napisać. Czekamy do poniedziałku.