Benek to pozostałość po gwałtownej burzy, jaka nawiedziła kompleks ogródków działkowych - w kałuży na alejce przed jedną z altan karmicielka zobaczyła mokrego szczura; jako że nie ma miauczących szczurów (choć to może kwestia czasu, ponoć to najinteligentniejsze zwierzaki

) kobieta podeszła i zgarnęła małe chuchro, przemoczone, trzęsące się i straszliwie wydzierające się - nie wiadomo skąd się tam znalazł, bo na tych działkach wszystkie niemal koty zinwentaryzowane, matki z maluchami policzone - żadnej nie brakło potomstwa... A Beniu oswojony dodatkowo... Kocurkowi na szczęście niczego nie brakuje - ani zdrowia, ani sił, ani apetytu - a w sumie ma nawet pewien nadmiar - chwilowo

Jak to kociak - uwielbia zabawę, koty mu nie przeszkadzają, a człowieka kocha miłością namiętną... Został już zaszczepiony, od piątku może trafić do domu tymczasowego, bo najfajniejszy czas, kiedy mały, puchaty i do schrupania niedługo będzie miał za sobą...
Benek na
ZDJĘCIACH.