MANFRED
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Co nowego u Mania? Wiele nowego!
1. skrytka za kanapą - opuszczona i chyba już zapomniana
2. zmiana na skórze jest już tylko wspomnieniem
3. zamknięcie w jednym pokoju - ograniczone*
* i tu niestety pojawia się tekst małym druczkiem: ograniczone, ale nie skończone. Rezydentka pokazuje nieznaną nam dotąd twarz - obrończyni terytorium. Syczy i prycha
. I jeszcze się przyczaja
Nie będziemy serwować sobie i im takich atrakcji, więc z wypuszczeniem Maniusia poczekamy. Oby nie do świąt
1. skrytka za kanapą - opuszczona i chyba już zapomniana
2. zmiana na skórze jest już tylko wspomnieniem
3. zamknięcie w jednym pokoju - ograniczone*
* i tu niestety pojawia się tekst małym druczkiem: ograniczone, ale nie skończone. Rezydentka pokazuje nieznaną nam dotąd twarz - obrończyni terytorium. Syczy i prycha
Nie będziemy serwować sobie i im takich atrakcji, więc z wypuszczeniem Maniusia poczekamy. Oby nie do świąt
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
E tam normalka
, Stiwen po miesiącu przestawał syczeć na tymczaski.
Czyli jest szansa, że przedświąteczny czas spędzicie całą ekipą w nieograniczonej przestrzeni.
Oczywiście życzę by stało się to wcześniej
.
Spróbujcie niebawem ze wspólną zabawą - człowieka bawiąca się z kotem, może przekonać przepiękną Kiarę do pozytywnego dołączenia się.
Nawet Coco, obrażalska hrabinia, gdy wędka jest w ruchu, porzuca humory i przyłącza się do zabawy z Ebi i Stiwenem.
Buziak w czułka od ciotki B.
Czyli jest szansa, że przedświąteczny czas spędzicie całą ekipą w nieograniczonej przestrzeni.
Oczywiście życzę by stało się to wcześniej
Spróbujcie niebawem ze wspólną zabawą - człowieka bawiąca się z kotem, może przekonać przepiękną Kiarę do pozytywnego dołączenia się.
Nawet Coco, obrażalska hrabinia, gdy wędka jest w ruchu, porzuca humory i przyłącza się do zabawy z Ebi i Stiwenem.
Buziak w czułka od ciotki B.
Kama, koty, jak ludzie, często nie od razu pałają do siebie przyjaźnią. A dla kota komunikacja to przede wszystkim dźwięki i zapachy. Dla Kiary, Maniuś pachnie ekstremalnie obco. Obco to znaczy źle. Musi minąć trochę czasu, by przesiąkł zapachami Waszego domu. Tymczasem możecie ciut pomóc jej w kojarzeniu zapachu Manfreda z czymś przyjemnym. Miejcie w użyciu ze dwa kocyki, czy nawet ręczniki, z których będzie korzystał. Jeśli nie będzie na nich spał, możecie go przy ich użyciu wymiziać, zbierając jego zapach z policzków i nasady ogona. Potem kolej na Kiarę. W jednej ręce kocyk, w drugiej ulubiony smakołyk. Lub tylko obwąchanie kocyka i głaszcząca ręka. Niech poznaje jego zapach pośrednio. Kiedy syczy, nie mówcie do niej uspokajająco, a z entuzjazmem np. "No nie wygłupiaj się! Taka odważna kota jak ty, na pewno szybko się przyzwyczai".* Możecie to robić także w drugą stronę. Możecie wymieniać tę samą szmatkę między nimi - wtedy będzie pachniała jednym i drugim kotem. Ja na przykład często głaszczę koty naprzemiennie - mieszając trzy zapachy: obu kotów i swój. Dla nas to oczywiście abstrakcja, bo tego nie czujemy naszymi słabymi nosami. Ale dla kotów to mega ważne 
I nie martwcie się - minęło jeszcze naprawdę niewiele czasu
*oczywiście możecie mówić cokolwiek innego - chodzi mi tylko o ton, który zwykle towarzyszy takim słowom
I nie martwcie się - minęło jeszcze naprawdę niewiele czasu
*oczywiście możecie mówić cokolwiek innego - chodzi mi tylko o ton, który zwykle towarzyszy takim słowom
Dzięki, Morri, tak robimy.
Ja, jak wiesz, dłuuugo dojrzewałam do tej decyzji, więc zdążyłam się nieco "obczytać". Miziamy Mania, a zaraz potem - do Kiary
Ona jest zainteresowana i bardzo jego ciekawa, bo często jest pod drzwiami i nawet skacze na klamkę. Pytanie tylko, co ona tam chce zdziałać
O tym entuzjastycznym tonie nie słyszałam. Raczej stosowałam ten uspokajający. Spróbuję
Teraz ciekawa jestem, co zrobi Kiara, jak obudzi się z drzemki, bo Maniek - o zgrozo! - nasikał do JEJ kuwety!!
Ja, jak wiesz, dłuuugo dojrzewałam do tej decyzji, więc zdążyłam się nieco "obczytać". Miziamy Mania, a zaraz potem - do Kiary
O tym entuzjastycznym tonie nie słyszałam. Raczej stosowałam ten uspokajający. Spróbuję
Teraz ciekawa jestem, co zrobi Kiara, jak obudzi się z drzemki, bo Maniek - o zgrozo! - nasikał do JEJ kuwety!!
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
BEATA olag
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Właśnie - dziwiłam się, kiedy go zobaczyłam, że w ogóle nie ma różnicy w długości futerka- jakby nie był ogolony. Błyskawicznie odrosło
Teraz ma tylko jedną rudą plamkę na grzbiecie, którą mu sama "pofarbowałam". Musiałam przemywać miejsce po strupku, a - z braku Octeniseptu - używałam wody utlenionej. I ma teraz chłopak tleniony fryz
Teraz ma tylko jedną rudą plamkę na grzbiecie, którą mu sama "pofarbowałam". Musiałam przemywać miejsce po strupku, a - z braku Octeniseptu - używałam wody utlenionej. I ma teraz chłopak tleniony fryz
Dzisiaj nadszedł dla kotów TEN dzień. DZIEŃ PRÓBY. No i niestety, nie mogę powiedzieć, żeby był łatwy
Mimo 2 tygodni izolacji Mańka i oswajania Kiary z zapachami innego lokatora w domu, rezydentka pokazała, że to ona tu rządzi. Najpierw osyczała biednego Maniusia i na niego warczała. A później pogoniła pod łóżko i tak się tam kotłowali, że byliśmy bladzi z przerażenia
Teraz, po kilkugodzinnej ponownej izolacji, drzwi są otwarte, ale Maniek nie może wyjść właściwie z pokoju, bo Kiara osadza go wzrokiem i sykiem. On już wie, do czego jest zdolna i nie podchodzi do niej już tak otwarcie.
To naprawdę bardzo przykre patrzeć, że nie zapałały do siebie ciepłymi uczuciami od początku. Tym bardziej, że to nasze pierwsze tego typu doświadczenia i nie wiem, czy poradzimy sobie z tym towarzystwem
Pomóżcie, napiszcie jakieś rady
Mimo 2 tygodni izolacji Mańka i oswajania Kiary z zapachami innego lokatora w domu, rezydentka pokazała, że to ona tu rządzi. Najpierw osyczała biednego Maniusia i na niego warczała. A później pogoniła pod łóżko i tak się tam kotłowali, że byliśmy bladzi z przerażenia
Teraz, po kilkugodzinnej ponownej izolacji, drzwi są otwarte, ale Maniek nie może wyjść właściwie z pokoju, bo Kiara osadza go wzrokiem i sykiem. On już wie, do czego jest zdolna i nie podchodzi do niej już tak otwarcie.
To naprawdę bardzo przykre patrzeć, że nie zapałały do siebie ciepłymi uczuciami od początku. Tym bardziej, że to nasze pierwsze tego typu doświadczenia i nie wiem, czy poradzimy sobie z tym towarzystwem
Pomóżcie, napiszcie jakieś rady
Takie sceny zawsze są strasznie cieżkie 
Ja niestety również jestem raczej poczatkująca. Na swoich szkrabach stosuje obróżkę feromonową (tymczasek) i calmex (rezydent). Muszę mega mocno wybawiać Dunię przed posiłkami, żeby nie zaczepiała rezydenta, ale u mnie sytuacja jest inna - niedobrane charaktery - Dudel jest super żywiołowy, a Borys to introwertyk z silną potrzebą świętego spokoju. Jeżeli widzę że próbuje się na niego zaczajać albo że on jest bliski histerii (bez powodu często) staram się skupić ich uwagę na ulubionej wspólnej zabawce i wychwalam je entuzjastycznie pod niebiosa, czasem towarzysza temu naprzemiennie dawane smaczki. Coraz rzadziej dochodzi do łapoczynów. Ale nie wiem do końca czy to jakkolwiek się przyda u Ciebie, skoro reakcja rezydentki była tak gwałtowna...
Ja niestety również jestem raczej poczatkująca. Na swoich szkrabach stosuje obróżkę feromonową (tymczasek) i calmex (rezydent). Muszę mega mocno wybawiać Dunię przed posiłkami, żeby nie zaczepiała rezydenta, ale u mnie sytuacja jest inna - niedobrane charaktery - Dudel jest super żywiołowy, a Borys to introwertyk z silną potrzebą świętego spokoju. Jeżeli widzę że próbuje się na niego zaczajać albo że on jest bliski histerii (bez powodu często) staram się skupić ich uwagę na ulubionej wspólnej zabawce i wychwalam je entuzjastycznie pod niebiosa, czasem towarzysza temu naprzemiennie dawane smaczki. Coraz rzadziej dochodzi do łapoczynów. Ale nie wiem do końca czy to jakkolwiek się przyda u Ciebie, skoro reakcja rezydentki była tak gwałtowna...
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Zurha, łącznie zmieniany 1 raz.
Pewnie feliway do kontaktu albo obróżka nie zaszkodzą.
Mocno trzymam kciuki!
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Kama, daj Im czas.
U mnie przez pierwszych kilka dni też zawsze jest gorąco, ale dopóki krew się nie leje, nie interweniuję. Po kilku dniach rezydentom nudzi się syczenie i fukanie i odpuszczają.
Na razie bym nie panikowała. Jak Kiara poczuje, ze Maniuś ma przed Nią respekt, to odpuści.
To jest wredna szylkreta, ale jaka to frajda syczeć na kota, który nie próbuje Ci się przeciwstawiać.
Po kilku dniach nawet nie będzie zauważać Mańka, no chyba, że ulegnie Jego urokowi
U mnie przez pierwszych kilka dni też zawsze jest gorąco, ale dopóki krew się nie leje, nie interweniuję. Po kilku dniach rezydentom nudzi się syczenie i fukanie i odpuszczają.
Na razie bym nie panikowała. Jak Kiara poczuje, ze Maniuś ma przed Nią respekt, to odpuści.
To jest wredna szylkreta, ale jaka to frajda syczeć na kota, który nie próbuje Ci się przeciwstawiać.
Po kilku dniach nawet nie będzie zauważać Mańka, no chyba, że ulegnie Jego urokowi