Arizona
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Podzielę się z wami co u Arizonki i jej nowej rodziny
"Cześć,
Mijają 4 miesiące od kiedy Arizona z nami mieszka, a ja mam wrażenie jakby była tu od 4 lat. Jej adopcja była jedną z lepszych decyzji jakie podjęłam. Jest cudowna! Już drugiego dnia wyszedł z niej totalny miziak (oczywiście tylko wtedy kiedy ona ma na to ochotę
). Włącznie ze spaniem przy (czasem na) mojej twarzy i szyi. Jest niesamowicie grzeczna, spokojna i bezproblemowa. Czasami tylko toczymy boje o ilość zjadanego przez nią jedzenia (nadal wcina za mało), oraz o rodzaj jedzenia (parę razy została przyłapana na delektowaniu się smakiem masła z maselniczki kiedy nikt nie patrzy).
Pazurki obcinamy tylko u weterynarza, ale nie jest to w sumie żadnym problemem. Nie lubi też być wyczesywana. Ale za to fochy strzela jak rasowa kobieta
Jako domy tymczasowe wykonujecie wspaniałą pracę przy socjalizacji kotów i wspieram Was finansowo jak tylko mogę.
Arizona to prawdziwy skarb.
Pozdrawiamy gorąco i załączamy parę zdjęć
M & A

"Cześć,
Mijają 4 miesiące od kiedy Arizona z nami mieszka, a ja mam wrażenie jakby była tu od 4 lat. Jej adopcja była jedną z lepszych decyzji jakie podjęłam. Jest cudowna! Już drugiego dnia wyszedł z niej totalny miziak (oczywiście tylko wtedy kiedy ona ma na to ochotę

Pazurki obcinamy tylko u weterynarza, ale nie jest to w sumie żadnym problemem. Nie lubi też być wyczesywana. Ale za to fochy strzela jak rasowa kobieta

Jako domy tymczasowe wykonujecie wspaniałą pracę przy socjalizacji kotów i wspieram Was finansowo jak tylko mogę.
Arizona to prawdziwy skarb.
Pozdrawiamy gorąco i załączamy parę zdjęć
M & A
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Minął rok od kiedy adoptowałam Arizonę. Od 4 miesięcy mieszka z moimi rodzicami (nad czym ogromnie ubolewam), bo ja po przeprowadzce do nowego miejsca przyjęłam do siebie Grażynkę na dt.
Moja mama była zagorzałą przeciwniczką kotów, bo są fałszywe, nie przywiązują się do ludzi i robią wszystko na złość. Dzień przed przyjazdem kota zapytała, czy nie da się tego odwołać. Dziś nie wyobraża sobie domu bez Arizony. Można wręcz powiedzieć, że nie chce mi jej oddać
Kiedy kicia śpi nakrywa ją kocem, czasem zanosi do miseczki, bo przecież mogła zapomnieć, gdzie miseczki się znajdują. Tata z początku był dość obojętny, a teraz, gdy kot upatrzy sobie jego kolana mówi "wybacz, nie mogłem wstać, kot na mnie leżał. Chyba rozumiesz?". Arizona nadal nie znosi przycinania pazurków, a pewnością siebie mogłaby obdarować parę innych kotów.
Co tu dużo pisać, kochamy ją nad życie.


Moja mama była zagorzałą przeciwniczką kotów, bo są fałszywe, nie przywiązują się do ludzi i robią wszystko na złość. Dzień przed przyjazdem kota zapytała, czy nie da się tego odwołać. Dziś nie wyobraża sobie domu bez Arizony. Można wręcz powiedzieć, że nie chce mi jej oddać

Co tu dużo pisać, kochamy ją nad życie.

