
Pigla
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Pigla przeszła ostatnio przez zabieg przycięcia pazurków na jednej łapce. Więcej się przy jednym podejściu nie udało - Pigla jak piskorz wymknęła się z rąk Człowieka i zwiała z obrażoną miną pod sofę
Przy całej swojej cukierkowatości, Pigla jest NAPRAWDĘ nietykalnym kotem, jeśli tylko nie ma akurat ochoty.
A jeśli akurat ma... To jak zwykle wturla się na łóżko i kołdrę i naprawdę się czasem zastanawiam, czy z zachwytu i miłości nie zrobi sobie krzywdy, tak się nieanatomicznie na tej kołdrze wykłada

Przy całej swojej cukierkowatości, Pigla jest NAPRAWDĘ nietykalnym kotem, jeśli tylko nie ma akurat ochoty.
A jeśli akurat ma... To jak zwykle wturla się na łóżko i kołdrę i naprawdę się czasem zastanawiam, czy z zachwytu i miłości nie zrobi sobie krzywdy, tak się nieanatomicznie na tej kołdrze wykłada

Pigla jest w tym tygodniu bohaterką w swoim domu. Ale po kolei.
Otóż człowieki postanowiły sobie w mieszkaniu zainstalować nową szafę - wielką, od wewnątrz czarną jak noc i wyposażoną w sprytny system oświetlenia półeczki, reagujący na otwieranie drzwi
No i ów system człowieki postanowiły sprawdzić po ciemku.
Wśród mroków nocy (bo przezornie zgaszono światło) dał się słyszeć łagodny szelest przesuwnych drzwi. Zajaśniało światło spod półeczki, ukazując w półcieniu ramiona wieszaków, przyobleczone w koszule, swetry i kurtki. "I stała się światłość!" chciałoby się rzec, lecz mniej poetycki człowiek powiedział tylko: "tak, kochanie, działa" i drzwi przesuwne zasunął.
Minęło kilka chwil. Gdzieś w oddali słyszeć dał się pełen oburzenia koci miauk. Potem drugi i trzeci. Ludź z drugiego pokoju zapytał: "czego chcesz, Panie Kocie?" ale odpowiedzi nie dostał i zapadła cisza.
Minęło kilka kolejnych chwil i ludź przechodząc koło szafy ujrzał Piglę, wpatrzoną w przesuwne drzwi wzrokiem zgoła intensywnym i z lekka zatroskanym. W głowie ludzia zapaliła się mała lampka - nie do końca tak sprytna jak ta spod półeczki - drzwi ponownie zostały odsunięte i spomiędzy kurtek wyszedł Pan Kot: czarny jak wnętrze szafy i dostojnie obrażony.
A Pigla strzeliła baranka i poszła robić inne rzeczy
Otóż człowieki postanowiły sobie w mieszkaniu zainstalować nową szafę - wielką, od wewnątrz czarną jak noc i wyposażoną w sprytny system oświetlenia półeczki, reagujący na otwieranie drzwi

Wśród mroków nocy (bo przezornie zgaszono światło) dał się słyszeć łagodny szelest przesuwnych drzwi. Zajaśniało światło spod półeczki, ukazując w półcieniu ramiona wieszaków, przyobleczone w koszule, swetry i kurtki. "I stała się światłość!" chciałoby się rzec, lecz mniej poetycki człowiek powiedział tylko: "tak, kochanie, działa" i drzwi przesuwne zasunął.
Minęło kilka chwil. Gdzieś w oddali słyszeć dał się pełen oburzenia koci miauk. Potem drugi i trzeci. Ludź z drugiego pokoju zapytał: "czego chcesz, Panie Kocie?" ale odpowiedzi nie dostał i zapadła cisza.
Minęło kilka kolejnych chwil i ludź przechodząc koło szafy ujrzał Piglę, wpatrzoną w przesuwne drzwi wzrokiem zgoła intensywnym i z lekka zatroskanym. W głowie ludzia zapaliła się mała lampka - nie do końca tak sprytna jak ta spod półeczki - drzwi ponownie zostały odsunięte i spomiędzy kurtek wyszedł Pan Kot: czarny jak wnętrze szafy i dostojnie obrażony.
A Pigla strzeliła baranka i poszła robić inne rzeczy

NUmer z szafa znany i lubiany ;-)
Ostatnio Marianna ratowała u nas Kreske
Ostatnio Marianna ratowała u nas Kreske

Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Pigla, przy całej swojej barankowatości, najbardziej na świecie nie lubi... kiedy człowiek próbuję ją łapać i coś przy niej robić. No ale co poradzić - trzeba smarować dziąsełka a czasem trzeba podać tabletkę na robaki 
Jakie było moje zdumienie, kiedy przy ostatniej takiej próbie Pigla - zamiast, jak zazwyczaj, do ostatniego oddechu biegać po mieszkaniu - po pierwszej krótkiej przebieżce przywarowała w kącie i pozwoliła się (niechętnie) podnieść na łóżko, przytulić i wcisnąć tabletkę w pycho. Nie obyło się bez piskorzenia i próby dziabnięcia w palec, ale i tak byłam pod wrażeniem.
No i wybaczenie nastąpiło w miarę szybko... potrzebowała ledwo godziny

Jakie było moje zdumienie, kiedy przy ostatniej takiej próbie Pigla - zamiast, jak zazwyczaj, do ostatniego oddechu biegać po mieszkaniu - po pierwszej krótkiej przebieżce przywarowała w kącie i pozwoliła się (niechętnie) podnieść na łóżko, przytulić i wcisnąć tabletkę w pycho. Nie obyło się bez piskorzenia i próby dziabnięcia w palec, ale i tak byłam pod wrażeniem.
No i wybaczenie nastąpiło w miarę szybko... potrzebowała ledwo godziny
