wczoraj zdarzył się CUD
kręsiliśmy się po podwórku i w garażach i przyszła do nas Kismet, podchodziła na 20 cm i z zaciekawieniem zwiedziła garaż, robiła kulululu, obcierała się o wszystko i wyraźnie przełamała jakąś granicę

, dlaczego akurat wczoraj? to już tylko ona wie
(na wyciągniętą dłoń zareagowałą standardowo, czyli chciała przyłożyć

"gdzie mi tu z tymi łapami")
mam plan aby zostawiać jej garaż ze szparą na noc, może oswoi go na tyle, że będzie chciała w nim mieszkać, jakby udało mi się ją oswoić do zimy byłabym przeszczęśliwa (w garażu jednak nieco cieplej niż w stodole), bo zawsze się o nią boję, ulica może nie najbardziej ruchliwa, ale jednak ulica, poza tym ostatnio musiała mieć starcie z rudym wielkim kocurem, który bywa w okolicy, bo w stodole futro latało, a ona na pewno czuje się rezydentką tego miejsca i będzie go bronić
tak więc proszę o trzymanie kciuków aby nasz czarna królowa przekonała się do nas jeszcze bardziej