Mela i Bela
Moderatorzy: crestwood, Migotka
myju-myjowe synchro nie zawsze się udaje 
https://youtu.be/lQJWQjBdYJc
https://youtu.be/MjOgGE20BCs
ale nie ma, że 'nie chcę'
https://youtu.be/vS0JRGLAceI


https://youtu.be/lQJWQjBdYJc
https://youtu.be/MjOgGE20BCs
ale nie ma, że 'nie chcę'

https://youtu.be/vS0JRGLAceI

nie mogę, Kot na mnie leży.
Beli stosunek jest o taki:
Gdy wracam z pracy, wita mnie w grupie podniesionych ogonów
Gdy krzątam sie po domu, łazi za mną i gaduli, czemu to krzątanie nie przyczynia się do napełnienia miski
Za dnia śpi blisko coraz częściej
W nocy przynosi mi myszy do sypialni i kładzie na moje kapcie
Nie jest to miłość och-aśna tulaśna, ale na pewno jest prawdziwa
i wzajemna 
Gdy wracam z pracy, wita mnie w grupie podniesionych ogonów
Gdy krzątam sie po domu, łazi za mną i gaduli, czemu to krzątanie nie przyczynia się do napełnienia miski
Za dnia śpi blisko coraz częściej
W nocy przynosi mi myszy do sypialni i kładzie na moje kapcie
Nie jest to miłość och-aśna tulaśna, ale na pewno jest prawdziwa


nie mogę, Kot na mnie leży.
pewnie się powtorzę, ale nie mogę nie zachwycać się nad Bellą. Takie koty zapadają do serca chyba nieco głębiej... Melasek, ta przylepna ciamajda, to jest kot z typów przesłodkich, którego nie da się nie uwielbiać
ale Bella, ona ma w sobie tą magię dystansu, tego subtelnego przywiązania, nici porozumienia, która buduje się między kotem i opiekunem.
Obie uwielbiam, ale każdą w zupełnie inny sposób


Obie uwielbiam, ale każdą w zupełnie inny sposób

nie mogę, Kot na mnie leży.