Eli operacje zniosła dobrze. Okazało sie, że płynu surowiczego w torbielach, bo było ich kilka, było tak dużo, że przygotowany przez wetkę zbiornik okazał się za mały. Torbiel wychodziła z wnętrza wątroby wiec trzeba było ją rozciąc by wypreparować cały twór. Elunia ma długą na 15 cm bliznę i musi być w kubraczku co bardzo źle znosi. Jest też zamknięta w klatce by ograniczyć ruchy. Od piątku do niedzieli musialam ją karmic strzykawką bo sam nie chciała jeść. Nie załatwiła się tez od piątku. W niedzielę postanowiłam jej zdjąc kubraczek. Natychmiast zwiała i ukryła się w kartonie. A po chwili zobaczyłam rzeke siuśków na pól pokoju ! UFFFF jak się ucieszyłam ! Bez kubraczka tez nagle apetyt wrócił, co prawda na badziewie z marketu i kurczaka ale najważniejsze, że je
Płyn surowiczy i tkanka torbieli poszły na badania. Wyniki płynu w tym tygodniu a hostopatologia za 2 tygodniu. Oby wszystkie były niegroźne.
Elunia dzisiaj miala zdjęte połowe staplerów a w piątek reszta. Rana goi się pięknie. I Elusi już wrócił normalny apetyt i zalatwia się ładnie mimo kubraczka. Chce zwiac już z klatki ale wolnośc odzyska dopiero w niedzielę. Od kubraczka też