
Golec
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Wygłaskuję przy każdej okazji. Dał się nawet wyczesać i wyglądało na to, że podoba mu się to tak jak mizianie.Morri pisze:Isia, próbowałaś wygłaskać Golca, żeby dodać mu otuchy?
Dziś rano miziałam go na kolanach, trochę się kulił, ale przez moment nie próbował zmykać i mruczał. A wyjęłam go, żeby napoić strzykawką. Wczoraj wieczorem dostali wołowinkę, Golec nie zjadł wszystkiego, chociaż porcja była niewielka. Nie jedzą, kiedy jestem z nimi, więc trudno mi powiedzieć, które je i w jakich proporcjach. Faktem jest, że póki co, z miseczek ubywa bardzo niewiele.
W nocy sporo wędrowały po pokoju. Któreś wskakiwało na łóżko, a z niego na okno, no i wreszcie było co sprzątać w kuwecie

No i martwi mnie ten Golcowy oddech - to nie jest dyszenie z otwartym pyszczkiem, ale szybkie, czasem nierównomierne oddychanie przez nosek. Najgorsze jest to, że oddycha tak nie wtedy, kiedy wydawałoby się, że jest zestresowany, ale kiedy spokojnie leży, no i w nocy... na tyle głośno, że to słyszę. Czy podczas dyżurów zauważyłyście u niego podobne problemy?
To zapchany nosek jest. Trochę poczyściłam, żadne gluty nie lecą, raczej woda lekko lepka, oczka czyste. Będę podawać Vetomune, nie wiem, czy to stan na wizytę u weta. Dziś serwowałam kurze udo i niestety, znów niewiele zjadł, może przez ten nosek...
Golec baaardzo chętnie poddaje się pieszczotom, a nawet udało się go wciągnąć do zabawy w polowanie na sznurek
Zaliczyłam też pierwsze mizianko Golcową mordką o twarz
no i sam wyszedł z koszyka, ocierając się rundką wokół mnie 
Golec baaardzo chętnie poddaje się pieszczotom, a nawet udało się go wciągnąć do zabawy w polowanie na sznurek

Zaliczyłam też pierwsze mizianko Golcową mordką o twarz


Zmieniliśmy miejsce do spania. Zamiast kosza przygotowałam mu płócienną budkę z otworami, może mu w koszu było za gorąco, stąd to kiepskie oddychanie...
Kiedy podchodzę do miziania, Golec się najpierw wykłada i wierci jak piskorz, a następnie - dość ostrożnie wprawdzie, ale wychodzi na zewnątrz, rozciąga się na łóżku i oczekuje głasków
Coraz częściej zastaję ich oboje poza legowiskami, a zdarza się, że wracam do pokoju wyglądającego jak po przejściu tornado, tak się bawią pod moją nieobecność
Bywa, że w nocy też. No i po raz pierwszy usłyszałam nocą piękny miauk, nie zidentyfikowałam które to.
Mała sesja zdjęciowa:

Kiedy podchodzę do miziania, Golec się najpierw wykłada i wierci jak piskorz, a następnie - dość ostrożnie wprawdzie, ale wychodzi na zewnątrz, rozciąga się na łóżku i oczekuje głasków

Coraz częściej zastaję ich oboje poza legowiskami, a zdarza się, że wracam do pokoju wyglądającego jak po przejściu tornado, tak się bawią pod moją nieobecność

Mała sesja zdjęciowa:
Mamy zaplanowaną wizytę u weta na poniedziałek, miejmy nadzieję, że to tylko jakieś przeziębienie. Chłopak się męczy najbardziej chyba podczas snu, w nocy słyszałam jak skrzypiało mu gardełko... Trzymajcie kciuki!
Humor mu dopisuje lepiej niż apetyt, nie odmawia pieszczot ani zabawy. Czasem ni stąd ni zowąd podczas zabawy zrywa się i ucieka, z reguły jednak zaraz wraca. To bardzo dobre dla obojga, że są razem - bawią się trochę sami, a i Golcowe zabawy ze mną intrygują chyba Golęciankę i dobrze jej to robi
A tu dowód na obecny nastrój Golca (a i do zabawy z Golęcianką też dołączył).
https://youtu.be/Ej-zrl69Hlk
Humor mu dopisuje lepiej niż apetyt, nie odmawia pieszczot ani zabawy. Czasem ni stąd ni zowąd podczas zabawy zrywa się i ucieka, z reguły jednak zaraz wraca. To bardzo dobre dla obojga, że są razem - bawią się trochę sami, a i Golcowe zabawy ze mną intrygują chyba Golęciankę i dobrze jej to robi

A tu dowód na obecny nastrój Golca (a i do zabawy z Golęcianką też dołączył).
https://youtu.be/Ej-zrl69Hlk
Jesteśmy po wizycie u weta. Jechałam z założeniem, że to coś z gardłem i powinnam się cieszyć, że podwójne osłuchiwanie przez dwie wetki nie wykazało żadnych zmian w drogach oddechowych. Żadnych antybiotyków, tylko vetomune, spokój i dalsza obserwacja...
I chociaż z lekka czuję się jak histeryczka, to i tak sądzę, że Golec wymaga dalszego badania i obawiam się, że jednak kardiologicznego, chociaż z całej siły wmawiam sobie, że to może faktycznie stres...
Wczoraj wieczorem chwilę się pobawiliśmy w ganianie i chłopak zaczął dyszeć, tak naprawdę z otwartym pyszczkiem. Po takiej ilości tej samej zabawy np. Kornelka nie jest nawet zmęczona. Dziś przewietrzyłam, zostawiłam otwarte okno, Golec był w dobrym humorze i wymiziany. Tak to wyglądało po 2-3 min. ganiania po łóżku za wędką
https://youtu.be/p-HLey5-884
I chociaż z lekka czuję się jak histeryczka, to i tak sądzę, że Golec wymaga dalszego badania i obawiam się, że jednak kardiologicznego, chociaż z całej siły wmawiam sobie, że to może faktycznie stres...
Wczoraj wieczorem chwilę się pobawiliśmy w ganianie i chłopak zaczął dyszeć, tak naprawdę z otwartym pyszczkiem. Po takiej ilości tej samej zabawy np. Kornelka nie jest nawet zmęczona. Dziś przewietrzyłam, zostawiłam otwarte okno, Golec był w dobrym humorze i wymiziany. Tak to wyglądało po 2-3 min. ganiania po łóżku za wędką

https://youtu.be/p-HLey5-884