Golec

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Isia, próbowałaś wygłaskać Golca, żeby dodać mu otuchy? :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Jak już dał się wygłaskać i rozmruczał, to mam nadzieję, że i z jedzeniem szybko zaskoczy. Trzymam za was kciuki i czekamy na dalsze wieści. :serce:
Awatar użytkownika
isia
Posty: 272
Rejestracja: 10 lut 2017, 18:33
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: isia »

Morri pisze:Isia, próbowałaś wygłaskać Golca, żeby dodać mu otuchy? :)
Wygłaskuję przy każdej okazji. Dał się nawet wyczesać i wyglądało na to, że podoba mu się to tak jak mizianie.
Dziś rano miziałam go na kolanach, trochę się kulił, ale przez moment nie próbował zmykać i mruczał. A wyjęłam go, żeby napoić strzykawką. Wczoraj wieczorem dostali wołowinkę, Golec nie zjadł wszystkiego, chociaż porcja była niewielka. Nie jedzą, kiedy jestem z nimi, więc trudno mi powiedzieć, które je i w jakich proporcjach. Faktem jest, że póki co, z miseczek ubywa bardzo niewiele.

W nocy sporo wędrowały po pokoju. Któreś wskakiwało na łóżko, a z niego na okno, no i wreszcie było co sprzątać w kuwecie :)

No i martwi mnie ten Golcowy oddech - to nie jest dyszenie z otwartym pyszczkiem, ale szybkie, czasem nierównomierne oddychanie przez nosek. Najgorsze jest to, że oddycha tak nie wtedy, kiedy wydawałoby się, że jest zestresowany, ale kiedy spokojnie leży, no i w nocy... na tyle głośno, że to słyszę. Czy podczas dyżurów zauważyłyście u niego podobne problemy?
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Ja nic takiego nie zauważyłam :/ Dziwną ma tą reakcje na przeprowadzkę.. Może się zasapał od biegania w nocy?
Peony
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2017, 0:38
Lokalizacja: Wrocław / Poznań

Post autor: Peony »

Ja także nie obserwowałam takich objawów
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Nigdy nie miał problemów z oddechem, nawet nie psikał... Nie wiem czy to stres, czy coś innego. Isia, jak coś, to umawiaj go na kontrolę - ale ja mogę pomóc w transporcie tylko w godzinach późnopopołudniowych.
Awatar użytkownika
isia
Posty: 272
Rejestracja: 10 lut 2017, 18:33
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: isia »

To zapchany nosek jest. Trochę poczyściłam, żadne gluty nie lecą, raczej woda lekko lepka, oczka czyste. Będę podawać Vetomune, nie wiem, czy to stan na wizytę u weta. Dziś serwowałam kurze udo i niestety, znów niewiele zjadł, może przez ten nosek...
Golec baaardzo chętnie poddaje się pieszczotom, a nawet udało się go wciągnąć do zabawy w polowanie na sznurek :)
Zaliczyłam też pierwsze mizianko Golcową mordką o twarz :aniolek: no i sam wyszedł z koszyka, ocierając się rundką wokół mnie :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

No tak ufałam, że nasz miziak nie zawiedzie! :)
Awatar użytkownika
isia
Posty: 272
Rejestracja: 10 lut 2017, 18:33
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: isia »

Zmieniliśmy miejsce do spania. Zamiast kosza przygotowałam mu płócienną budkę z otworami, może mu w koszu było za gorąco, stąd to kiepskie oddychanie...

Kiedy podchodzę do miziania, Golec się najpierw wykłada i wierci jak piskorz, a następnie - dość ostrożnie wprawdzie, ale wychodzi na zewnątrz, rozciąga się na łóżku i oczekuje głasków :D
Coraz częściej zastaję ich oboje poza legowiskami, a zdarza się, że wracam do pokoju wyglądającego jak po przejściu tornado, tak się bawią pod moją nieobecność :D Bywa, że w nocy też. No i po raz pierwszy usłyszałam nocą piękny miauk, nie zidentyfikowałam które to.

Mała sesja zdjęciowa:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Peony
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2017, 0:38
Lokalizacja: Wrocław / Poznań

Post autor: Peony »

Jak się cieszę że Goluś robi takie postępy i ma teraz takie super warunki :: śliczności! :love:
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Nie wiem co napisać :) Tak się cieszę i każdy twój post o poczynaniach pingwinów czytam z uśmiechem :) Co do tego dychania, to dziwne naprawdę. Może nagraj nam filmik do wspólnego weryfikowania?
Awatar użytkownika
isia
Posty: 272
Rejestracja: 10 lut 2017, 18:33
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: isia »

Mamy zaplanowaną wizytę u weta na poniedziałek, miejmy nadzieję, że to tylko jakieś przeziębienie. Chłopak się męczy najbardziej chyba podczas snu, w nocy słyszałam jak skrzypiało mu gardełko... Trzymajcie kciuki!

Humor mu dopisuje lepiej niż apetyt, nie odmawia pieszczot ani zabawy. Czasem ni stąd ni zowąd podczas zabawy zrywa się i ucieka, z reguły jednak zaraz wraca. To bardzo dobre dla obojga, że są razem - bawią się trochę sami, a i Golcowe zabawy ze mną intrygują chyba Golęciankę i dobrze jej to robi :D

A tu dowód na obecny nastrój Golca (a i do zabawy z Golęcianką też dołączył).

https://youtu.be/Ej-zrl69Hlk
Awatar użytkownika
isia
Posty: 272
Rejestracja: 10 lut 2017, 18:33
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: isia »

Jesteśmy po wizycie u weta. Jechałam z założeniem, że to coś z gardłem i powinnam się cieszyć, że podwójne osłuchiwanie przez dwie wetki nie wykazało żadnych zmian w drogach oddechowych. Żadnych antybiotyków, tylko vetomune, spokój i dalsza obserwacja...
I chociaż z lekka czuję się jak histeryczka, to i tak sądzę, że Golec wymaga dalszego badania i obawiam się, że jednak kardiologicznego, chociaż z całej siły wmawiam sobie, że to może faktycznie stres...

Wczoraj wieczorem chwilę się pobawiliśmy w ganianie i chłopak zaczął dyszeć, tak naprawdę z otwartym pyszczkiem. Po takiej ilości tej samej zabawy np. Kornelka nie jest nawet zmęczona. Dziś przewietrzyłam, zostawiłam otwarte okno, Golec był w dobrym humorze i wymiziany. Tak to wyglądało po 2-3 min. ganiania po łóżku za wędką :cry:
https://youtu.be/p-HLey5-884
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Hmmm... Może to tylko zmiana temperaturyi większa przestrzeń? Ja tez ostatnio zaobserwowałam takie dychanie u tych zabawowych kotow u mnie w domu, co prawda tylko dwa razy. Może on stracił kondycję, siedział w szpitaliku kilka miesięcy...
ODPOWIEDZ