
Zelda
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Jakby to powiedzieć - chyba zacznę wierzyć, że Zelda przeżyje nas wszystkich
Było źle - w czasie operacji pojawiły się bezdechy - po raz pierwszy - do tego stopnia, że nie pozwolono się Jej samej wybudzić, a zaraz po zaszyciu zaaplikowano antysedant; była też cały czas pod tlenem... Dlatego też zostawiono guzek, który być może jest zbliznowaceniem po poprzednim zabiegu - wtedy dokładnie w tym miejscu zrobił się duży krwiak, więc jest to dośc prawdopodobne, chyba tez nie powiększa się (operacja polegająca na wynicowaniu cewki moczowej z resztkami macicy oraz plastyka pochwy trwałyby co najmniej 2,5 h - niemożliwe w Jej stanie!). Ale już później było dobrze, a nawet SUPER! Profilaktycznie założono Zeldzie specjalnie dla niej zaprojektowane gatki z bandaża samoprzylepnego
No i wszyto ten straszny (a raczej strasznie wyglądający!) tampon:
Kotkę odbierał Marcin - miał przykaz nie spuszczać Jej z oczu; wracam do domu - Marcin śpi na kanapie
obleziony przez koty, Zeldy - brak; już miałam wizję leżących gdzieś w czarnej dziurze zwłok - a w sypialni znalazłam taki widok:
kulaniu nie było końca
A później MUSIAŁAM Ja nakarmić, bo by mnie zjadła - obyło się bez jakichkolwiek sensacji żołądkowych
Wczoraj kontrola - wszystko super, tampon odcięty, ściągnięcie szwów w następny piątek...

Było źle - w czasie operacji pojawiły się bezdechy - po raz pierwszy - do tego stopnia, że nie pozwolono się Jej samej wybudzić, a zaraz po zaszyciu zaaplikowano antysedant; była też cały czas pod tlenem... Dlatego też zostawiono guzek, który być może jest zbliznowaceniem po poprzednim zabiegu - wtedy dokładnie w tym miejscu zrobił się duży krwiak, więc jest to dośc prawdopodobne, chyba tez nie powiększa się (operacja polegająca na wynicowaniu cewki moczowej z resztkami macicy oraz plastyka pochwy trwałyby co najmniej 2,5 h - niemożliwe w Jej stanie!). Ale już później było dobrze, a nawet SUPER! Profilaktycznie założono Zeldzie specjalnie dla niej zaprojektowane gatki z bandaża samoprzylepnego
No i wszyto ten straszny (a raczej strasznie wyglądający!) tampon:
Kotkę odbierał Marcin - miał przykaz nie spuszczać Jej z oczu; wracam do domu - Marcin śpi na kanapie
obleziony przez koty, Zeldy - brak; już miałam wizję leżących gdzieś w czarnej dziurze zwłok - a w sypialni znalazłam taki widok:
kulaniu nie było końca

A później MUSIAŁAM Ja nakarmić, bo by mnie zjadła - obyło się bez jakichkolwiek sensacji żołądkowych

Wczoraj kontrola - wszystko super, tampon odcięty, ściągnięcie szwów w następny piątek...