Kocur niemal jak celebryta - zna go większość poznańskich kocich łapaczy, wolontariusze różnych fundacji, w końcu karmiciele i mieszkańcy os. Przemysława, mimo że pojawił się jakieś 8 miesięcy temu... Dlaczego? Ponieważ prawie od razu był jednym wołaniem o pomoc - rana na klatce piersiowej, straszliwe wychudzenie, charczący oddech - w jego sprawie przyjęliśmy trzy niezależne zgłoszenia... Od grudnia próbowaliśmy wraz z mieszkańcami, karmicielami oraz wolontariuszami innych fundacji - bez powodzenia; kocur omijał szerokim łukiem najrozmaitsze klatki-łapki, kiedy zorientował się, że polujemy na niego w budce - przestał tam nocować, sypiał na otwartej przestrzeni względnie pod autami - podbierak nie wchodził w grę... Ostatecznie na placu boju pozostała najbardziej wytrwała Karmicielka - to Ona w końcu złapała Władusia na podbierak, mimo że nigdy nie miała do czynienia z tym sprzętem! Dziś wiemy, że udało się to jedynie ze względu na czasową utratę słuchu spowodowaną bardzo silnym zapaleniem uszu...
Oficjalny Fornal, bo Władek już był, to nastoletni senior, pozwalający zrobić wokół siebie wszystko... Był kroplówkowany, podawaliśmy mu tabletki, czyścimy uszy - co prawda czasem ma dość i wtedy to pokaże, ale krew się nie leje:)
Powoli wyprowadzamy kocura na prostą, licząc, że tak jak Maksiu, emeryturę spędzi w zaciszu swojego domu, choćby tymczasowego...
Fornal vel Właduś na
ZDJĘCIACH i
FILMACH.