.....i dopiero po chwili zeskakuje na ziemię, kręcąc się koło misek i witając karmiciela radosnym sykiem - takie jej powitanie, przywykliśmy...
Atomówka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
U Atomówki bez większych zmian, gdy przychodzę do SB wita mnie jej koleżanka Moyo, a czarnula siedzi w swoim bunkrze, o tu:
.....i dopiero po chwili zeskakuje na ziemię, kręcąc się koło misek i witając karmiciela radosnym sykiem - takie jej powitanie, przywykliśmy...
Potem obserwuje dyżurnych najczęściej już z poziomu podłogi, a że jest ciekawska, to lubi obwąchać sobie moje kurtki, siatki, czasem zrzucić moje klucze, poobgryzać sznurówki butów stojących przy drzwiach.
Ale w przeciwieństwie do Moyo, która pod koniec dyżuru, syta i senna, odlatuje w błogim śnie na klatce, Atomówka zawsze gdzieś przycupnie i wlepia w dyżurującego swoje piękne ślepia, patrzy, i patrzy, jakby chciała powiedzieć: "I co, już idziesz? Nie porzucasz mi piłeczki, to koniec na dziś?". I wtedy jest taka mała, smutna i najpiękniejsza.

.....i dopiero po chwili zeskakuje na ziemię, kręcąc się koło misek i witając karmiciela radosnym sykiem - takie jej powitanie, przywykliśmy...
Jest i filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=JM_jC6z ... e=youtu.be
A było tak, że podczas ostatniej dezynfekcji klatek kocia kryjówka została odsłonięta, kot się zsunął wraz z posłaniem i jaaaaakoś tak wylądował pod kocem. Nie mogłam się powstrzymać, by ją opatulić i wziąć na głaskanie na kolana. Po wszystkim Atomówka wyglądała na lekko zszokowaną.

https://www.youtube.com/watch?v=JM_jC6z ... e=youtu.be
A było tak, że podczas ostatniej dezynfekcji klatek kocia kryjówka została odsłonięta, kot się zsunął wraz z posłaniem i jaaaaakoś tak wylądował pod kocem. Nie mogłam się powstrzymać, by ją opatulić i wziąć na głaskanie na kolana. Po wszystkim Atomówka wyglądała na lekko zszokowaną.
Cześć koteczku... tak, tak, widzę te twoje antenki... czy tam radary. Na kogo się tak czaisz? Mam nadzieję, że to nie mnie chcesz upolować, zaraz nałożę Ci jedzonka do miseczki
O... wyszłaś... no to skoro się już widzimy obie to dzień dobry
Co tak krążysz na około? Ah tak... to moja torba, powąchaj sobie, tej jeszcze nie widziałaś... Nie no, ja Cię proszę, do środka to ty się tam nie ładuj, nie wolno... ale uciekać tez nie musisz, no i po co te syki? itd. itd... Później zaczynam śpiewać kocie piosenki, ale tego tu już nie będę nucić 
Co tak wykukujesz zza tej klatki?
Co tak wykukujesz zza tej klatki?
Atomówka jeszcze nie wie, że za miesiąc straci swoje lokum, po którym może beztrosko hasać. Jeśli przez ten czas nie znajdzie się nikt, kto chciałby ją wziąć choćby na DT, jej swoboda zostanie ograniczona do przestrzeni klatki kennelowej. Bezradność tej sytuacji jest przytłaczająca i dla nas i dla kota. Ale co mamy zrobić? Przecież nie wyrzucimy jej na nadchodzące przymrozki :/ Nie wyczarujemy więcej miejsca :/ Spójrzcie na nią... To jest właśnie czarny kot, który ma pecha.

Ostatnio Atomówka porzuciła swoją kryjówkę i bardziej ostentacyjnie olewa wolontariuszy, którzy starają jej się przypodobać - to znaczy leży na widoku i dopóki wolontariusz nie przekroczy niewidzialnej bariery jednego metra, Atomówka leży sobie dość wyluzowana
Niestety za niecały tydzień będziemy musieli naruszyć jej strefę komfortu
Niestety nie pojawił się nikt, kto mógłby przygarnąć Atomówkę choćby na tymczas, a jedyne co nam udało się dla niej załatwić to miejsce w szpitalikowej klatce w siedzibie. Rozumiemy, że każdemu marzy się kot przytulaśny i nakolankowy, ale czy naprawdę nie ma na świecie nikogo kto dałby szansę tej czarnuli? 
Niestety za niecały tydzień będziemy musieli naruszyć jej strefę komfortu
Atomówka na wczorajszym pobieraniu krwi była bardzo grzeczna. Spięta, wystraszona, ale w sumie bezproblemowa.
W klatce mogłam ją bezkarnie głaskać, gdy jadła - pierwszy raz, bo w przeciwieństwie do Moyo, Atomówka nigdy nie pozwalała do siebie podchodzić, nawet przy miskach.
Czasem mam ochotę ją chwycić, wycałować i wytarmosić, ale się jakoś powstrzymuję. Takie z niej słodkie, przestraszone, czarne cielę.
W klatce mogłam ją bezkarnie głaskać, gdy jadła - pierwszy raz, bo w przeciwieństwie do Moyo, Atomówka nigdy nie pozwalała do siebie podchodzić, nawet przy miskach.
Czasem mam ochotę ją chwycić, wycałować i wytarmosić, ale się jakoś powstrzymuję. Takie z niej słodkie, przestraszone, czarne cielę.
Atomówka - w przeciwieństwie do Moyo skusi się na pastę podaną z palucha, a w końcu można ją pogłaskać także przy jedzeniu.
Najlepsza jest i tak aktorka drugoplanowa, czyli Moyo - oto jak przykuć jej uwagę (dodam: ona już jadła)
https://www.youtube.com/watch?v=u-OnjGk ... e=youtu.be
Najlepsza jest i tak aktorka drugoplanowa, czyli Moyo - oto jak przykuć jej uwagę (dodam: ona już jadła)
https://www.youtube.com/watch?v=u-OnjGk ... e=youtu.be
Zdradzę wam pewien sekret
Uwaga! Skupieni? No to... Lewy policzek! Tak, Atomówka też ma pewien guziczek miłości, ale nie tak łatwo go aktywować
No więc mała instrukcja podchodzenia do dziewczyny. Otwieracie klatkę - Atomówka syczy. Spoko, to takie jej "dzień dobry"
Nic wielkiego, nic strasznego. A zresztą to Twoja wina bo się pewnie za szybko ruszasz
Ignorujemy i dotykamy powoli czoła jednym palcem. Palec na miejscu? No to nie masz się już czego bać
Obracamy jej budkę powoli tak żeby była skierowana w stronę klatki Moyo. Atomówka się uspokaja jak ma wgląd na reakcje koleżanki
Teraz zaczynamy miziać po czole, karczku, po skroni i przy uchu... powoli schodzimy niżej, miziamy policzek i wciskamy rękę pod gardełko. Miziamy, drapiemy i co tylko. Co robi Atomówka? NADSTAWIA SIĘ! 
