Pucuś nasz kochany to jest anioł w kociej postaci
Na dyżurze nie ma mowy by go ominąć i nie przytulić. O nie nie nie Pucek nie da się zbyć
Mam słabość do tego kota:) I sądzę, że nie tylko ja
U Pućka objawiły się ostatnio problemy natury stomatologicznej. Najpierw zazionęło smrodkiem, potem zła dyżurna rozdziawiła papę (najpierw kocią, a potem z wrażenia własną) i ujrzała pyszczek niegodzien tego przymilnego dżentelmena jakim Pucek się stał. Zdecydowaliśmy się zatem na usunięcie połamanych i objętych kamieniem kłów oraz na ogólne czyszczenie jamy ustnej. Niestety po zabiegu okazało się, że Pucio ma problem z gojeniem ran i musi przyjmować silne chemioterapeutyki. Na szczęście jego nieposkromiony apetyt jest nam sprzymierzeńcem i podawanie leków w smaczkach nie stanowi żadnego wyzwania
Puccini dziś był na kontroli - mamy świetne wieści - zębodoły w końcu zaczęły się goić - odstawiamy płukanki (co za ulga!!!), antybiotyk jeszcze kilka dni, ale to tak na wszelki wypadek... No i czekamy na piątek, bo zapowiedział się ktoś BAAAARDZO ważny dla Pucka - kocur czeka oczywiście w swojej ulubionej misce;)
Pucio po długich przebojach wybrnął ze zdrowotnych zawirowań. Rany po usunięciu zębów ładnie się zagoiły, a oczko zmagające się z kocim katarem też wygląda już normalnie. Poprawił się też wygląd futerka, a pyszczek jakby się rozpogodził.
Pucio wciąż należy do miziankowej elity szpitalika. Odwiedzających szpitalik dyżurnych wita już przy drzwiach i później nieprzerwanie kręci się wokół naszych nóg. Bo do dwóch czynności Pucio nigdy nie wymaga zachęty: jedzenia (ku naszemu niezadowoleniu preferowane suche chrupki) i miziania!
Nocny Gang został przyłapany na przeszmuglowaniu do szpitalika wewnętrznych nielegalnych imigrantów. Mamy do czynienia z kokcydiami i glistami psimi. Za karę chłopcy trafili na tydzień za kratki. W trakcie izolacji torturujemy futerka paskudnymi gorzkimi lekami. Skuteczność działań penitencjarnych ocenimy poprzez jakość urobku. Trzymajcie kciuki, żeby Gang nie okazał się złożony z recydywistów
Dla Pućka jest to o tyle zła wiadomość, że znowu przesunął się jego termin przeprowadzki na własne włoście. Trzymamy kciuki, żeby była to ostatnia przeszkodza na jego drodze do "żył długo i szczęśliwie w kochającym Domu Stałym".
Tutaj w swoim ulubionym legowisku jeszcze sprzed zamknięcia:
Szczęściem test kup wyszedł pozytywnie czysty, więc od piątku Puccini cieszy się swoim człowiekiem na własność! Trzymajcie kciuki za tego przymilnego olbrzyma!
Nie chce swojego legowiska tylko śpi z ludźmi a to ze swoją Panią - Marią, a to z małym Gabrysiem, ze mną. TYLko w łóżku z ludźmi. Budzi się nad ranem o 5 i biega jak głupi I wykorzystuje każdą okazje do glaskania, wystarczy, ze podczas spania człowiek zmieni pozycję
Zdjęcia, które otrzymaliśmy poszły na chmurę. Wrzucę jak tylko wejdą w album
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde