Moyo
Moderatorzy: crestwood, Migotka
U Moyo Nudy... Zostały jej niecałe 2 tygodnie swobody i biegania po szpitaliku. Nie zgłosił się żaden chętny na zaopiekowanie się Moyo dom tymczasowy, więc kota wyląduje w klatce. Nie wiem jak jej to wytłumaczyć... że tak będzie lepiej, że idą mrozy i że nie ma gdzie wrócić, że nas eksmitują. Ostatnio częściej zawieszam na niej wzrok, patrzę jak sobie chodzi, wskakuje na drapak albo go wydrapuje, kręci się w koło miski z podniesionym ogonem, myje się.. zupełnie nieświadoma tego co ma nadejść. Zostały niecałe 2 tygodnie.

Po prawie roku swobodnego biegania, Moyo musiała zmienić lokum na klatkę. Nie zgłosił się do nas żaden DT chcący wziąć ją pod opiekę
Moyo dalej czeka, ale uszy jej nieco oklapły, wzrok spuszcza w dół. Choć Moyo miała przejść na dietę to smutno patrzeć kiedy takiemu łakomczuszkowi jeść się odechciewa 



Wdrożyłam smyropatykoterapię, jak widać Moyo jest na razie "przeszczęśliwa"z tego rodzaju oswajania...Neda pisze:Jedno trzeba oddać klatce - klatka pozwala na pogłaskanie Moyo. Ba, po krótkiej sesji głaskania i gadania, Moyo, nie mając opcji na ucieczkę, w końcu jakoś daje sobie radę z tą zniewagą.
Ale papu-na-dłoni-terapia przynosi zaskakująco dobre efekty



Wczoraj Moyo była na kłuciu - zęby ma brzydkie, wymagające częściowego usunięcia, dlatego trzeba było pobrać krew. Na wszelki wypadek Moyo została opatulona w becik - metodą "na śledzia", by nie próbowała uciekać. Krew lała się jak "u chomika", bo Moyo strasznie spina się ze stresu i cofa łapkę.
Na szczęście po wszystkim udało mi się ją trochę wygłaskać w klatce, a że była bardzo głodna, to karmę jadła mi z ręki... no z miski na ręce.
Potem leżała już na posłaniu, nie w kuwecie, więc nie jest z nią tak źle.
Na szczęście po wszystkim udało mi się ją trochę wygłaskać w klatce, a że była bardzo głodna, to karmę jadła mi z ręki... no z miski na ręce.

Potem leżała już na posłaniu, nie w kuwecie, więc nie jest z nią tak źle.

Moyo pochodzi z bardzo dużego stada, a ostatni rok spędziła w jednym pimieszczeniu z Atomówką i jadły praktycznie z jednej miski, wiec nie przeszkadzają jej inne koty. To taki kot co sobie żyje trochę obok, nie szuka kontaktu za wszelką cenę ale jak Atomówka się w nią zaczepiała to się trochę pobawiła. Wielokrotnie widziałam jak dziewczyny ocierają się o siebie dodając sobie otuchy, czasem chowały się razem w jednym kącie, albo leżały razem na klatceHipiska pisze:A wiecie jakie może mieć nastawienie do innych kotów? Jest raczej towarzyska czy Panna chadzająca własnymi drogami?





Za każdym razem, gdy podchodzę do klatki Moyo i widzę tam jakieś patyczki (zdezynfekowałam i przełożyłam do dzikiej krówki) lub rękawice ochronne, to nie wiem o co chodzi
:
https://www.youtube.com/watch?v=PkcRWdg ... e=youtu.be
I jak zwykle - pasta z palucha? bleeee! ale pełna micha? rób mi, co chcesz!
https://www.youtube.com/watch?v=Bp9F97K ... e=youtu.be

https://www.youtube.com/watch?v=PkcRWdg ... e=youtu.be
I jak zwykle - pasta z palucha? bleeee! ale pełna micha? rób mi, co chcesz!

https://www.youtube.com/watch?v=Bp9F97K ... e=youtu.be