Ostatnio trochę większa uwaga była skupiona na Blondynku z wiadomych względów. Uspokajam, że u Blondiego wszystko dobrze, nic się nie zmieniło od ostatniego wpisu. Tabletki przyjmuje przemycone w karmie, renal (karma dla kotów nerkowych) o dziwo mu smakuje, zaparcia się nie powtórzyły, wymioty również nie. Za tydzień wizyta kontrolna i zobaczymy co i jak się zmieniło Oczywiście dalej trzymamy kciuki!! Tak na zapas
Teraz kilka słów o Bruneciku! Nasz Agent jak już wspominałam kocha siatki, ale niestety kocha je również podgryzać Więc wszystkie możliwe worki,siatki, zgrzewka z wodą musi być schowana, bo Brunet nie zawaha się zaatakować ! Myślę, że warto o tym wspomnieć, żeby przestrzec nowy, stały dom dla chłopaków na który dalej czekają Serce kociaków wypełnione jest miłością do siebie nawzajem, ale spokojnie miejsce na miłość do człowieka się znajdzie !
A u chłopaków piątek, piąteczek, piątunio jak to mówią! Tak trzeba żyć jak ta dwójka
trzymamy kciuki za Blondaska - oby wyniki badań wypadły jak najlepiej...!
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Na początku tygodnia troche słodyczy w postaci Blondynka i Bruneta!
Blondyn mały wielki fan siedzienia na oknie już od wczesnych godzin porannych wpatruje się w swoje odbicie w lusterku. Z wysokości kociak wypatruje nowego domku, a wiadomo że z góry to jakoś tak lepiej i więcej widać...Nie można pozowlić na to, żeby zwątpił w to wypatrywanie
Blondyn i jego zalotne spojrzenia...obok nich nie można przejść obojętnie
W czasie kiedy Blondyn kradnie serca, Brunet pokazuje jak dostojny i szlachetny jest :
W ostatnim czasie dużo śpiewa, gada i próbuje zwrócić na siebie uwagę...cóż idzie wiosna, więc nawet na Bruneta zadziałało! Śpiewy ustają kiedy zacznie się go drapać, głaskać, miziać i na co tylko kociak pozwoli....bez przesady na kolana nie wskoczy
Jak już wspominałam dieta chłopkaów różni się mniędzy sobą. Co nie zmienia faktu, że kochają jeść razem. Jeśli nie mogę ich popilnować zeby każdy jadł swoje to jedza odzielnie, ale jeśli to możliwę to daje im zjeść obok siebie. Chwilkę trzeba postać, ale odgłosy tego że karma smakuje..bezcenne
U chłopaków po staremu...Leniuchują, czasem poszaleją, coś spsocą drobnego i tak im dzień mija na tymczasie. Ostatnio Brunet podróżował autobusem w transporterku, ale już po zamknięci transporterka wiedziałam, że nie będzie mu się podobać. Jechaliśmy na kontrolę do weterynarza i każdy pasażer w autobusie słyszał, że jedzie z nim kotek trochę ponarzekał, ale w drodze powrotnej był już spokojniejszy. Chyba czuł, że wraca już w bezpieczne miejsce Okazało się, że u Brunecika nerki chyba trochę szwankują. Na tą chwilę musi pobrać leki przez 3 tygodnie i pojedziemy na wizytę kontrolną. Jeszcze nie wie, że czeka go podróż, więc żyje w spokoju
A razem z Blondynkiem żyją w tym spokoju mniej więcej w takich pozycjach :
Blondynek nadal łamie serca i rozczula swoją słodyczą
Blondynek jest idealnym kompanem do pracy. Uwielbia wskakiwać na kolana, kiedy widzi że ktoś siedzi przy biurku. Brunet natomiast jest jak mała wielka kocia czarna dziura...dlaczego ? A no dlatego, że często się na czymś kładzie i wtedy za nic nie można tego znaleźć. Ostatnio wszędzie szukałam paska, który przecież dopiero miałam na widoku. Okazało się, że Bruni położył się całym sobą na czarnym pasku i koniec... wtopił się w niego tak, że przeszukałam pół pokoju i nic, a on przecież był tam gdzie leżał...tylko pod kupą futerka tego Pana Wydaje się być groźny, ale niech to nikogo nie zmyli
Kolejne święta minęły, a Blondyn i Brunet dalej czekają na dom
Ewidentnie szukają już wszędzie....na oknie, pod stołem, przeszukują salon.
A tam nic... Na wszelki wypadek kładą się na łóżku żeby wyglądać pięknie i łamać ludzkie serca swoją słodkością
Jak wiadomo przed wizytą gości trzeba się umyć, nawet między opuszkami!
W czasie wolnym można wypocząć na kolanach głównego Głaskacza..i co najważniejsze zostawić trochę białego futerka na czarnych spodniach ale jak tu nie odmówić tym oczkom ??
Już raportuje!
Brunet na początku maja miał wizytę kontrolną u weterynarza, między innymi musiał znieść zimny żel na brzuszku z uwagi na usg...ale wszystko jest w porządku! Nerki i inne narządy działają jak trzeba Stąd ten wygolony brzuszek na zdjęciach
Poza tym Brunet żyje bezstresowo stacjonując głównie z kanapy salonu. W ostatnim czasie ulubione miejsce. A i najlepiej żeby w pobliżu było trochę notatek człowieka, a co by się na nich rozłożyć. Zauważyłam też, że Brunet jest bardzo ciekawy co kryje się po drugiej stronie drzwi wejściowych. Mieszkanie to dla niego za mało, jak tylko ktoś wchodzi do domu to (nie)śmiało zerka co kryje się za progiem. Chyba próbuje wywąchać nowy dom
Jeśli chodzi o Blondynka, to ostatnio okazało się że ma alergię pokarmową. Zaczęło się od małych ranek koło uszu, które ewidentnie go swędziały plus zwiększone wylizywanie się. Pani weterynarz zaleciła zmianę karmy, wychodzi na to że winowajcą był kurczak.Jeśli chodzi o krew i parametry nerkowe w normie. Obecnie Blondyn jest na innej karmie i objawy ustały, ranki zaczęły się goić. Nie można było podać silniejszych leków ze względy na nerki. Jedynie co to codziennie należało przemywać ranki i zasypywać dermatolem. Na zdjęciach widać prześwity w futerku koło uszu Blondynka, które powstały przez drapanie. Na szczęście teraz już tylko trzeba poczekać aż sierść odrośnie.
Ostatnio udało się uchwycić chłopaków w oczekiwaniu na jedzonko. Standardowo lekkie szurnięcie miską po podłodze spowodowało nalot na kuchnię. Ahh te oczy...nie da się przejść obojętnie obok nich
Tutaj nawet Brunet sprawdza, czy miska jest już pełna
Jeśli chodzi o Blondynka i jego ostatnie przygody z alergią pokarmową to sytuacja wygląda tak, że wszelkie strupki, które były już odpadły. Nie można powiedzieć, ze śladu nie ma, bo pozostały prześwity w futerku na miejscu wspomnianych strupów, ale to kwestia czasu, kiedy sierść odrośnie.
Jeśli chodzi o codzienne życie Blondyna i Bruneta to zauważyłam, że w cieplejsze dni wolą przesiadywać w sypialni. Tam temperatura jest niższa niż w pozostałej części mieszkania ze względu na położenie. Jednym słowem nigdy nie zagląda tam słonko, więc się nie nagrzewa. Chłopcy nie są wielki fanami upałów i potrzebują miejsca, gdzie mogą się nieco przed nimi schować.
W ostatnim czasie w otoczeniu Blondiego i Bruneta pojawiło sie lustro, w którym są w stanie się przejrzeć w całości...nawet od łapek. Mam wrażenie, ze nie bardzo wiedza co się dzieje, kto jest po drugiej stronie i nieśmiało zerkają w nie z bezpiecznej odległości.
Na koniec zdjęcie przytulaka (od niedawna) i największej gaduły (od zawsze)
Upały dają się we znaki wszystkim, zwierzakom szczególnie. Blondyn też ostatnio odczuł znaczną zmianę temperatury. W poniedziałek wieczorem po kolacji zwymiotował i nagle opadł kompletnie z sił. Nie dał rady sam stać, jedynie leżał. Taka sytuacja zdarzyła mu sie pierwszy raz, więc od razu należało zasięgnąć pomocy bardziej doświadczonych wolontariuszy, na których zawsze można liczyć! Niestety z uwagi na słabe nerki, Blondyn tak właśnie zareagował na wysoką temperaturę. Kryzys odszedł po jakimś czasie i młody usiadł, a potem zaczął sam wstawać. Zachowywał się normalnie, ale wiadomo trzeba było go obserwować. Na drugi dzień zjadł śniadanie i było ok. Dla pewności był pod kontrolą, ale żadne wymioty ani osłabienie nie wystąpiły. Tak jego organizm zareagował na upały i trzeba mieć to na uwadze w tym czasie i kontrolować czy nic złego sie nie dzieje.
Jeśli chodzi o Bruneta to nic takiego nie wystąpiło. Brunet jak i Blondyn chłodzą się jak tylko mogą wystawiając brzuchy na zimne płytki. Zabawy też im nie w głowie, wolą odpoczywać całymi dniami.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
U chłopaków w porządku. Czują się dobrze, ani razu nie powtórzyło się osłabnięcie u Blondynka mimo okropnych upałów. Brunet również nie sygnalizował gorszego samopoczucia.
Ostatnio Blondi upodobał sobie wskakiwanie na dosyć wysoką półkę w szafie i spanie na ubraniach. Czasem się nie uda wskoczyć, więc zawartość szafy ląduje na podłodze... no zdarza się każdemu
Poza tym chłopaki nieustannie polują na nawet najmniejsze robaczki/komary które postanowią wedrzeć się do mieszkania. Niestety nie mają szans z tą dwójką
W gorące dnie raczej śpią i nie wykazują ochoty na większe szaleństwa, ale kiedyś ruch trzeba nadrobić, więc czemu nie poszaleć w nocy. Noc to idealna pora na szaleństwa, a nie jakieś tam spanie. Wysypiają się w dzień Młodzi są to trzeba się wyszaleć
Człowiek chciał dobrze i załatwił wiatrak...ale niestety Blondi i Bruni boją się tego wynalazku i omijają szerokim łukiem. Rozwiązanie jest takie, że musi wiać w sufit żeby nie drażnić futrzastych
Blondyn przyłapany na próbie kradzieży A tak na prawdę to przy tych dwóch nicponiach trzeba pilnować co się zostawia na widoku...a najlepiej nie zostawiać nic jedzeniowego żeby nie kusiło
Brunet to idealny przykład kota uczonego. Zawsze pilnuje książek i notatek oraz torby z laptopem. Po tylu godzinach leżenia na książkach o ekonomii można uznać go za kota ekonomistę Widać ten blask w oku, kiedy znajduje się w otoczeniu notatek
W wolnych chwilach chłopaki robią napad na karton. Nie pozwoliły mu długo postać, chwila moment i karton leżał na podłodze wraz z widoczną na zdjęciu zawartością
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]