Nie wiem co było przyczyną wzmożonej aktywności. Zdarzała się już wcześniej oczywiście nie raz. Ale czasami
Około godziny trzeciej w nocy usłyszałam wzmożone miauknięcia, usilne prośby bym ruszyła dupsko z łóżka bo to nie pora żeby spać
Ale twarda jestem i dość odporna, chwilę pogadaliśmy, wygłaskałam futro i obróciłam się na drugi bok.
Po jakimś czasie obudził mnie jakiś rumor. Okazała się, że kot postanowił sam zadbać o rozrywkę urządzając sobie dzikie galopady po mieszkaniu z pokoju do pokoju, wskakując i zeskakując z regałów.
Senior (11 lat), chore nerki i serce!!! A fikał jak młode kocię!!!!!!!
Przy zdrowym kocie wściekłabym się - no, może zirytowała

, w końcu taka kocia natura - i zamknęła sypialnie licząc na to że nie rozniesie chaty.
Ale to nie jest zdrowy kot. On chwilowo o tym zapomniał, i dobrze (a może po prostu tego nie wie), Ja jednak pamiętam. Więc wstałam i pobawiłam się z nim chwilę.
Gdy Filip szaleje po nocach i nad ranę, w odróżnieniu od przeciętnego posiadacza mruczka, ja się cieszę – kot się dobrze czuje.
