kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15140 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 17 Paź, 2018 23:32 Filip Sobieski
Filip Sobieski trafił do nas bardzo awaryjnie. Karmicielka zgłosiła go na leczenie, bo dwa miesiące wcześniej pojawił się miejscu karmienia kotów wolnożyjących i coraz gorzej wyglądał. Widać, że to kot domowy i nie radzi sobie na dworze, mimo dokarmiania. Oczywiście zgodziliśmy się sfinansować diagnostykę i leczenie. Podczas tego leczenia miała się nim zaopiekować karmicielka. Ale okazało się, że ta opieka polega na tym, że Filip jest po kroplówce i zastrzykach wypuszczany na dwór. I tak to nawet funkcjonowało przez dwa czy trzy dni, o czym nie mieliśmy pojęcia, aż któregoś dnia Filip nie pojawił się i karmicielka nie mogła go zabrać do weta. Wtedy wpadła w panikę, a do mnie zadzwoniła pani doktor z prośbą o zgodę na pozostawienie Filipa w szpitalu w lecznicy, jeśli tylko wróci, bo podawanie nieregularnie antybiotyku i kroplówek nie ma najmniejszego sensu.
Zgodziłam się na to i też od razu zaczęliśmy szukać awaryjnego miejsca dla Filipa. Udało sie i tak oto Filip trafił pod naszą opiekę.
Niestety Filip ma chore nerki - na wejściu kreatynina ponad 3,7, mocznik też wysoki, do tego jakaś wada serca i masakra w paszczy...
Filip jest cały czas kroplówkowany i był na antybiotyku.
Szykujemy go do usunięcia zębów. Może to trochę ustabilizuje jego stan.
Filip jest kochanym miziakiem. Olbrzym, ale bardzo wychudzony.
Czy uda się go wyprowadzić z tego stanu...?
Prosimy o kciuki!
Filip wrócić z kilini po sanacji pszczulki.
Biedny tak chyba nie kontaktował jeszcze, że ciocia zastała siusiu na posłanku i biedak siedzial obok ale ciocia wymienia i odrazu się położył ale mamy seksowny jezyczek na wieszchu
Filipek już drugi tydzień żyje sobie radośnie i spokojnie na kanapie.
Z jedzeniem jest nieco zachodu bo trochę grymasi: to zjem, tamto mi nie smakuje, o fuj zabierz to ...
Czasem trzeba go trochę namawiać i stać nad nim żeby dokończył
Ale w dwa tygodnie przytył 300 g. Ma już pełne 4 kg 😁
Początkowo można się było na nim anatomii uczyć. Strach go było wyczesywać bo ciągle się o jakąś kość zahaczało.
Teraz zaczyna dobrze wyglądać. A jako że jesteśmy ambitni chcemy dojść do 5 kg 😉
dziś Filipek zaczął dzień od małego rzygu. Dalej dorzucił zmniejszony apetyt i doprawił sikaniem poza kuwetą.
Do tego waga mu spadła. A akcja z wenflonem nie wypaliła.
W związku z powyższym jedziemy jutro do weterynarza, konieczne badania i konsultacja
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]