Chychcik i Rychcik

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Się rozpływam się! :jebanewalentynki:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Chysio nadworny jogin FKP prezentuję savasanę
Obrazek

i minkę typu "na pewno nie zapomniałem o podwieczorku??"
Obrazek

A tak Ryś patrzy na nową koleżankę:
Obrazek
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Czyżby w tym spojrzeniu były podziw i uwielbienie...?
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

kotekmamrotek pisze:Czyżby w tym spojrzeniu były podziw i uwielbienie...?
Hah, można tak powiedzieć, chociaż w swej młodocianej fascynacji jest tak nieudolny, że przy próbach zbliżenia Milla traktuje go tylko łapą :(
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

A to jest bezsprzecznie spojrzenie pełne miłości, prawda? No, to zgadnijcie na kogo ten przystojniak TAK pięknie patrzy?
Obrazek

Niestety na miłość w wejrzeniu Chysia nie mam co liczyć, taki z niego niezależny bawidamek
Obrazek

Chłopcy już całkiem przywykli do towarzystwa Milli, jedyne spięcia między nimi obserwuję, gdy kłócą się o moją miłość. Co, nie powiem, bardzo mi schlebia :P ale oczywiście staram się każdemu z nich dostarczać tyle samo uwagi i głaskać jednocześnie, co by żadne wrażliwe kocie istnienie nie poczuło się urażone.
No i problematyczne są posiłki, gdyż Chrysie i Milla nie zgrali się w żywieniowym entuzjaźmie. Chyś i Ryś rzucają się na miski i każda porcja, bez względu na to jak duża, znika w oka mgnieniu. Milla natomiast lubi powybrzydzać, podłubać i łatwo się rozprasza. Więc żeby nie dopuścić do nadmiernego rozrostu Chysia i znikania Milli posiłki serwuję w dwóch różnych pomieszczeniach.
W pozostałych aspektach koci stworzyli zgraną załogę :)
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

W internetach już zrobił furorę, ale dla anty-fejsbukowiczów prezentuję trzymający w napięciu, pełen akcji film edukacyjny z udziałem Chychcika i gościnnym wystąpieniem Rychcika - "Pokonać pragnienie, czyli jak kotek powinien pić wodę"
https://youtu.be/3NDxsLAYrwg

Chyś po moim powrocie z wojaży najbardziej cieszy się na...:
Obrazek
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Chysio ostatnio zaniemógł :( W sposób całkowicie dla siebie nietypowy wzgardził kolacją. Wzgardził też śniadankiem. I kolejną kolacją wzgardził też. Dostał parafinę. Kupę zrobił, ale w misce dalej tylko dłubał. Dostał szansę na rehabilitację przy bozicie i chrupkach. I nie powiem, oczka trochę mu się zaświeciły, ale nie był to znany mi poziom żywieniowej radości.
Po trzech wzgardzonych posiłkach uznałam, że miarka się przebrała - pojechaliśmy do weta. Lekarz nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w brzuszku Chysia. Tylko jeden ząb jest lekko podejrzany i warto byłoby umówić się na jego ekstrakcję w najbliższym czasie.
Przy okazji Chrysie miały zbadaną krew - u obu białe krwinki utrzymują się na niskim poziomie, a Rychcik dodatkowo ma lekko podwyższony mocznik (tutaj będziemy się suplementować). Reszta parametrów w normie, a Chysiowa zaniemoga przeszła w momencie powrotu do domu od weterynarza.
Jak to czasem trzeba się natrudzić, by znaleźć się w centrum zainteresowania...
https://youtu.be/hiYedvTZG7E

Chory kotek zażywa kąpieli słonecznych w pierzynowym sanatorium
Obrazek

i zdrowy kotek polujący na obiad (na który chyba planował Millę w sosie własnym)
Obrazek
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Znalazłam sposób na pokazanie nieśmiałych Chrysiów gościom. Otóż wystarczy opóźnić co nieco wydawkę kolacji, a głodne brzuszki same się zmaterializują domagając uwagi. Zatem w hierarchii kocich obaw spanie na głodnego zajmuje wyższe miejsce niż nowi ludzie. Dobrze, na takie koty wychowywałam!
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Piena pisze:Znalazłam sposób na pokazanie nieśmiałych Chrysiów gościom
w którym miejscu te koty są nieśmiałe, ja się pytam? Rychcik jeszcze zachowuje jakieś pozory i domaga się miziania na osobności, kiedy Bogu ducha winny człowiek idzie do toalety, ale Chychcik to już za grosz wstydu nie ma :?
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

To Twój zapach ich tak fascynuje :roll:
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

pragnę tylko nieśmiało zauważyć, że Chyś przytulał się do mojej ręki, a nie do stopy...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Historia się powtórzyła, tylko ze zmienionym głównym bohaterem. Po kilku dniach od chorobowych szantaży Chychcika, zachorzył Rychcik. Nauczona jednak nowym doświadczeniem uznałam, że to pewno znowu humorki i odbyliśmy z Rychcikiem poważną rozmowę. Nie zdała się ona jednak na wiele i po kilku dniach powtarzających się, acz sporadycznych, wymiotów oraz osłabionego apetytu, udaliśmy się do Weterynarza. Rychcik w badaniu palpacyjnym wypadł wzorowo, badania krwi rownież nie nasuwały podejrzeń by męczyło go coś poza symulanctwem, więc po dawce leku przeciwwymiotnego i przeciwzapalnego wróciliśmy do domu. Minęły 3 kolejne dni i zero poprawy.
W badaniu klinicznym Rychcik dalej prezentował się wzorowo, dlatego podjęliśmy decyzję o zrobieniu badania USG - ku naszemu zdumieniu ukazał się dość rozhulany stan zapalny jelit i powiększone węzły chłonne. Zdecydowaliśmy o ponownej biochemii krwi i podaniu papki barytowej do kontrastowego badania RTG. W krwi nic zdumiewającego - lekko podwyzszona kreatynina, która może być spowodowana przedłużającym się niedojadaniem. Natomiast na zdjęciach RTG w jelitach dziwna podłużna masa, która w trakcie dzisiejszego dnia przemieściła się do prostnicy, co daje nadzieję na samoistne zakończenie Rychcikowych trudów, a mi da szansę na ponowne sprawdzenie się w naczelnym zadaniu kociej mamki - rozgrzebywaniu urobku w poszukiwaniu zgniotów kłaków/ kawałków gąbki/ szczątków szmatki...

Obrazek
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2019, 19:59 przez Piena, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Takie same objawy mieliśmy u Uszatki i mojego Maciusia...
I do tej pory nie wiadomo co jest tego przyczyną, bo to się znów powtórzyło w tamtym tyg...
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

kat pisze:Takie same objawy mieliśmy u Uszatki i mojego Maciusia...
I do tej pory nie wiadomo co jest tego przyczyną, bo to się znów powtórzyło w tamtym tyg...
U Rychcika przyczyna całego zamieszania okazała się niezwykle prozaiczna - otóż kotek zatkał się kłaczkami :(
Na szczęście historia znalazła swój szczęśliwy (i smrodliwy...) finał w kuwecie, a Rychcik powrócił do swojego oziębłego stosunku do mnie i gorliwej miłości do miseczki...
Dzisiejsze kontrolne USG potwierdziło, że stan zapalny jelit został spektakularnie pokonany, a węzły chłonne wróciły do zwykłych rozmiarów. Zalecenia na przyszłość, to 2x w tygodniu pasta odkłaczająca dla obu braci.
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Po wrześniowych zawirowaniach zdrowotnych nie ma już śladu. Obaj chłopcy są zdrowi i pełni sił do psot i mizianek. Karmę wciągają bez wybrzydzania i regularnie oddają ją później do kuwety. Taki radosny krąg trawienia, który po gastrycznych perturbacjach cieszy bardziej niż zwykle. Zwłaszcza Rychcika, który celebruje teraz każdą kupkę, wybierając otwartą kuwetę i eksperymentując z różnymi pozami, a każde dzieło zakopuje z wyjątkową pieczołowitością :roll:

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ