
Princeska
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Przepraszam za opóźnienia w pisaniu, ale awaria laptopa skutecznie nas odcięła od świata.
Princeska już powoli pakuje walizki, w przyszłym tygodniu dama jedzie do własnego królestwa. Pani Monika na spotkaniu powiedziała, że też ma tor z piłką więc księżniczka codziennie ćwiczy, dodatkowo nauczyła się sama włączać kręcącego się motyla- inteligentna bestia!
Princeska już powoli pakuje walizki, w przyszłym tygodniu dama jedzie do własnego królestwa. Pani Monika na spotkaniu powiedziała, że też ma tor z piłką więc księżniczka codziennie ćwiczy, dodatkowo nauczyła się sama włączać kręcącego się motyla- inteligentna bestia!

Monika Włodarczak
grunt, że jest zabawa, wyszukuję wszystkiego co ich zaciekawijaggal pisze:ich zabawki wyglądają trochę jak wyposażenie stacji kosmicznej


Monika Włodarczak
Pierwsze wieści z domu stałego.
Przede wszystkim jestem dumna z Princeski ponieważ pomimo strachu dziewczyna rozglądała się i była dość zaciekawiona na spotkaniu. Wieczorem dwa razy podjęła próbę bunkrowania, jej nowa mama pozwoliła jej się schować , ale również zachęcała do kontaktu. Wieczorem razem sobie leżały w łóżku i oglądały film. W nocy Princeska zwiedzała mieszkanie i skorzystała z kuwety . Rano pozwoliła sobie na głaski i miziania, machała ogonkiem , nieśmiało barankowała i pokazała brzusio. Jesteśmy obie z opiekunką Princeski nią zachwycone. Zuch dziewczyna. Widzę, że moja wizja dotycząca DS dla Princeski się sprawdza bo ja właśnie taki dom sobie wymarzyłam dla niej. Spokojny, bez zaczepiających ją zwierząt, z człowiekiem na własność. Princeska jak tylko ogarnie pierwsze lęki to nudzić się nie będzie bo wyposażenie domu ma imponujące. Czego tam nie ma...Jest drapak, wędka, kanapka, drapaczek tekturowy, no i motyl. A to wszystko na własność , tylko dla niej,nikt z nią nie będzie konkurował. Od nas dostała kartonik z kocykiem, kilka zabawek i plastikową matę z kulającą się piłką aby łatwiej jej było przyzwyczaić się do nowego miejsca czując zapach z poprzedniego domu.
Przede wszystkim jestem dumna z Princeski ponieważ pomimo strachu dziewczyna rozglądała się i była dość zaciekawiona na spotkaniu. Wieczorem dwa razy podjęła próbę bunkrowania, jej nowa mama pozwoliła jej się schować , ale również zachęcała do kontaktu. Wieczorem razem sobie leżały w łóżku i oglądały film. W nocy Princeska zwiedzała mieszkanie i skorzystała z kuwety . Rano pozwoliła sobie na głaski i miziania, machała ogonkiem , nieśmiało barankowała i pokazała brzusio. Jesteśmy obie z opiekunką Princeski nią zachwycone. Zuch dziewczyna. Widzę, że moja wizja dotycząca DS dla Princeski się sprawdza bo ja właśnie taki dom sobie wymarzyłam dla niej. Spokojny, bez zaczepiających ją zwierząt, z człowiekiem na własność. Princeska jak tylko ogarnie pierwsze lęki to nudzić się nie będzie bo wyposażenie domu ma imponujące. Czego tam nie ma...Jest drapak, wędka, kanapka, drapaczek tekturowy, no i motyl. A to wszystko na własność , tylko dla niej,nikt z nią nie będzie konkurował. Od nas dostała kartonik z kocykiem, kilka zabawek i plastikową matę z kulającą się piłką aby łatwiej jej było przyzwyczaić się do nowego miejsca czując zapach z poprzedniego domu.
Monika Włodarczak
Poniżej bezpośrednie cytaty z maili, które otrzymałam od Moniki czyli nowej mamy Princeski:
2018-02-28 o 21:41 (dzień adopcji)
Hej, wciąż siedzimy obok siebie. Ja sobie po cichu oglądam serial.
Prinsi leżąc obok sobie podrzemuje. Zagajam do niej i miziam od
czasu do czasu. Zauważyłam jednak, że póki co głaskanie bardziej ją
stresuje (chowanie głowy) niż ciche przebywanie obok niej bez
dotykania - wtedy leży rozluźniona. Więc się z łapskami nie wyrywam.
Teraz nadal leży koło mnie i właśnie rozpoczęła wielkie mycie się
Wygląda to na wielkie przedsięwzięcie, bo już z 10 minut się kobitka
liże i liże
na rano będzie jak Jennifer Lopez 
2018-03-01 o 15:37
Więc późną wieczorową porą Prinsi zaczęła eksplorować mieszkanie, a ja
usnęłam. Dwa razy w trakcie nocy zbudziło mnie jej popiskiwanie, więc
w ruch szło branie na ręce i przenoszenie na wyrko. I w pościelowym
mizianiu było prócz tego co w sms-ie pisałam także ugniatanie posłania
lub moich rąk łapkami, podnoszenie kuperka
jaki ona ma czysto biały
brzuszek!
druga pobudka była o 5-tej, tym razem nawoływana sama
wskoczyła na łóżko i pozwalała się miziać we wszystkie strony.
Rankiem musiałam jej szukać, oczywiście wybrała sobie miejsce z
którego wydostanie jej nie było łatwe. pozwoliłam jej tam posiedzieć
dość długo, bo ma do tego prawo żeby się trochę pobunkrować. ale nie
wychodziła i nie wychodziła, więc w końcu ją wyciągnęłam.
poprzytulałam, wygłaskałam i położyłam na wyrko. było mruczenie i
ugniatanie łapkami. przyniosłam jej na kołdrę trochę chrupków, nie od
razu ale zjadła. pić nie chciała i tylko to mnie na obecny czas trochę
martwi.
teraz jeszcze sąsiedzi coś zaczęli głośno działać na klatce, jakiś
mały remont czy cóś, więc znowu stres dla futrzastej... uciekła za
kanapę, ale wzięłam ją, wytuliłam i choć bardzo czujnie, to podrzemuje
na wyrku a nie zabunkrowana.
będzie dobrze.
02.03.2018
hej, mamy kolejne dobre wieści. przede wszystkim dziewczyna zaczęła jeść
wieczorową porą odbyła się pierwsza zabawa torem i motylkiem. dziś zaczęła wchodzić na parapet i obserwować okolicę. bunkrowanie się jest dużo mniejsze niż wczoraj. kuweta opanowana na medal (kupale zostają w środku). dziś pierwszy raz przyszła sama z siebie na głaski!
na ugiętych nogach i obchodząc mnie najpierw dookoła kilka razy, ale przyszła. znowu był na chwilę brzusio pokazany. korzysta z drapaka do drapania, ale na niego nie wchodzi. zasypia ze mną na wyrku, ale rano jest w pokoju obok schowana. kilka razy po nawoływaniu wskakiwała na kanapę i kładła się w niedalekiej ode mnie odległości.
ogólnie nadal jest bardzo zahukana, ale widać że zaczyna się otwierać i chce kontaktu.
2018-02-28 o 21:41 (dzień adopcji)
Hej, wciąż siedzimy obok siebie. Ja sobie po cichu oglądam serial.
Prinsi leżąc obok sobie podrzemuje. Zagajam do niej i miziam od
czasu do czasu. Zauważyłam jednak, że póki co głaskanie bardziej ją
stresuje (chowanie głowy) niż ciche przebywanie obok niej bez
dotykania - wtedy leży rozluźniona. Więc się z łapskami nie wyrywam.
Teraz nadal leży koło mnie i właśnie rozpoczęła wielkie mycie się

Wygląda to na wielkie przedsięwzięcie, bo już z 10 minut się kobitka
liże i liże


2018-03-01 o 15:37
Więc późną wieczorową porą Prinsi zaczęła eksplorować mieszkanie, a ja
usnęłam. Dwa razy w trakcie nocy zbudziło mnie jej popiskiwanie, więc
w ruch szło branie na ręce i przenoszenie na wyrko. I w pościelowym
mizianiu było prócz tego co w sms-ie pisałam także ugniatanie posłania
lub moich rąk łapkami, podnoszenie kuperka

brzuszek!

wskoczyła na łóżko i pozwalała się miziać we wszystkie strony.
Rankiem musiałam jej szukać, oczywiście wybrała sobie miejsce z
którego wydostanie jej nie było łatwe. pozwoliłam jej tam posiedzieć
dość długo, bo ma do tego prawo żeby się trochę pobunkrować. ale nie
wychodziła i nie wychodziła, więc w końcu ją wyciągnęłam.
poprzytulałam, wygłaskałam i położyłam na wyrko. było mruczenie i
ugniatanie łapkami. przyniosłam jej na kołdrę trochę chrupków, nie od
razu ale zjadła. pić nie chciała i tylko to mnie na obecny czas trochę
martwi.
teraz jeszcze sąsiedzi coś zaczęli głośno działać na klatce, jakiś
mały remont czy cóś, więc znowu stres dla futrzastej... uciekła za
kanapę, ale wzięłam ją, wytuliłam i choć bardzo czujnie, to podrzemuje
na wyrku a nie zabunkrowana.
będzie dobrze.
02.03.2018
hej, mamy kolejne dobre wieści. przede wszystkim dziewczyna zaczęła jeść


ogólnie nadal jest bardzo zahukana, ale widać że zaczyna się otwierać i chce kontaktu.
Monika Włodarczak
kolejne wieści
1- na razie bardzo ją strachają wszelkie dźwięki z klatki schodowej (mamy na piętrze małe dzieci, psa i sąsiadów co lubią trzaskać drzwiami) jak i wszelkie puknięcia w domu. to normalne, musi się nowych odgłosów nauczyć i z czasem przestanie je traktować jak zagrożenie. ja do niej dużo gadam i często podchodzę wygłaskać. nie przepada za mną kiedy jestem w pozycji stojącej, a już zwłaszcza kiedy idę w jej kierunku. i jest coś takiego jakby ona przez noc "zapominała", że moja ręka nie bije. więc na pierwsze głaski nowego dnia reaguje unikaniem, chowaniem łebka. z upływem godzin nabiera zaufania.
nowa pozytywna obserwacja - zmiana pozycji drzemki. w końcu leży w pozycji całkiem rozluźnionej, a nie jak wartownik, co przysypia na służbie
2-hej, na dzień dzisiejszy mamy brak bunkrowania, brak chodzenia na ugiętych łapkach, odgłosy z klatki już nie stresują, jak chodzę panna nie ucieka, głaski przyjmuje bardzo otwarcie, na noc nie idzie już do drugiego pokoju, bardzo chętnie korzysta z zabawek. jestem przeszczęśliwa
byłam przygotowana na długą, mozolną pracę socjalizacyjną. a tu takie niespodzianki.
Mój komentarz: przeszczęśliwa to ja jestem!!
1- na razie bardzo ją strachają wszelkie dźwięki z klatki schodowej (mamy na piętrze małe dzieci, psa i sąsiadów co lubią trzaskać drzwiami) jak i wszelkie puknięcia w domu. to normalne, musi się nowych odgłosów nauczyć i z czasem przestanie je traktować jak zagrożenie. ja do niej dużo gadam i często podchodzę wygłaskać. nie przepada za mną kiedy jestem w pozycji stojącej, a już zwłaszcza kiedy idę w jej kierunku. i jest coś takiego jakby ona przez noc "zapominała", że moja ręka nie bije. więc na pierwsze głaski nowego dnia reaguje unikaniem, chowaniem łebka. z upływem godzin nabiera zaufania.
nowa pozytywna obserwacja - zmiana pozycji drzemki. w końcu leży w pozycji całkiem rozluźnionej, a nie jak wartownik, co przysypia na służbie

2-hej, na dzień dzisiejszy mamy brak bunkrowania, brak chodzenia na ugiętych łapkach, odgłosy z klatki już nie stresują, jak chodzę panna nie ucieka, głaski przyjmuje bardzo otwarcie, na noc nie idzie już do drugiego pokoju, bardzo chętnie korzysta z zabawek. jestem przeszczęśliwa

Mój komentarz: przeszczęśliwa to ja jestem!!

Monika Włodarczak
A więc Princeska już nie jest Princeską jej nowe imię to Lamia po kotku, którego Monika posiadała wcześniej i jej się teraz myliło. Dziewczyna już rządzi, domaga się miziania i głasków i to bardzo zaborczo. Rozprawiła się już z jednym motylem więc teraz ma drugiego , potrafi się bawić godzinami bez zmęczenia. Monika jest w swojej podopiecznej zakochana niezmiennie i niezmiernie się cieszy z wyboru.
Monika Włodarczak