Ampułka i Fiolka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Fiolka i Ampułka przytulają się słodko, zająwszy moje łóżko, a ja zastanawiam się nad historią dziewczynek. Pierwszy post wspomina tylko o pochodzeniu ze stada odłowionego do sterylizacji, spod Poznania - czy wiemy, skąd dokładnie pochodzą? Jak daleko w tył sięga nasza wiedza/przypuszczenia na temat ich historii? Czy wiemy, co dokładnie stało się z połową ogona Ampułki, doprowadzając go do stanu wymagającego Amputacji?
Chętnie skompletowałbym historię koteczek.
/Estel
Chętnie skompletowałbym historię koteczek.
/Estel
Ampułka i Fiolka to kotki, które urodziły się i mieszkały na podwórku bloku komunalnego z okolic Sypniewa, właściwie na podwórku to duże nadużycie bo prawie całe życie spędziły w drewnianej, ciemnej, wilgotnej szopie, ok 2 m kw. ze stadkiem innych kotów, np : z tymi https://www.facebook.com/371850769322/p ... =3&theater
pod 'opieką' chorego umysłowo człowieka
wg zeznań mieszkańców, Ampułka kiedyś wpadła pod samochód i tak straciła ogon.
pod 'opieką' chorego umysłowo człowieka
wg zeznań mieszkańców, Ampułka kiedyś wpadła pod samochód i tak straciła ogon.
Dziewczyny nie przestają mnie zachwycać swoją inteligencją. Fiolka, jak wiadomo, bryluje w obsłudze urządzeń mechanicznych (drzwi wszelkiego rodzaju, szafki, szuflady...), natomiast Ampułka właśnie kompletnie "rozwaliła" mnie w kwestii myślenia abstrakcyjnego. Najpierw mały background:
Dziewczyny, od kilku dni, weszły na kolejny etap socjalizowania - za każdym razem, gdy pracuję wieczorem (wieczór w moim wydaniu = gdzieś do 4 rano
) przy komputerze, układają się w tym samym pokoju na moim łóżku i przytulają do siebie, śpiąc, drzemiąc, rozmyślając i ogólnie spędzając w ten sposób ładnych kilka godzin.
No i co dziś robi Ampułka w ramach wspomnianych rozmyślań? Otóż od pół godziny, analizuje nowe odkrycie - okno sufitowe, które za dnia pokazuje "zwyczajne" niebo, chmury i (czasem) przelatujące ptaki, zamieniło się, dzięki przytłumionemu światłu wewnątrz i ciemności na zewnątrz w półprzezroczyste lustro. I to nie byle jakie, bo pokazujące "eteryczne" odbicie przytulonych kotek.
Ampa wpatrzona jest w nie jak w obraz - siedzi z zadartą do góry główką i testuje. W specyficzny, bardzo kontrolowany sposób - jak świetnie wyszkolony mim - porusza to łapką, to głową, przesuwając perspektywę i porównując efekt w odbiciu. Robi to piorunujące wrażenie - nie wiem, czy w słowach udało mi się to odpowiednio opisać, ale taki właśnie jest widok zafascynowanego kota, który w skupieniu i pełnej koncentracji przesuwa zadartą do góry głowę po którejś z "osi" planu poziomego, nieruchomieje, po czym powraca do poprzedniej pozycji, znowu nieruchomieje... Zmienia oś... I tak dalej. Jabłko newtona w kocim wydaniu - nie zdziwiłbym się tak bardzo, gdyby jutro wdrożyła nowo zdobytą wiedzę o zwierciadłach w życie i zaczęła konstruować koci teleskop z rozlanej tafli wody i przewróconej, metalowej miski po tejże
/Estel
Dziewczyny, od kilku dni, weszły na kolejny etap socjalizowania - za każdym razem, gdy pracuję wieczorem (wieczór w moim wydaniu = gdzieś do 4 rano

No i co dziś robi Ampułka w ramach wspomnianych rozmyślań? Otóż od pół godziny, analizuje nowe odkrycie - okno sufitowe, które za dnia pokazuje "zwyczajne" niebo, chmury i (czasem) przelatujące ptaki, zamieniło się, dzięki przytłumionemu światłu wewnątrz i ciemności na zewnątrz w półprzezroczyste lustro. I to nie byle jakie, bo pokazujące "eteryczne" odbicie przytulonych kotek.
Ampa wpatrzona jest w nie jak w obraz - siedzi z zadartą do góry główką i testuje. W specyficzny, bardzo kontrolowany sposób - jak świetnie wyszkolony mim - porusza to łapką, to głową, przesuwając perspektywę i porównując efekt w odbiciu. Robi to piorunujące wrażenie - nie wiem, czy w słowach udało mi się to odpowiednio opisać, ale taki właśnie jest widok zafascynowanego kota, który w skupieniu i pełnej koncentracji przesuwa zadartą do góry głowę po którejś z "osi" planu poziomego, nieruchomieje, po czym powraca do poprzedniej pozycji, znowu nieruchomieje... Zmienia oś... I tak dalej. Jabłko newtona w kocim wydaniu - nie zdziwiłbym się tak bardzo, gdyby jutro wdrożyła nowo zdobytą wiedzę o zwierciadłach w życie i zaczęła konstruować koci teleskop z rozlanej tafli wody i przewróconej, metalowej miski po tejże

/Estel
Estel pisze:Dziewczyny nie przestają mnie zachwycać swoją inteligencją. Fiolka, jak wiadomo, bryluje w obsłudze urządzeń mechanicznych (drzwi wszelkiego rodzaju, szafki, szuflady...), natomiast Ampułka właśnie kompletnie "rozwaliła" mnie w kwestii myślenia abstrakcyjnego. Najpierw mały background:
Dziewczyny, od kilku dni, weszły na kolejny etap socjalizowania - za każdym razem, gdy pracuję wieczorem (wieczór w moim wydaniu = gdzieś do 4 rano) przy komputerze, układają się w tym samym pokoju na moim łóżku i przytulają do siebie, śpiąc, drzemiąc, rozmyślając i ogólnie spędzając w ten sposób ładnych kilka godzin.
No i co dziś robi Ampułka w ramach wspomnianych rozmyślań? Otóż od pół godziny, analizuje nowe odkrycie - okno sufitowe, które za dnia pokazuje "zwyczajne" niebo, chmury i (czasem) przelatujące ptaki, zamieniło się, dzięki przytłumionemu światłu wewnątrz i ciemności na zewnątrz w półprzezroczyste lustro. I to nie byle jakie, bo pokazujące "eteryczne" odbicie przytulonych kotek.
Ampa wpatrzona jest w nie jak w obraz - siedzi z zadartą do góry główką i testuje. W specyficzny, bardzo kontrolowany sposób - jak świetnie wyszkolony mim - porusza to łapką, to głową, przesuwając perspektywę i porównując efekt w odbiciu. Robi to piorunujące wrażenie - nie wiem, czy w słowach udało mi się to odpowiednio opisać, ale taki właśnie jest widok zafascynowanego kota, który w skupieniu i pełnej koncentracji przesuwa zadartą do góry głowę po którejś z "osi" planu poziomego, nieruchomieje, po czym powraca do poprzedniej pozycji, znowu nieruchomieje... Zmienia oś... I tak dalej. Jabłko newtona w kocim wydaniu - nie zdziwiłbym się tak bardzo, gdyby jutro wdrożyła nowo zdobytą wiedzę o zwierciadłach w życie i zaczęła konstruować koci teleskop z rozlanej tafli wody i przewróconej, metalowej miski po tejże
/Estel

Hej,
Sorry, że zawracam głowę "pierdołami", ale przygotowując album ze zdjęciami Fiolki i Ampułki z różnych etapów ich życia (tak, to już ten poziom kocioryzacji...) zauważyłem, że zdjęcia z forum - jak i wszystkich innych podopiecznych ze strony fundacji, działu "wyadoptowane" - wyparowały. Zapewne, ma to związek z zamknięciem platformy Google+, na których były przechowywane.
Czy ktoś ma je zachomikowane off-line, ewentualnie wykonano backup przed zamknięciem google+?
Na marginesie - jeżeli jest taka potrzeba - mogę udostępnić hosting (stabilny, nie polegający na usłudze firmy trzeciej, która może "wyparować" jak google+) na zdjęcia fundacyjne (wszystkich kocich, oczywiście).
Pozdrowienia,
Estel
Sorry, że zawracam głowę "pierdołami", ale przygotowując album ze zdjęciami Fiolki i Ampułki z różnych etapów ich życia (tak, to już ten poziom kocioryzacji...) zauważyłem, że zdjęcia z forum - jak i wszystkich innych podopiecznych ze strony fundacji, działu "wyadoptowane" - wyparowały. Zapewne, ma to związek z zamknięciem platformy Google+, na których były przechowywane.
Czy ktoś ma je zachomikowane off-line, ewentualnie wykonano backup przed zamknięciem google+?
Na marginesie - jeżeli jest taka potrzeba - mogę udostępnić hosting (stabilny, nie polegający na usłudze firmy trzeciej, która może "wyparować" jak google+) na zdjęcia fundacyjne (wszystkich kocich, oczywiście).
Pozdrowienia,
Estel
Oczywiście, że backup jest i to nawet online
https://nadira.egnyte.com/fl/LDcp8SEOnR
Niestety, archiwum fundacyjne jest tak obszerne, że dużo kotów, które już są w DS czeka na swoją kolejkę w uporządkowaniu, stąd folder, który Ci udostępniam, jest mocno roboczy - ale zawiera wszystkie zdjęcia, które były na Googlach.

Niestety, archiwum fundacyjne jest tak obszerne, że dużo kotów, które już są w DS czeka na swoją kolejkę w uporządkowaniu, stąd folder, który Ci udostępniam, jest mocno roboczy - ale zawiera wszystkie zdjęcia, które były na Googlach.
Wybór minimalny, z życia koteczek na przestrzeni ostatnich lat... (miniaturki, po kliknięciu otworzy się pełen rozmiar):
Z przygód drapakowych:

Klasyka gatunku:

"Bileciki już były sprawdzane?"

Świat jest taki ciekawy... (Fiolka na space w ogródku nadmorskiej miejscowości)

Fiolka: "Oglądałam "Mroczne Materie" i poczułam, że jestem Niedźwiedziem Pancernym"

Drzemka po spacerze:

Fiolka na swojej ulubionej "wyjazdowej" pozycji zegarowej (nieostre
):

Pozdrowienia,
Z przygód drapakowych:

Klasyka gatunku:

"Bileciki już były sprawdzane?"

Świat jest taki ciekawy... (Fiolka na space w ogródku nadmorskiej miejscowości)

Fiolka: "Oglądałam "Mroczne Materie" i poczułam, że jestem Niedźwiedziem Pancernym"

Drzemka po spacerze:

Fiolka na swojej ulubionej "wyjazdowej" pozycji zegarowej (nieostre


Pozdrowienia,
PS.
Chciałem też naprawić linki do zdjęć z:
https://forum.kocipazur.org/viewtopic.p ... ht=#141078
...ale gdzieś mi wcięło uprawnienia do edycji własnych postów... Albo, niedowidzę?
Chciałem też naprawić linki do zdjęć z:
https://forum.kocipazur.org/viewtopic.p ... ht=#141078
...ale gdzieś mi wcięło uprawnienia do edycji własnych postów... Albo, niedowidzę?

Fiołka nie jest niedźwiedziem pancernym, ona jest damą i jej majestat onieśmiela profanów! 
cudownie widzieć dziewczyny takie szczęśliwe...
tylko to wożenie na siedzeniu w pociągu, to aby na pewno bezpieczne? 

cudownie widzieć dziewczyny takie szczęśliwe...


A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Pewnie - biorę im kilka magazynów do czytania, czasem zamówią kawę w obwoźnym warsie, a w ostateczności - dostają telefon i ciumkają w jakieś gierki. Jak zjawi się jakiś malkontent, Ampułka - z miną jak na zdjęciu - pyta "A miejscówkę Pan ma?" i gość zaraz się zmywajaggal pisze:tylko to wożenie na siedzeniu w pociągu, to aby na pewno bezpieczne?

.
..
...
A na poważnie - dziewczyny podróżują, oczywiście, w swoim prywatnym przedziale, będącym połączeniem odpinanego transportera i wózka zakupowego na kółkach. Przy następnej podróży zrobię zdjęcie - może konstrukcja kogoś zainspiruje - a tymczasem, koteczki w podróży:

(to tylko tak wygląda na ciasne - stłoczyły się na środku, bo z niego lepiej widać ciekawy świat).
A skoro przy zdjęciach z podróży jesteśmy - zagadka dla średniozaawansowanych, który tułów należy do której głowy?:

A na koniec, jak mogłem zapomnieć o tym zdjęciu:

Doczekało się już nawet memów, np. to, dotyczące dystrybucji linuksa i jądra systemu

