Serce się kraje na co najmniej milion kawałków jak widzi się oczy Świstaka które powoli gasną, bo on chyba powoli traci nadzieje na wyjście z sytuacji w której się znalazł razem z Tiko i Kiko. Są to oczy pełne smutku by człowiek przychodzący na dyżur poświęcił mu tyle czasu ile on by potrzebował ile on by sobie życzył. Czyli aby wziął na ręce utulił pozwolił zrobić noski eskimoski. Świstak kocha człowieka całym sobą nawet koniuszkiem ogonka.
Każda próba wyjścia z mieszkania kończy się wielkimi wrzutami sumienia, że zostawia się ich samych. Oni na to nie zasługują...
Kocur jest świeżo po dorocznym przeglądzie weterynaryjnym - Świstak, tzn. kot zdrowy jak koń;) Badania krwi idealne, w paszczy pachnąco i różowo, szczepienie podane! Choć w sumie nie wiem, czy to dobrze, bo czasem mam wrażenie, że im kot bardziej chory, tym adopcja pewniejsza... A ten kot czeka i czeka i echo...
Nie mogę uwierzyć, że on jeszcze czeka Świstak jest cudownym buraskiem, do człowieka się garnie, jak go odwiedzałam to zachowywał się w stosunku do Kiko i Tiko całkiem przyzwoicie (chociaż chłopaki od niego stronili).
Swistaczek juz od pierwszych chwil w nowym domu poczuł sie dobrze. Apetyt chłopakowi dopisuje, kuweta bez problemu (nawet korzysta z kuwety rezydenta Nuggetsa). W stosunku do człowieka jest bardzo wylewny i otwarty, a relacja z kocim rezydentem wyglada obiecująco, pomimo początkowego przeganiania go przez Nuggetsa
Chłopcy sa bardzo kochani, ale nie obyło sie bez drobnych spięć typu: Świstak nie chce wpuścić na szafę Nuggetsa (jego jakże ukochana szafę xD) oraz bicia i gonitwy po całym mieszkaniu, lecz Swistaczek wszystko dzielnie zniósł i nie pozwolił sobie wejsc na glowe!
Wraz z biegiem czasu Świstak na dobre zadomowił się w swoim domu tymczasowym. Świetnie dogaduje się z rezydentem, uwielbiają urządzać gonitwy po mieszkaniu a nawet wczoraj Nuggets wylizywał uszka Świstaczka <3 Mam tylko mały problem z jedzeniem kocurka, gdyż jadłby on tylko tuńczyka a wszelkimi innymi karmami mokrymi chłopak gardzi :/ A poza tym kocuro uwielbia spędzać czas wtulony w moje kolana
Spójrzcie tylko jak kocurek prezentuje się!
Świstaczek jest cudownym buraskiem. Wspaniałym towarzyszem i przyjacielem. Jest najbardziej miziastym kocurkiem jakiego znam! Tak jak już pisałam wcześniej - codziennie spędza czas na moich kolanach wtulony w moje ramiona Gdy czegoś oczekuje ode mnie, tzn jest głodny - wydaje radosne okrzyki i uporczywie kręci ósemki tak, ze już kilka razy prawie się przez niego przewróciłam xD Ma świetny wpływ na rezydenta. Reasumując jest chodzącym ideałem <3