Strzyżyk

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Uma jest fantastyczna! ;) Trudno mi nadal uwierzyć, że we wszystkich fotografowanych miejscach znalazł się po samodzielnym przemieszczeniu. :lol:
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Strzyżu to dziwny kotek.
Z jednej strony wszedł na nowe salony z nowym towarzystwem w 3 dni, a przypominam, że do odważnych nie należy :faint:
ALE z drugiej strony …
Z Umą dogaduje się dobrze. Nie ma wielkiej miłości, ale jest zabawa – bójki, gonitwy. Coraz mocniejsze wprawdzie, ale mam nadzieję, że to nadal tylko zabawa :axe:
I żadnej agresji przy miskowych przepychankach :cheers:
Czasami wygląda to mniej więcej tak
Obrazek

Po mieszkaniu przemieszcza się swobodnie, mycie, zabawa, drzemki i takie tam codzienne sprawy.
I tu się pojawia to ALE.
Ale cały czas zachowuje daleko posuniętą czujność.
Ciągle z byle powodu ucieka :spadam:
Często muszę go obchodzić szerokim łukiem żeby go nie spłoszyć :fear:
Głaskanie wchodzi w grę tylko podczas jedzenia albo jak go przydybię na czyszczenie uszu.
I wtedy mu się podoba – głaskanie, a nie czyszczenie uszu - i wyczesywanie, oj wyczesywanie :love:
Jakoś nie wykazuje chęci kontaktu z człowiekiem. I nie że „chciałbym ale się boję” tylko jakoś tak po prostu „nie”
Pewien postęp można zaobserwować po wyborze miejsca spania. W ciągu jednego tygodnia jakoś tak postępował w kierunku najfajniejszego miejsca ::

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na razie na łóżku nieśmiało drzemie i bez człowieka, ale ma czas, a ja cierpliwość :patyk:
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Taka sytuacja.
Siedzę ja sobie w łazience na dywaniku i piłuję pazurki (przed chwilę obcinałam szpony futrom, jakaś sprawiedliwość musi być).
W drzwiach pojawia się Strzyżu i siada. Spojrzałam na niego domyślając się o co mu chodzi, ale nie chciał mi się wstawać.
Posiedział chwilę, potem wstał i poszedł sobie. Zaraz jednak wrócił, wszedł do łazienki, usiadł przy kuwecie i się na mnie patrzy. A ja nic, dale robię swoje i udaję że mnie to nie ma.
Posiedział, posiedział i wyszedł. I znowu wraca za chwilę. Tym razem wszedł już przednimi łapkami do kuwety, ale się wycofał usłyszawszy jak Uma miota się w wannie. Posiedział jeszcze chwile przed kuwetą i znowu wyszedł.
Zlitowałam się nad biedakiem i ruszyłam dupsko z podłogi, zgarnęłam Umę i wyszłyśmy z łazienki.
Nie minęła długa chwila jak słyszę, że Strzyżu przekopuje żwirek.
Sytuacja wyglądała przekomicznie, choć tak naprawdę to była bardzo smutna bo pokazuje że Strzyżu ciągle nie czuje się bezpiecznie w naszym towarzystwie.
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

A może sobie po prostu ceni dyskrecję i intymność? :wink:
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7483
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Uprzejmie nie znalazł sobie alternatywnej kuwety w butach czy gdzieś :p
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Ponieważ po początkowej poprawie w Strzyżykowych uszach nastąpiło pogorszenie, a czyszczeniu zaczął towarzyszyć ból mimo, że nie czyściłam bardzo głęboko, pojechaliśmy, ku niezadowoleniu futer :cry3: , do weterynarza.
Tam również przy badaniu i czyszczeniu odczuwał ból.
Okazało się, że ma tam bardzo głęboko osadzone duże czopy, którego nie dało się usunąć ani wypłukać.
Potrzebna jest wiec dalsza, dokładniejsza diagnostyka u specjalnego uchologa.
Pytanie bowiem brzmi czy uszy mu się brodzą bo są zapchane i brak odpowiedniej wentylacji, czy też ten czopy kryją jakąś nieciekawą "niespodziankę" :hmm:
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

U Strzyża kuwetowo pewna poprawa. Jak siedzę w wannie i mnie nie widać to on udaje że mnie nie ma i korzysta z kuwety. Nie ważne że mnie słychać :mrgreen:
W ogóle to śmieszny jest.
Zawsze najpierw robi qpe. Następnie spokojnie, bez rozmachu (istotna informacja bo nie wywala pół kuwety na zewnątrz - porządniś :tak: ) zakopuje ją tworząc prywatną piramidę, tak że na brzegach kuwety nie ma żwirku. Po czym się oddala.
Po niespełna minucie wraca żeby zrobić siku. I staje skonsternowany w kuwecie no ba na co tu siknąć skoro żwirku nie ma :hm: . Wygląda wtedy na prawdę śmiesznie :lol2:
Więc zaczyna burzyć na brzegach swój misternie zbudowany kopczyk, sika tak jakby kuweta była wielkości znaczka pocztowego a następnie odbudowuje piramidę :loco:
A ja cicho siedzę w wannie i kulam się ze śmiechu :rotfl2:
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

co za typ
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2821
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Arcyciekawe nawyki :wink: Padam ::
W sumie nie jest najgorzej, skoro jakoś drugi raz wejdzie i skorzysta. U mnie nie ma takiej opcji. Vito darłby się, że służba ma posprzątać, bo on do używanej nie wejdzie. I zupełnie nieistotne dla niego jest to, że pozostałe 2 kuwety są czyste :roll:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Koty są dziwne :turla:
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

W domu pojawił się nowy kot - Kłaczek (paliatywny)
Pierwszy kontakt przespał. Kłaczek zwiedzał sypialne, a Strzyżu spał na fotelu. Wołałam go, żeby nie dostał zawału jak go nagle zobaczy zaspany, ale bez rezultatu. Chrapał w najlepsze niczego nieświadomy :dizzy:
Drugi kontakt ... no to może za dużo powiedziane. Strzyżu go zobaczył. Oddzielało ich sporych rozmiarów łóżko. Reakcja Strzyża?
:szok: :faint: :thud: :spadam:

Nie odważyłam się na bliższe spotkanie.
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Do tego bliższego spotkania przez przypadek doszło szybciej niż planowałam.
Niedomknięłam drzwi i Kłaczek się rozgościł w kryjówce Stzyża - pod łóżkiem
To duże łóżko, jest tam miejsca dla wielu kotów, ale z doświadczenia wiem że koty są innego zdania.
Tak czy siak siedzieli tam sobie w dwójkę i oboje udawali że na środku pokoju nie siedzi wielki różowy słoń - udawali że są tam sami :loco:
No mnie bez różnicy, grunt że się nie biją i moje życie zaczyna wracać do normalności
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

No i się nie dogadali. Kłak zaczął łobuzować i trzeba był go ponownie odizolować.

Z dobrych wieści, przez nieczyszczenie uszu Strzyżu przestał mnie omijać szerokim łukiem i obecnie mogę już do niego podejść i go pogłaskać. Problem w tym że to nieczyszczenie było spowodowane planowaną wizyta u weterynarza. A ta została odwołana. I na razie nie wiadomo co dalej. W uszach jest wprawdzie lepiej ale dobrze nie jest i ciągle nie wiadomo dlaczego.
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Żeby nie było że tylko stres i prześladowania :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 666
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Wreszcie ruszyło się z diagnostyka problemów usznych Strzyża.
Wczoraj zaliczył wizytę u specjalisty i potwierdził on to co już wiedzieliśmy, a co niestety się nie poprawiło.
Ma głęboko osadzony czop brudu, nie można go usunąć od tak i nie wiadomo co pod nim, ani co powoduje powstawanie takiej ilości brudu.
Tomograf umówiony na początek kwietnia.

Niestety Strzyżu to wrażliwy wielkolud :faint: i całe to wczorajsze jeżdżenie źle zniósł.
Narobił do transportera co się dało w zwiększonej ilości :kac2: Przez to wymagał prania. A okazała się że nie lubi wody :spadam:
Ubaw miałam po pachy :mur:
Ale jak się jest takim przystojniakiem to wszystko się mu wybacza, nawet jak nie ma co bo przede wszystkim było mi go żal.
On też szybko wybaczy i się odstresował. Pełna miseczka pomogła ::

A o to przystojniak
Obrazek
ODPOWIEDZ