
Bono
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Gdy przychodzimy do szpitalika Bono kręci się wokół nóg domagając się atencji. Czasem naprawdę trudno nie wybić sobie o niego zębów, tak bardzo chce żebyśmy go spostrzegli. Gdy w końcu człowiek ukucnie i zachęci Bono do zabawy, kocur tak bardzo chce by głaskać go wszędzie, że sam nie wie od czego zacząć. Trochę ładuje się na kolana, a trochę się łasi. Trochę nadstawia się do głaskania po kuprze, a trochę po głowie, trochę się cieszy, a trochę jednak wkurza, że głaszczemy go nie tak, jak trzeba. Koniec końców irytacja bierze górę i Bono chapnie człowieka bezzębną paszczą, aby po chwili zacząć rytuał od nowa.
Bono brakuje człowieka w pełnym wymiarze godzinowym i w pełni atencyjnym. Smutne jest, że tak długo musi czekać na swój kąt i swojego człowieka

Bono brakuje człowieka w pełnym wymiarze godzinowym i w pełni atencyjnym. Smutne jest, że tak długo musi czekać na swój kąt i swojego człowieka

Kiedyś Bono był postrachem w szpitalku i wszystkich rozstawiał po kątach. Wtedy na czas nieobecności wolontariuszy, szef wszystkich szefów Bono musiał być izolowany w klatce i wypuszczany był tylko pod czujnym okiem opiekunów. Te czasy minęły już dawno
Bono spuścił z tonu i w tej chwili całymi dniami przechadza się dumnie wśród innych podopiecznych, nie skupiając na nich większej uwagi
Ze spokojem możemy zostawić Bono luzem na caaaaały dzień, a jedyny moment izolacji to ten w którym podajemy mu jedzenie
Na taką izolacje Bono reaguje entuzjazmem i sam ładuje się do klatki by w spokoju zjeść swój posiłek
Bono ma alergie pokarmową i nie może jeść wszystkiego, ale karma która dostaje nie jest wiele droższa od innych 
Na zdjęciu z kolegą Maurerem, swoim kuchennym wsparciem w żebraniu o dokładkę






Na zdjęciu z kolegą Maurerem, swoim kuchennym wsparciem w żebraniu o dokładkę

Bono od dwóch dni rządzi u nas w pokoju nad garażem. Chyba całkiem swobodnie się już poczuł, bo o ile pierwsze godziny po przyjeździe spędził w krytej kuwecie, tak teraz po wejściu zastajemy go wyciągniętego na łóżku lub pod drzwiami. Łasi się i do nas i dzieci
Młody zachwycony - próbuje znosić mu zabawki. I kit, że np. foremki do piasku... Stara się dziecko jak może 
Kuweta opanowana w 100%, nie było ani jednej wpadki. Dodatkowo wczoraj obcięliśmy mu pazury, więc nie odczuwamy tak bardzo jego rozemocjonowania momentami
Bono bowiem zbyt intensywnie głaskany potrafił sprzedać szybki pac łapą. Ale to już też chyba na razie opanowane. Po prostu głaszczemy wolniej, spokojniej i omijając ogon.
Wczoraj Maniek wszedł na chwilę do jego pokoju. Kilka syków, noski - noski i na tym zakończyliśmy zapoznanie. Dzisiaj Bono dwa razy był wypuszczony ze swojego pokoju. Pierwszy spacer przeznaczył na zapoznanie się z domem (i intensywne poszukiwania czegoś do żarcia). Maniek łaził za nim krok w krok sycząc czasem ostrzegawczo. Ale kulturalnie obwąchali sobie nosy oraz te przeciwległe strony kotów
Leon pierwszy spacer Bono spędził w bezpiecznym bunkrze pod stołem w jadalni. Drugi - również już obwąchując nowego kolegę. Na końcu drugiego spaceru mieliśmy małą warczącą utarczkę między Bono i Mańkiem, ale mamy nadzieję, że to tylko chwilowe niesnaski i panowie w końcu się dogadają. I tak jak na 48 godzin jest chyba nieźle 


Kuweta opanowana w 100%, nie było ani jednej wpadki. Dodatkowo wczoraj obcięliśmy mu pazury, więc nie odczuwamy tak bardzo jego rozemocjonowania momentami

Wczoraj Maniek wszedł na chwilę do jego pokoju. Kilka syków, noski - noski i na tym zakończyliśmy zapoznanie. Dzisiaj Bono dwa razy był wypuszczony ze swojego pokoju. Pierwszy spacer przeznaczył na zapoznanie się z domem (i intensywne poszukiwania czegoś do żarcia). Maniek łaził za nim krok w krok sycząc czasem ostrzegawczo. Ale kulturalnie obwąchali sobie nosy oraz te przeciwległe strony kotów


"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Oscar Wilde
Kolejny dzień wieści z frontu walki o dokocenie.
Futra spędziły dziś razem prawie 6 godzin. Było miło, przyjemnie. Czasem tylko padało "Bono! Złaź z blatu! To nasz obiad!"
I wieczorem nastąpiło coś, po czym zbieram szczękę z podłogi... I jednocześnie smutno mi
Bono, ten zdeklarowany jedynak i szef Nocnego Gangu, chciał się bawić! Pomrukując radośnie (fajne wydaje te dźwięki swoją drogą
) podbiegł do Mańka z jak najlepszymi zamiarami wciągnięcia kolegi w gonitwę. Maniek jednak, jak na prawdziwego cykora przystało, nie zrozumiał zamiarów kumpla i nawrzeszczał na niego ile wlezie... 
Futra spędziły dziś razem prawie 6 godzin. Było miło, przyjemnie. Czasem tylko padało "Bono! Złaź z blatu! To nasz obiad!"
I wieczorem nastąpiło coś, po czym zbieram szczękę z podłogi... I jednocześnie smutno mi



"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Oscar Wilde
Taaaa, i zaczęła się gra o michę w spółce z MaureremNiebieska pisze:Czasy Nocnego gangu to już dawno i nieprawdaKiedy szpitalikiem zawładnął gang Burasów, a królową została Dąbra, Bono wycofał się i przeszedł na emeryturę by w spokoju cieszyć się życiem
Gra o tron się skończyła i tak mu chyba lepiej

Uważaj na niego! potrafi grzebać w śmieciach i zjadać kocie rzygi
