Ale kiedy wolontariuszka zobaczyła go 2 tygodnie temu od razu wiedziała, że kotu trzeba pomóc - sierść zrudziała, wychudzony, z pyszczka cieknąca ślina, zaropiałe oko i zasmarkany nosek...
Lekarze tylko potwierdzili nasze przypuszczenia - w paszczy masakra, koci katar w natraciu, a całokształt wyglądu dodatkowo sugerował kłopoty z nerkami - co niestety potwierdziły badania krwi:/ Już wiedzieliśmy, że kot nie może trafić z powrotem na działki - śmierć z powodu niewydolności nerek jest straszna "w naturze", zatem poprosiliśmy o wykonanie testów - i tu niestety także trafienie - Gacek jest FIV pozytywny (oczywiście będziemy to jeszcze sprawdzać)...
Parametry nerkowe nie są gigantyczne, ale na tyle wysokie, że nie można kocura poddać narkozie - z drugiej strony - bajzel w paszczy dobija nerki - błędne koło:/ Na szczęście po odbarczeniu organizmu kroplówkami oraz wprowadzeniu leków stan się ustabilizował na tyle, że Gacek zaczął samodzielnie jeść:) W tym tygodniu mamy zaplanowane badanie kontrolne krwi - jeśli stan się poprawi zabieramy się za porządki w jamie ustnej,
Gacek jest bardzo proludzki, uwielbia głaski, je najlepiej wtedy, kiedy siedzi na czyichś kolanach; nieco gorzej znosi kroplówki, ale nie bądźmy obłudni - to nie może być przyjemne, no i Gacek po prostu daje nam to do zrozumienia;) Zresztą sami zobaczcie:
https://www.youtube.com/watch?v=vQNmukP ... NjSoG3BvzJ
Więcej Gacka na ZDJĘCIACH i FILMACH.