
Póki co, widać że staje się agresywny, kiedy na horyzoncie pojawia się jedzenie - widocznie, myśli, że wciąż musi o nie rywalizować. Kiedy tak się dzieje zaczyna atakować i przepędzać inne koty, a także atakuje rękę człowieka, jakby chciał na szybko wytrącić mu miskę z ręki. Zdarzyło się, że podczas nakładania jedzenia, rzucił mi się na łydkę i pacał łapą raz za razem

Agresywny robi się także w trakcie zabawy zabawkami - widać, że o nie rywalizuje. Podkrada pluszowe myszki i odpędza od nich inne koty. Przypatruje się kotu, który bawi się myszką, a po chwili odpędza go (przypuszczam, że on podejrzewa, że to żywa mysz do zjedzenia). Kiedy bawi się wędką również nie pozwala innym kotom do niej dotrzeć, a kiedy one za bardzo się zbliżą atakuje je łapą z pazurami i odpędza. Chyba nie muszę pisać, jak to psuje nastroje do zabawy innym

Borewicz potrafi siedzieć i spać w tym samym pomieszczeniu, w którym są inne koty, ale nie życzy sobie ich zaczepek. Potrafi podejść do każdego bez strachu, obwąchać go i usiąść obok - nie zrezygnuje z miejscówki na kanapie czy w plamie słońca tylko dlatego, że ktoś już je zajmuje. Nie ważne czy jest to kot czy człowiek - nieraz kładzie się na kanapie w moich nogach i syczy na mnie za to, że śmiałam drgnąć. Kiedy chodzimy po mieszkaniu i idziemy w jego kierunku, on boi się że chcemy go złapać, ale zamiast uciec, jak każdy normalny kot, Borewicz syczy na nas, parska, cofnie się raptem pół metra i staje do do walki. W nocy jak mi tak zrobił to doznałam mikro-zawału.
Niestety zdarzyło się, że kilka razy przepędził z pokoju Rudzika, którego widać uznał za godnego rywala, skoczył mu na grzbiet i chwycił zębami za skórę na karku. rezydentka Lana bywa zaskoczona jego pewnością siebie i czasem nie zdąży zareagować - raz daje mu noska raz pacynkuje go i szybko ucieka. Edzia w trakcie jakiegoś nieporozumienia staje do walki i pacają się raz za razem, po czym Edzia ucieka i jakiś czas obchodzi go szerszym łukiem.
Mam nadzieję, że to wszystko jest sumą jego przeszłości i kiedy zrozumie, że już nie musi walczyć o przetrwanie trochę zluzuje.
Taki słodki kotek, hmm...