Borewicz

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Po odrobaczeniu zrobiliśmy badanie kuwetowego urobku i już mamy pewność, że Borewicz jest wolny od wszelkich pasożytów. Dzięki temu Borewicz może cieszyć się swobodą poza klatką przez prawie całą dobę ;) Borewicz okazał się bardzo odważnym i dominującym kotem - na każdym kroku pokazuje, że on tu rządzi i próbuje ustawić sobie wszystkich, nawet człowieka, pod swoje widzimisię.
Póki co, widać że staje się agresywny, kiedy na horyzoncie pojawia się jedzenie - widocznie, myśli, że wciąż musi o nie rywalizować. Kiedy tak się dzieje zaczyna atakować i przepędzać inne koty, a także atakuje rękę człowieka, jakby chciał na szybko wytrącić mu miskę z ręki. Zdarzyło się, że podczas nakładania jedzenia, rzucił mi się na łydkę i pacał łapą raz za razem :evil: Przez to nie możemy zlikwidować klatki kennelowej i zanim zacznę rozkładać karmę do misek Borewicz jest do niej wabiony i zamykany na chwilę.
Agresywny robi się także w trakcie zabawy zabawkami - widać, że o nie rywalizuje. Podkrada pluszowe myszki i odpędza od nich inne koty. Przypatruje się kotu, który bawi się myszką, a po chwili odpędza go (przypuszczam, że on podejrzewa, że to żywa mysz do zjedzenia). Kiedy bawi się wędką również nie pozwala innym kotom do niej dotrzeć, a kiedy one za bardzo się zbliżą atakuje je łapą z pazurami i odpędza. Chyba nie muszę pisać, jak to psuje nastroje do zabawy innym :roll:
Borewicz potrafi siedzieć i spać w tym samym pomieszczeniu, w którym są inne koty, ale nie życzy sobie ich zaczepek. Potrafi podejść do każdego bez strachu, obwąchać go i usiąść obok - nie zrezygnuje z miejscówki na kanapie czy w plamie słońca tylko dlatego, że ktoś już je zajmuje. Nie ważne czy jest to kot czy człowiek - nieraz kładzie się na kanapie w moich nogach i syczy na mnie za to, że śmiałam drgnąć. Kiedy chodzimy po mieszkaniu i idziemy w jego kierunku, on boi się że chcemy go złapać, ale zamiast uciec, jak każdy normalny kot, Borewicz syczy na nas, parska, cofnie się raptem pół metra i staje do do walki. W nocy jak mi tak zrobił to doznałam mikro-zawału.
Niestety zdarzyło się, że kilka razy przepędził z pokoju Rudzika, którego widać uznał za godnego rywala, skoczył mu na grzbiet i chwycił zębami za skórę na karku. rezydentka Lana bywa zaskoczona jego pewnością siebie i czasem nie zdąży zareagować - raz daje mu noska raz pacynkuje go i szybko ucieka. Edzia w trakcie jakiegoś nieporozumienia staje do walki i pacają się raz za razem, po czym Edzia ucieka i jakiś czas obchodzi go szerszym łukiem.

Mam nadzieję, że to wszystko jest sumą jego przeszłości i kiedy zrozumie, że już nie musi walczyć o przetrwanie trochę zluzuje.

Taki słodki kotek, hmm...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

W tym tygodniu Borewicz zaliczył kontrole okulistyczną po której mamy wspaniałe wieści! :) Trud częstego kropienia oczu opłacił się i dzięki temu zlikwidowaliśmy stan zapalny spojówek :) Pan doktor powiedział, że w tej chwili kończymy leczenie, co wszyscy przyjęliśmy z wielką ulgą. Bez takich zabiegów może w końcu Borewicz nauczy się nas nie bać, a moja prawa ręka będzie miała szansę zagoić się ze wszelkich zadrapań :roll: Przerośnięte spojówki zostaną Borewiczowi na zawsze ( i nic nie da się z tym zrobić) jako pamiątka z dawnych lat. Trudno teraz powiedzieć, czy zapalenie spojówek będzie okresowo nawracać czy nie - trzeba obserwować i reagować jeśli coś zacznie się dziać.

https://www.youtube.com/watch?v=5E9h8UO ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Borewicz zadomowił się i korzysta z uroków życia kanapowego :) Ma swoje ulubione 3 miejscówki, którymi niestety czasem musi podzielić się z innymi kotami (w stadzie wyznajemy zasadę - kto pierwszy ten lepszy). Ciężko jest opanować jego złe nawyki i nie wiemy na ile nam się to uda, a na ile niektóre z nich trzeba będzie zaakceptować. Do jego syczenia na nas już się przyzwyczailiśmy i w sumie jest go trochę mniej ;) Dość zabawnie jest rano, kiedy przychodzi pod drzwi sypialni i czeka z innymi kotami by odprowadzić mnie do kuchni. Codziennie mamy taki stadny przemarsz, wszystkie koty są wtedy zadowolone i truchtają z uniesionymi ogonami przez całe mieszkanie do kuchni. Borewicz co prawda dołączył do nich, ale zachowuje się po swojemu - czyli w trakcie przemarszu zatrzymuje się co kilka kroków by mnie o syczeć :lol: W kuchni wskakuje na murek, z którego paca mnie łapą, kiedy zbieram miski do umycia :evil: trochę mnie to bawi, a trochę denerwuje... zdarzy mu się pacnąć tak niespodziewanie, że jeszcze się wystraszę.

Mamy też kilka problemików zdrowotnych. Borewicz wciąż się drapie i ma brudnawe uszy. Od 4 tygodni jesteśmy na diecie królik-jagnięcina i nie ma spektakularnych efektów. Czekamy jeszcze 2 tygodnie i spróbujemy inaczej. Mamy też problem z kupą - nie jest taka jaka być powinna. Czeka nas też konsultacja zębowa, bo zapaszek z paszczy niezbyt ładny. Niestety trochę jeszcze musimy Borewicza pomeczyć wizytami u weterynarzy :roll:

Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Kiedy jesteś siwym, marudnymi Borewiczem, ale innych to przestaje odstraszać i zaczynają się przytulać :D
Biedny Borewicz chciał przejąć leżankę, ale Edzia nie ustąpiła i zamiast wyjść przytuliła się :D
Obrazek
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Jakie słodziaki! <3 :serce:
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Borewicz wciąż na nas syczy i plącze się pod nogami (serio nie wiem co on ma w tej główce) ale to już na nikim nie robi wrażenia, jakoś się przyzwyczailiśmy. Nie możemy nacieszyć się widokiem tego jaki on jest zadowolony z wyleczenia oczu i wyjścia z klatki. Odżył jakby wstąpił w niego kociak :) Psoci i rozrabia :twisted: Na widok piórkowej wędki błyszczą mu się oczka, uwielbia na nie polować i z impetem wskakuje na kanapę by je dorwać (niestety ma jeszcze problem, by dzielić się zabawą z innymi, ale pracujemy nad tym). Coraz częściej udaje mi się Borewicza pogłaskać bez narażania się na karny pazur ;) chyba po prostu nauczyłam się kiedy te głaski są dozwolone, a kiedy lepiej kota nie niepokoić :wink:

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Borewicz w tym tygodniu zaliczył kontrole wet. Obejrzeliśmy zęby i nie ma już wątpliwości co do tego, że trzeba je usunąć wszystkie. Dziąsła są zaczerwienione, a po potarciu palcem widać wypływająca ropę :( Ich stan nie kwalifikuje się do pilnej, natychmiastowej ekstrakcji, ale najpóźniej na jesień będzie trzeba zapisać kocura na zabieg. Niepokoi nas też jego układ pokarmowy. W kwestiach kuwetkowych jest bardzo tak sobie i nie pomogło przejście na dietę królik-jagnięcina. Przy obmacywaniu brzuszka słychać głośno jak mu się przelewa w jelitach :( Na najbliższe 6 tygodni wprowadzamy dietę RC gastro intestinal i obserwujemy. Niewykluczone, że po tym czasie będziemy umawiać się na pełne usg. Z dobrych wieści - udało nam się podtuczyć Borewicza i wróciliśmy do wagi 4,4 kg

Pan Borewicz w pełnej krasie
Obrazek
mrufkaf
Posty: 281
Rejestracja: 26 paź 2019, 17:33
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: mrufkaf »

Chyba ma uśmiechnięty pyszczek 😁😁😁?
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Problemy kuwekowe nie uległy żadnej poprawie po zmianie diety. Niestety brzydkie rozwolneinia wciąż się utrzymują, a jeśli kupa zdarzy się w środku nocy to intensywność i jadliwość zapachów docierających z kuwety są w stanie wyrwać mnie z najgłębszego snu. Borewicz choć nie jest wielkim kotem to o sobie mniemanie ma wielkie, zatem zdarza mu się często wejść do kuwety i nie zmieścić w niej tyłka, co skutkuje nie trafieniem do kuwety :niestety: Tak na miły początek dnia :kac2:
Na szczęście otrzymaliśmy już wyniki badań krwi i mamy nowy trop. Borewicz ma podwyższony kwas foliowy. Jako, że Borewicz nigdy nie był w ten sposób suplementowany to podwyższone stężenie kwasu foliowego wskazuje na przerost flory bakteryjnej. Zatem ruszamy z leczeniem i niestety Borewicz nie jest tym zachwycony. Dwa razy dziennie musi dostać kapsułkę do pyszczka, która ma podziałać w jelitach. Za kilka tygodni powtórzymy badanie.

Obrazek

Z wieści wspaniałych, Borewicz zyskał Wirtualnego Patrona za co jesteśmy ogromnie wdzięczni :serce: Bardzo pociesza nas fakt, że jest na świecie ktoś nie obojętny na jego los i pragnie go wesprzeć :) Mam nadzieję, że kiedyś znajdzie się też ktoś kto zapragnie tego złośnika zaadoptować, a tymczasem walczymy by wyprowadzić kocurka na prostą :)
Ostatnio zmieniony 08 lip 2020, 14:44 przez Niebieska, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Lecimy z antybiotykiem już drugi tydzień. Pierwsze dni były trudne, Borewicz nie życzył sobie takiego zachowania z mojej strony - łapanie kota i tabletka wciskana podajnikiem do paszczy solidnie godziła w jego ego. Akceptacja nastąpiła dopiero gdy zrozumiał, że zawsze po tych manewrach dostanie coś do jedzenia :) Nie chcę zapeszać ale widzę pewna poprawę w kuwecie. Na pewno jest poprawa w konsystencji urobku, niestety w kwestii zapachu niewiele się zmieniło - przekopując kuwetę w poszukiwaniu skarbów, po zapachu wciąż jestem w stanie rozpoznać, która kupa jest jego :rzygi:
Jeśli chodzi o nietrafianie do kuwety, to wymieniłam tę felerną na nieco większą i odkrytą - teraz Borewicz trafia do celu w większości przypadków. Czasem wciąż zdarzy mu się nie wejść do końca :roll: Niestety nie mogę ustawić tam tej największej, ale liczę na to, że za jakiś Pan Borewicz sam się do niej przeniesie jak odkryje, ze jest lepsza :D

Obrazek
Awatar użytkownika
Żywia
Posty: 663
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Żywia »

Porucznik! Porucznik Borewicz
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Podczas nieobecności opiekunki tymczasowej Borewicza miałam przyjemność opiekować się kawalerem przez prawie półtora tygodnia. Początek naszej znajomości niestety nie należał do udanych, gdyż musiałam podawać kocurkowi antybiotyk prosto do pyszczka! Obawiałam się, że przez te czynności chłopak straci zaufanie do mnie, lecz tak się nie stało. Borewicz, mimo pewnych nieprzyjemności okazał się ogromnym miziakiem :serce:
https://www.youtube.com/watch?v=NKKsETq ... e=youtu.be

Tutaj z Rudzkiem ustawieni w kolejce (do jedzenia, rzecz jasna)
Obrazek
Ostatnio zmieniony 14 sie 2020, 15:34 przez Johanna, łącznie zmieniany 2 razy.
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

No proszę, a takiego DIABŁA z niego wszyscy robili :lol: :lol: :lol:
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Miziak miziakiem, jednak gdy coś mu się nie podoba, to potrafi pokazać pazury :: Chłopak nie da sobie w kasze dmuchać!
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Potwierdzam, ale wystarczy wtedy nie zabierać ręki i nie ma ataku :) Chyba był nawet trochę zdziwiony, że się go nie boję ;) Szczególnie, jak próbował mnie gryźć tymi bezzębnymi dziąsłami ;)
Myślę, że będzie jeszcze z niego miziak pierwsza klasa, bo on nie ucieka przed dotykiem :)
I uwielbia się bawić :)

https://youtu.be/Piqtj2JCkwk

https://youtu.be/-lYGNHzc40Y

A jaki z niego model :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Menel ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ