Nie mam pojęcia, dlaczego Pankracy jest niewidzialny - przecież jest wielki

A tak serio: bo starszy, bezzębny, zwykły pingwinek...???
Z kotami w klatce jest w ogóle trudna sprawa, bo nie wiemy najczęściej, jak zachowywały się wcześniej, a behawior w zamknięciu ulega czasem drastycznym zmianom - np. z miziaka wychodzi agresor - tak po prostu działa stres...
Natomiast ten proces w 99% przypadków jest odwracalny - na szczęście!
Poza tym mam bardzo pozytywne obserwacje ze szpitalika - Pankracy po sąsiedzku siedzi z Piratem (wieczne kocie dziecko, pełne głupich pomysłów i zawsze skore do zabawy) i dogadują się super - zaczepiają łapkami, zagadują - bo Pankrac też ma w sobie coś z niedorostka
Podsumowując - jak najbardziej rekomenduję Pankracego na dokocenie!
