Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Misia
Posty: 585
Rejestracja: 04 lut 2019, 20:34
Lokalizacja: Rydzyna

Post autor: Misia »

Co u Cody'ego? ;)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Duzi przesadzili z tym nie pisaniem, ale na swoje wytłumaczenie mają to, że mieli taką jedną dużą imprezę po drodze i teraz wciąż dochodzą do siebie. Codulek ma się bardzo dobrze, muszę pochwalić Dużego, że ostatnio sam złożył stół i krzesła i nasz szary przystojniak uwielbia odpoczywać sobie po dzikich harcach na stole albo na miękkiej podusi... Ten to ma dobrze. Ostatnio ze względu na zmianę diety niektórych kociastych musieliśmy porozdzielać miejsca wydawania posiłków. Tak się zdarzyło, że Codul zazwyczaj je w sypialni, a tam pognała nasza Nenucha... Szarak od razu wyczuł spisek i owarczał nas dokumentnie. Na szczęście zrozumiał, że to żaden podstęp i w spokoju pochłonął barfa ;-)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Myślę, że wszyscy są spragnieni nowych zdjęć Codusia. Oto i one, uwaga z niespodzianką, bo Duzi kupili nowy stół i Coduś uwielbia odpoczywać na krzesłach.

Obrazek

Szaraki-starszaki kochają drzemki na nowych poduchach! :diabel:

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Myślę, że wszyscy są spragnieni nowych zdjęć Codusia. Oto i one, uwaga z niespodzianką, bo Duzi kupili nowy stół i Coduś uwielbia odpoczywać na krzesłach.

Obrazek

Szaraki-starszaki kochają drzemki na nowych poduchach! :diabel:

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Z kotami tak to już jest, chcesz się położyć na drzemkę, a niestety jest problem z miejscem.

Obrazek

Niektórym taka ingerencja w leżakowanie nie za bardzo się podoba...

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dawno nie było niemiłych niespodzianek :( parę dni temu na pyszczku Codiego pojawił się on - strup. Początkowo działaliśmy jedynie z płatkiem zagłady, Cody od razu wyczuł, że coś się święci. Profilaktycznie warczał i syczał za każdym razem, kiedy Duzi pojawiali się obok razem...

W czwartek przestraszyliśmy się, bo strup powiększył się i było widać, że Coduś źle się czuje. Wizyta u weterynarza, dzielny pacjent twardo łyka antybiotyk, ale musimy poczekać na powrót do normalności. Prosimy o trzymanie kciuków, żeby przystojniak wrócił do zdrowia.

Nie muszę chyba mówić, że w lecznicy Cody pokazał, jaki z Niego duży i waleczny mężczyzna? ;-)

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Codusiu, dużo zdrówka!
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dziękuję w imieniu przystojniaka! My powolutku wychodzimy na prostą. Cody skończył już brać antybiotyk, ma jeszcze rankę, ale wszystko idzie ku dobremu. Niestety musimy poczekać na odrośniecie wąsików... Cody wciąż jest trochę nerwowy, wszelkie próby przetarcia pyszczka Płatkiem Zagłady kończą się sykiem, obrazą i ucieczką pod łóżko. Na szczęście mamy już sposób na delikwenta :)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Codulasty jest chyba jakimś torbaczem... a to w środku poleży, a to wejdzie do środka ;-)


Obrazek

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Cody to się jednak umie ustawić.

Na poduszce zazwyczaj śpi ta mała szara wariatka. No cóż, nie tym razem...

Obrazek

A tutaj Duzi kupili czołg dla kotów. Cody ma w nosie konwenanse i położył się obok.

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Coduś wszedł w nowy rok pełen energii, ale żeby nie było tak radośnie to na pyszczku pojawił się mały zajadzik. Pokonamy tego nieproszonego gościa raz-dwa.

Jeśli chodzi o święta, Cody jak na poważnego mężczyznę przystało pomagał sprzątać, lepić pierogi i gotować kapustę - tzn. widziałam to w Jego wspierającym wzroku, kiedy podnosił głowę pomiędzy drzemkami. :diabel:

Najprzystojniejszy z kotów jasno wyraził się na temat Sylwestra i ludzi puszczających fajerwerki, przez grzeczność nie będę tu powtarzać Jego słów. :palacz:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Cody naprawdę ma w nosie konwenanse i zawsze robi to, co uważa za słuszne. Kilka dni temu uznałam, że to najwyższa pora, aby usunąć z balkonu pozostałości po kwiatkach. Wyrzucam resztki, porządkuję balkon, pod oknem zebrała się cała kocia ferajna i PACZOM co ta duża robi. Oczy mają większe niż 5 złotych. Pomyślałam, że Codicjusz, który zajął moją matę do akupresury może chociaż na mnie spojrzy... Nawet dyskretnie zapukałam przez szybę. Cody spojrzał na mnie z pogardą, oczy wyrażały "Kobieto, tym chcesz zwrócić moją uwagę, no proszę...". Po tej akcji przeciągnął się i zaczął kolejną drzemkę. Tak trzeba żyć. :diabel:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Pora na kilka nowych zdjęć baboka:

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Nasta
Posty: 96
Rejestracja: 17 gru 2020, 13:38
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nasta »

Haha, zdjęcie z czołgiem pokazuje 'kto tu rządzi', na pewno macie wesoło! :D Cudowne szaraczki :roll:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Oj tak, na pewno jest wesoło i nie można narzekać na nudę. Niestety w ostatnim tygodniu Cody dał nam trochę smutniejszy powód do braku nudy.

W zeszłą niedzielę coś zaszkodziło Codiemu żołądkowo - pojawiły się wymioty. Na początku myśleliśmy, że to tylko zakłaczenie, niestety Coduś zwymiotował powtórnie. Nie myśleliśmy wiele - raz dwa i pojechaliśmy na niedzielny dyżur do kliniki. Pacjent otrzymał leki rozkurczające i przeciwwymiotne, na szczęście brzuszek był miękki, a temperatura w normie. Trochę strachu było, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
ODPOWIEDZ