Ważył zaledwie 2,5 kg, temperatura spadła do około 35 stopni. Pchły, jaja much w uszkach, oczko w strasznym stanie, a co najgorsze, dziura na wylot z boku pyszczka ukazująca część górnych ząbków. Miał niecałe 2 lata... Tak młodziutki kotek, który mógł mieć jeszcze cale życie przed sobą. Nie wiemy co przeżył, co doprowadziło go do takiego stanu. Jednak już nie cierpi...
W gabinecie był bardzo grzeczny. Wtulał się w rękę Magdaleny... Wiedział, że jest już bezpieczny i zaopiekowany...
Żegnaj Nino, byłeś z nami krótko ale w sercach pozostaniesz na zawsze.