Lucek po wypadku

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

Wybaczcie, że nie odpisuję szybko ale miewam problem z łączem (limit) :/

Na razie wiem, że Lucek nie ma białaczki ani fiv, w przyszłym tygodniu będzie miał kolejne badania krwi, zobaczymy jakie teraz będzie miał wyniki, mam nadzieję że lepsze :) Ogólnie, Lucek wygląda bardzo okazale, jest bardzo rozmowny, głównie późnym wieczorem ;) I uwielbia głaskanie, a nadstawia się z każdej strony, nawet brzuszek :)

Jak będę miał jakieś nowe ładne zdjęcie Lucka to dodam :)


pozdrawiam Wszystkich :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Chyba nadszedł czas, kiedy można uznać, że spokój i cierpliwość Lucjana są rzeczywiście jego cechami charakteru, a nie tylko oznaką poddania się losowi. Kiedy był obolały i słaby, nie miał innego wyjścia, jak przystać na wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. Bałam się troszkę, że jak odzyska siły, nie będzie już taki kochany :cool: Ale nic z tych rzeczy :P Mimo ciągle kiepskich wyników krwi, Lucjan nabrał ciałka i nie brak mu siły. Widać (i czuć), że jest w coraz lepszej formie :cool: Ale nigdy przenigdy nikogo nie podrapał ani nie ugryzł :cool: Jeśli zdarzy mu się odsunąć rękę człowieka łapką, to zawsze ma schowane pazurki :D Nie sądziłam, że kompletnie dziki kot będzie taki podatny na lelanie :D Myślę, że z czasem będzie z niego prawdziwy kot kanapowy :lol:
Z łapką ciągła niewiadoma :neutral: Na razie brak czucia w jej dolnej części :( Ale nie tracimy nadziei :D Może jeszcze się zregeneruje. Na razie i tak Lucjan ma zbyt słabe wyniki krwi, by Pani Wet ryzykowała operację...
Pozdrawiam wszystkie dobre duszyczki, które nas wspierają w walce o zdrowie Lucka :aniolek:
as-ik
Posty: 23
Rejestracja: 25 maja 2010, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: as-ik »

Witam! Co nowego u Lucusia, miał już robione kolejne wyniki krwi? Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!!!
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Trzymam kciuki za zdrowie Lucka.
Mam jeszcze troche tabletek Zentonilu, jezeli sa potrzebne, dajcie znac.
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

Witajcie :)

Lucjan miał wczoraj robione badania krwi, wyniki nadal nie są super :/ z tego co wiem to wskazują na anemię. Ogólnie Lucek wygląda coraz lepiej, sierść ma już o niebo lepszą i przytył, ma już 4kg:)



Katarzyna jak będziemy potrzebować, damy znać :)
as-ik
Posty: 23
Rejestracja: 25 maja 2010, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: as-ik »

Jak Lucjan się miewa? Jak znosi te upały, bo moje kicie są padnięte :( Może jakieś nowe zdjęcia macie? :) Pozdrawiam i trzymam kciuki za łapkę i dobre samopoczucie Lucjana!
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

Cześć :)

Lucjan jak są upały to głównie śpi tak jak mój kotek, je o wiele mniej. Dopiero w nocy ożywa ;) Jak tylko zrobię jakieś ciekawe zdjęcie to prześlę, takie jak śpi to ma więc nie wstawiam ;)

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

podczas upałów większość kotów poległa ;)

a jak z łapką? są jakieś dalsze postępy czy jednak amputacja?
Obrazek
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

To fakt, jak są takie upały to kotki u mnie głównie śpią i mało jedzą. A z łapką Lucjana bez zmian, brak czucia w samej łapce, jutro jadę z kotkami do Wet. zobaczymy co dalej, czy czekamy jeszcze czy też amputacja :(
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

Witajcie :)

Dzisiaj byłem z Luckiem u Pani Wet. w końcu ma dobre wyniki krwi, mam nadzieję że już tak będzie :)))


pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Wolfshade pisze:Witajcie :)

Dzisiaj byłem z Luckiem u Pani Wet. w końcu ma dobre wyniki krwi, mam nadzieję że już tak będzie :)))


pozdrawiam :)

:aaa:

a co z łapką?
Obrazek
as-ik
Posty: 23
Rejestracja: 25 maja 2010, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: as-ik »

:hura: to super wiadomość, ale właśnie co z tą łapką?
Awatar użytkownika
Wolfshade
Posty: 79
Rejestracja: 27 maja 2010, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wolfshade »

Z łapką cały czas bez zmian, robię jemu masaże i jeśli nie odzyska czucia to będzie miał amputowaną łapkę :(
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Witajcie :)
Z łapką sprawa wygląda tak, że Lucjan nie ma czucia jakby w samej dłoni - tj w palcach i tej części łapy na której kot się opiera chodząc. Toteż podczas codziennych czynności (mycia, czy zagarniania piasku w kuwecie) używa tej łapy, podczas chodzenia jednak ją podkurcza i wcale z niej nie korzysta. Sama kończyna w ogóle, jeśli ją porządnie obmacać, nie wygląda najlepiej. Łopatka jest jakby przesunięta do przodu, jakby cały bark był wystawiony. I bardzo słabo z mięśniami w tych rejonach :( Tak jak pisze Wolfshade opcje są dwie: albo natychmiastowa amputacja albo czekanie. Trudno podjąć taką decyzję :(
Teraz Lucjan garściami traci sierść. Pani Wet mówi, że to dobrze - że to chora sierść wychodzi, by ustąpić miejsca zdrowej :) Lucjan coraz częściej z własnej woli opuszcza klatkę, żeby przejść się po mieszkaniu. Co ciekawe, szuka towarzystwa drugiego kota, ale tamten niestety zupełnie go ignoruje. To i tak postęp, bo wcześniej był nastawiony wrogo. :)
uta
Posty: 862
Rejestracja: 08 cze 2006, 18:37
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: uta »

Właśnie się dowiedziałam od znajomej, o zastosowanej z sukcesem kuracji, przy porażeniu nerwu i zaniku mięśnia w tylnej łapie u kotki - i od razu pomyślałam o Lucku.

Może w jego przypadku też można by to zastosować, warto sprawdzić.
Zastosowano Cocarboxylazę i Nivalin. Kurację przeprowadziła w zeszłym miesiącu pani dr. Kasia w lecznicy na Polance. Zastrzyki były dla kota bardzo bolesne, a sama kuracja uciążliwa, ale po około dwóch tygodniach od zakończenia serii zastrzyków, efekt jest bardzo dobry. Kotka, która nie stawała normalnie na tej łapie, nie była w stanie skakać, w tej chwili wskakuje na wysoko położone półki, biega, jeszcze trochę utyka, ale funkcjonuje już zupełnie normalnie.
Znalazłam stary wątek na miau o tej kuracji, może się przyda: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=32841
Trzymam kciuki za Lucjanową łapkę :)
ODPOWIEDZ