Dawno się tu nie odzywałam z oficjalną relacją, to troszkę nadrobię, co by przyszłym domkom podpowiedzieć co je czeka.
Ibiza i Piksel rosną jak na drożdżach, mimo to nadal są rozbrykanymi dzieciakami, co sprawia nam ogromną przyjemność. Zachowują się, jakby mieszkały z nami od zawsze, starają się wpasować w zasady panujące w domu (czytaj: przy nas na stół jadalny nie wchodzą), a najfajniejsze, że naprawdę bardzo angażują się we wszystko co robimy - od sprzątania, po leżenie na kanapie.
Mają już za sobą drugie szczepienie, dzielnie zniosły badanie, pozwalają sobie obcinać pazury i zaglądać w zęby i uszy. Gości traktują prawidłowo, czyli jako potencjalnego trzymacza i rzucacza zabawek wszelkich, więc nie ma mowy o chowaniu się pod szafami...
A na dowód dobrego samopoczucia załączam fotkę, którą robiłam z autentycznym wzruszeniem:
Jeśli któryś z przyszłych domków ma pytania, albo potrzebę rekomendacji, to niech dzwoni, pisze, wysyła gołębie... albo
zajrzy na bloga też.
