jeśli idzie o stosunki kocio - kocie:
wszyscy się lubią, kochają, klopsy dbają o maluchy, jest mycie, spanie, zabawy; nikt za nimi nie nadąża, ale Szopcio się stara, a Szczerbatek jak ma ochotę to czynnie się angażuje w rozrabianie;
jeśli idzie o stosunki Kebaki - ludź:
jest trochę gorzej...
wszystkie kebaki uciekają przede mną, nie lubią jak za szybko się zbliżam, nie lubią gwałtownych ruchów, nie lubią dzieci (oooooooooj nie lubią - trzy godziny siedziały ściśnięte w potrójną kulkę za regałem po wyjściu Gabrysi)
kiedy są spokojne, śpią sobie i panuje leniwa atmosfera, wtedy można podejść powolutku i wygłaskać po brzuszkach
Kesia najbardziej ceni sobie głaskającą dłoń - jest wielką gadułą - kiedy się budzi zaczyna piszczeć i gruchać - wtedy wystarczy ją "przykiciać" - biegnie na łeb na szyję i sama nie wie którą część ciała podstawić pod głaszczącą rękę;
Jabuś też lubi przytulanko, ale do niego trzeba podejść - wtedy wywraca się przewraca, mruczy jak szalony, ale tylko kiedy spokojnie się do niego podejdzie;
największy problem jest na razie z Rotkiem, który nie lubi ani mnie ani głaskania - kiedy śpi i zaczynam go głaskać jest ok, ale nie ma mruczenia, a jak tylko się wybudzi ucieka i nie bardzo widać mu się to podoba - natomiast z całej trójki najbardziej lubi kocie towarzystwo;
co do ogólnych kwestii to maluchy są niegrzeczne, rozrabiające, żarłoczne, rozwalają wszystko z półek, szafek, gryzą zmywaki do naczyń, rozgrzebują śmieci, zrywają firanki i zasłonki, ganiają, hasają i wprowadzają ogólny chaos - czyli typowe maluchy

nie miałam weny do zdjęć, więc wstawiam takie kiepskie, ale udowadniające, że mają się dobrze












