No nie powiem, nieźle nas ta piękność przetrzymała i zafundowała potężnego stresa - najpierw postanowiła zastrajkować i nie siusiać a pierwszą posterylkową kupę zrobiła dopiero dziś w nocy ale była radość
tak, na brak apetytu nie można było narzekać, Myszka pod tym względem była najszczęśliwszym kotkiem na świecie, bo kocha mokre jedzonko piła trochę mniej niż zwykle, ale mokre było bardzo mokre, a w ramach rozruszania jelit był jeszcze jogurcik, więc gdyby nie bolesność po operacji i kaftanik Myszka pewnie czułaby się jak w raju
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Mysia - najszczęśliwszy kot na świecie nadrabia ledwo wyszła z transportera zaczął się szalony pęd, po 5 sekund z każdą zabawką i dzikie biegi w międzyczasie, nawet Esme ma problem, żeby za nią nadążyć a duzi siedzą i patrzą w totalnym szoku
zapomnijcie o zdjęciach, żaden aparat nie ma szans
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”