
Wyobraźcie sobie, że żaden z sąsiadów nie zainteresował się tym, że zniknęła.
Słusznie zatem uznałam, że jest bezpańska.
Odbyło się to wszystko trochę na opak.
To znaczy, najpierw powinno być odrobaczenie a później sterylka.
Sterylka okazała się pilna, więc teraz zaczynamy robić resztę.
Mała dostała zastrzyk przeciw tasiemcowi.Zniosła go dobrze, ale w kupalu nadal są człony tasiemca,więc będzie "powtórka z rozrywki".
Przed wyjściem dostanie preparat przeciw pchłom na skórę.
Wszystko to trochę trwa, bo weterynarz nie chce jej podawać wszystkiego jednocześnie.
Szczepienie odbędzie się za najwcześniej za jakieś dwa tygodnie ( w sumie trzy tygodnie po sterylce )
Jak już będzie miała komplecik. Wypuszczę ją i będzie kotem wolnożyjącym ( jak dotąd ) dokarmianym przeze mnie.
Jest u mnie na tarasie buda, solidnie ocieplona styropianem, którą kupiłam dla Gosi.
Gosia już z niej nie korzysta, bo noce spędza ze mną w łóżku.
Będzie zatem , w razie potrzeby służyła Kitce.