Królik czyli Tola

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Królik czyli Tola

Post autor: Lorrain »

Kotka została przygarnięta przez dziewczyny z os. Pod Lipami. Było z nią rodzeństwo, któremu udało się znaleźć już dom i niestety kota została sama (tj. z niespokrewnionymi kotami) i troszkę przygnębiona. Prócz drobnego kataru zaraz po złapaniu nie miała żadnych problemów zdrowotnych. Nie przechodziła jeszcze szczepień ani sterylizacji. Została oceniona na ok. 6 miesięcy.

Przeszła pod moją opiekę wczoraj wieczorem. Niestety jest przerażona zmianą otoczenia (nie ma u mnie kotów, są za to ludzie i w ogóle jakoś tak nieswojo ;-) i do 2 w nocy siedziała w łazience pod zlewem. Obecnie przeniosła się za łóżko. Nie podchodzi, nie wychodzi stamtąd ani do misek ani do kuwety, daje się dotknąć ale syczy. No i w związku z tym nie posiadam na chwilę obecną zadnych jej zdjęć. Jak tylko wyjdzie zza łóżka, zrobię jej sesję.

Tymczasem mogę napisać, że jest krówką 50/50 czarno-białą. Ma białe uszka, łapki (chyba), krowiasty grzbiet, większość pyszczka jest czarna. Ze względu na trójkątną mordkę i odznaczające się białe uszy miała ksywkę Królik. I, o ile nie strzeli mnie fantazja, tak już chyba pozostanie.

Założyłam jej zwyczajowo stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/pages/Kr%C3%B3 ... 68?sk=wall
Będę tam postowała regularnie zdjęcia.

Królik, czyli Tola na picasie :arrow: https://picasaweb.google.com/110103969880165520044/Tola
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2015, 21:44 przez Lorrain, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Ok, czy ma ktoś jakieś wskazówki odnośnie oswajania kotów?
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Szczerze mówiąc różnie to nam wychodzi.

Najgorszym przykładem jest Didi, która mieszka u nas od baaaardzo dawna i nigdy nie dała się dotknąć.
Należy przyjąć opcję, że jest to kot nie do oswojenia. Ale często się udaje - np. Renia była półdziką dorosłą kotką, a teraz jak mnie widz, to pędzi do mnie jak szalona (bo myśli że będę ją karmić ;)
Orina po kilku tygodniach zaczęła spać z opiekunami w łóżku (a też była dorosłym dzikuskiem)

Można spróbować kotce podrzucać do jedzenia jakiegoś kalma, aby przynajmniej się nie stresowała.
I dać jej czas. Jeśli w ciągu miesiąca nie będzie żadnych postępów, to będziemy się zastanawiać.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Jak na razie podrzuciłam jej na zgodę kurczaka, którego wrzuciła do miseczki z wodą, co muszę interpretować jako "wypchaj się!"
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

fuerstathos pisze:Można spróbować kotce podrzucać do jedzenia jakiegoś kalma, aby przynajmniej się nie stresowała.
Jak byś chciała Calm Aid, to ja dostałam od dr Zanety dla Amadeuszka na "niesikanie", że niby sie uspokoi, ale na niego nie zadziałało, ale mam praktycznie całą flaszkę, szkoda, żeby się zmarnowało.
A jak nie Ty, to może ktoś potrzebuje?
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Może zaczekajmy jeszcze 2-3 dni. Jak nie wyjdzie zza kibla w tym czasie, będzie trzeba interweniować chociażby dlatego, żeby się nie odwodniła ( bo z tego, co widzę, ignoruje jedzenie i wodę poza symbolicznymi gestami)
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

oki
Obrazek
uta
Posty: 862
Rejestracja: 08 cze 2006, 18:37
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: uta »

To co udało się znaleźć o oswajaniu na miau w kocim ABC:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=79880
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54568

Piszą o klatce. Mi się klatka sprawdzała w przypadku maluchów i młodziaków. A trafiały do nas dzikusy, co to chciały zagryźć przy łapaniu i przez pierwsze dwa dni, to ręka do klatki tylko w rękawicy. Rzeczywiście szybciej się oswajały w klatce, gdy nie miały jak uciec przed kontaktem z człowiekiem i musiały się przekonać, że jest ok.

Tyle, że ona nie jest tak dzika, a bardziej wystraszona. Jak daje się dotykać i strasznie przy tym nie panikuje, to bym głaskała delikatnie jak najczęściej i podsuwała różne smakołyki. Wygłaskać spokojnie, zostawić kawałeczek czegoś pysznego przed nosem i dać spokój na jakiś czas. Potem powtórka z czymś innym do jedzenia, może z czymś zaskoczy. Wiadomo co chętnie jadła w poprzednim miejscu?
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Jadła chętnie suchą karmę. Dostałam razem z nią. Podsuwam jedzenie, ale ignoruje. Głaszczę regularnie, ale mnie ignoruje. Naturalnie - ucieka, jeśli jest tylko taka możliwość. Na szczęście obronna pozycja za ubikacją nie daje zbyt wielu możliwości ucieczki.

Poczekamy, zobaczymy.
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Trochę czasu i cierpliwości i na pewno będą postępy. Przynajmniej jakieś...
Bulba była potworem i to nie przez duże Pe tylko przez wszystko duże!!!
Pani weterynarz podczas pierwszej wizyty krzyczała słowa na "KA",
taki gnój zrobiła, wieszając się na oknach, wywalając ulotki ze stojaków, pieczątki z biurka, etc.
Była masakra!!! A jak ją oddawałam do adopcji po miesiącu,
to już pieszczochem pierwszej klasy była.
Jej historia jest tu:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... c&start=15

Z kolei Negra po prawie 2 latach wciąż się dotknąć nie daje...
Choć już człekokształtne toleruje, zwłaszcza jak źreć dają :diabel:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=1047
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Chyba nie powinnaś była podawać tego drugiego przykładu. Pierwszy napawał większym optymizmem ;-)
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Trzeba się liczyć z każdą opcją
ale osobiście uważam, że się złamie.
Trochę ciepła, miłości, czasu na zbudowanie zaufania i wszystkie się robią miziaste :D
A Negra? No cóż... Wyjątek potwierdza regułę. :evil:
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
Lorrain
Posty: 244
Rejestracja: 07 sie 2010, 1:26
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lorrain »

Ok, od czasu przybycia kota użyła kuwety 3 razy. Dzisiaj kiedy weszłam do łazienki, kiedy własnie zakopywała swoje dzieło, zaczęła syczeć i uciekła.
Z tego, co zauważyłam nie je. Próbowałam jej dawać różne suche karmy, tzw. smakołyki, surowy schab i się nie łamie. Nawet kiedy jest sama w pomieszczeniu.
Z tego co zauważyłam - jeśli pije, to znikome ilości.
Cały czas jest zabunkrowana. Myziałam ją mokrą, gorącą watą zgodnie z metodą z miau.pl - mruczała, ale nie zmieniła stosunku do mojej osoby na dłuższą metę. Zazwyczj daje się pogłaskać w tej swojej dziurze, ale zdarza jej się też syczeć.
Na chwilę obecną najbardziej boję się, że doprowadzi siebie do wycieńczenia i odwodnienia.
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

a Tuńczyka próbowałaś albo whiskasa? lepiej żeby zjadła coś takiego niż nic
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Lorrain, może jednak spróbuj z klatką.
Jak ją wstawisz do pokoju i nakryjesz kocem tył i boki,
to kota się będzie czuła w miarę bezpiecznie a będzie cały czas z Wami,
będzie sobie mogła Was obserwować i oswajać się z Waszą obecnością.
Teraz każde wejście do łazienki do dla niej wydarzenie
a jak będziecie jej bez przerwy się koło klatki kręcić,
to szybciej się do tego przyzwyczai i uspokoi.
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
ODPOWIEDZ