Za to chętnie pije... ze szklanek. Próbuje nam podpijać wodę niegazowaną i gazowaną, a nawet soki, kawę i herbatę. Fajne są też kisiele i budynie w kubku. Oczywiście go odganiamy, ale on dzielnie stara się walczyć o "swoje"

Jedyne rozwiązanie - jak my pijemy ze szklanki, to on też. W sensie, że jemu też wtedy nalewamy. Wydaje mi się, że jednorazowo tankuje dość dużo - właściwie tyle, ile da radę wypić z pionowego naczynia. Potem oczywiście trzeba sprzątnąć, bo inaczej prawie na pewno rozleje - w końcu woda to taka fajna zabawka, a kubek się tak fajnie łapką przesuwa

Smaczna jest też woda z kubeczka, kiedy myjemy zęby. Oczywiście Tulcan ma swój kubeczek do tych celów

Chociaż nie powiem, martwi mnie trochę, że miska jest be, bo w końcu miska stoi cały czas, a szklanka czy kubeczek - nie zawsze... Jeden kubeczek plastikowy stoi w brodziku prysznica, ale przecież on tak fajnie się przewraca...
Zauważyłam też, że dużo smaczniejsza jest woda letnia niż taka zimna...