pochwalimy się, że chłopaki już trzeci dzień się odrobaczają
większych strat w ludziach nie ma na szczęście.
Dnia pierwszego podano tabletkę a'la kurczak - Brian łyknął nawet nie wiedząc jaki jest farsz kurczaka, niestety Rocketowi się rozpakowało i trzeba bylo ręcznie kotu zaserwować. Zaledwie dwa razy mi wypluł
Dnia drugiego nie było w czym serwować więc liczylam na współpracę ze strony chłopaków. U Briana poszło gładko, a Rocket doświadczony dzień wcześniej miał lepszą technikę plucia (albo ja miałam gorszą technikę wrzutu

). Po lekkim pocharataniu mnie w końcu sobie odpuścił i połknął.
Dziś była tabletka a'la masło z serem. Dla odmiany Rocket postanowił zjeść grzecznie, a Brian odkrył niespodzienkę i zaniechał jedzenia, ale Brian jest mały łoś i jeszcze nie umie sięstawiać więc poszło sprawnie.
A jutro ostatnia porcja i mam nadzieję, że pójdzie co najmniej tak gładko jak dziś
