Wyjęłam z aparatu kartę, żeby zgrać te zdjęcia, a RM ukradła mięso na jutrzejsze śniadanie. Żeby nie było, że głodzę. Miska z kolacją nadal stoi i czeka
Do listy imion dopisuję: Towarzyska Panna Ucieczka.
Ona mi w końcu zwieje Jak tylko zaczyna być widać, że zamierzam wyjść z domu, mała melduje się pod drzwiami, lata mi dookoła nóg, a potem próbuje się przecisnąć na zewnątrz. Jak wracam do domu, to też prawie przeciska się pod drzwiami, żeby mnie powitać na klatce schodowej. I nie chodzi o samo zwianie. Ona po prostu chce iść ze mną. Towarzyska się znalazła...
Wychodzi, że zagadka była prosta. Mały Dzieciak wychodzi z założenia, że najpierw dajemy profilaktycznie po mordzie, a potem możemy się grzecznie przywitać.
Do zestawu imion dopisujemy Koparka - nie ma takiej doniczki, która by się jej oparła.
Carramcia oswaja się pięknie. Bardzo chętnie spędza czas razem ze mną, ale to nie jest kot, który by siedział spokojnie na kolanach. W nocy sypia w hamaku zawieszonym obok mojego łóżka, a w dzień potrafi zasnąć na stole obok miejsca pracy człowieka.
Pomyślcie, czy kurdupel nie jest starszy trochę. Właśnie zauważyłam brak jednego dolnego kła. Górne na pewno jeszcze mleczaki. Z wstępnych ocen wynikało, że ma teraz jakieś 4 miesiące. Według wagi to już jakieś dwa kilo kota.