Chanel - koteczka skopana przez ludzi
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Mam takie małe zapytanie , Chanel została znaleziona w pobliżu szkoły - a może był-jest tam monitoring , może jest możliwość ustalenia kto to zrobił bo bez wątpienia należy ukarać tego nie-człowieka.
Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej.
to dobry pomysł! aczkolwiek całkiem prawdopodobne, że koteczka tam np. poszła po zdarzeniu, czyli samo np. uderzenie jej przez kogoś, potrącenie przez samochód mogło mieć miejsce gdzieś indziej, a nie pod szkołą 

„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Myślę tylko o każdej możliwości , aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca. Niedawno w tv sensacja sędzia skazał za znęcanie się nad zwierzakiem ogólny szok że pierwszy taki przypadek i wyrok bez zawieszenia. To powinna być norma , to żywa istota która ufa i kocha nie rzadko lepiej niż drugi człowiek i z reguły w tej ufności staje się bezbronna .
Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej.
Już po zabiegu:) Okazało się, że każdy dzień zwłoki byłby dla koty coraz większym cierpieniem. Ciśnienie śródgałkowe w uszkodzonym oku sięgnęło wartości 94 mmHg, czyli prawie czterokrotnie przekroczyło granice normy
Musiało to generować ból niemal nie do wytrzymania. Nic dziwnego, że mała była osowiała i nie chciała jeść. Ale na szczęście to już za nami 
Teraz wracamy do siebie po narkozie. Jest zabawa - mała chociaż chodzi do tyłu i ledwo trzyma się na nogach, nie bardzo ma ochotę leżeć. Z jedzeniem na razie na dystans, ale nie martwię się, bo dostała dożylnie glukozę.
Oto, jak Chanel prezentuje się w kołnierzu:



Teraz wracamy do siebie po narkozie. Jest zabawa - mała chociaż chodzi do tyłu i ledwo trzyma się na nogach, nie bardzo ma ochotę leżeć. Z jedzeniem na razie na dystans, ale nie martwię się, bo dostała dożylnie glukozę.
Oto, jak Chanel prezentuje się w kołnierzu:

Dobra wiadomość: Chanel siedzi na moich kolanach i cały czas bacznie obserwuje co dzieje się na monitorze
Mam 100% pewności, że na prawe oko widzi
<-- podobają jej się te skrzydełka





"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Chanel wczoraj miała dość intensywny dzień. Najpierw wizyta u okulisty - czy ranka ładnie się goi. Goi się
Panu doktorowi Dąbrowskiemu nie podobał się oddech małej - to charkanie, świszczenie, tudzież inne dźwięki. Kontrolnie strzelił zdjęcie klatki piersiowej - wszystko ok.
Wieczorem przyjechał pan doktor Karaś i miłosiernie przywiózł silniejsze leki przeciwbólowe z pochodną morfiny
Zajrzał też do mordki i niestety coś tam zauważył - dziś jedziemy na kontrolę. Możliwe, że stan skroniowo-żuchwowy uległ zwichnięciu. Wspominano nam o tym jeszcze przed drutowaniem żuchwy.
Do bieganiny wokół Chanel doszło nam więc robienie zastrzyków podskórnie co 8 godzin. Ale warto - widać, że po nich kota czuje się duuuużo lepiej. Tylko dlaczego pan Adam nie pozwala nam podbierać strzykawek?

Wieczorem przyjechał pan doktor Karaś i miłosiernie przywiózł silniejsze leki przeciwbólowe z pochodną morfiny

Do bieganiny wokół Chanel doszło nam więc robienie zastrzyków podskórnie co 8 godzin. Ale warto - widać, że po nich kota czuje się duuuużo lepiej. Tylko dlaczego pan Adam nie pozwala nam podbierać strzykawek?

oj, dużo jeszcze przed nami... Dziś wizyta na kontroli u doktora Dąbrowskiego - sprawdzamy szwy i czy ranka nam się ładnie zrasta.
Jutra zabieg u doktora Karasia, który na pewno popsuje trochę jej komfort życia - stabilizacja "kieł do kła". Obserwując małą, myślę jednak, że zabieg będzie bardzo korzystny dla niej. Kiedy nie dostaje środków przeciwbólowych, nie je, cały czas leży jak szmatka; kiedy je natomiast dostaje, jest radosna i skora do harców - wczoraj co chwilę coś brała w pyszczek, a to kulkę z papieru, a to piłeczkę, a to myszkę - mimo klosza. A nie wydaje mi się, by takie zabawy były dobre dla tych wszystkim pęknięć i złamań.
Jutra zabieg u doktora Karasia, który na pewno popsuje trochę jej komfort życia - stabilizacja "kieł do kła". Obserwując małą, myślę jednak, że zabieg będzie bardzo korzystny dla niej. Kiedy nie dostaje środków przeciwbólowych, nie je, cały czas leży jak szmatka; kiedy je natomiast dostaje, jest radosna i skora do harców - wczoraj co chwilę coś brała w pyszczek, a to kulkę z papieru, a to piłeczkę, a to myszkę - mimo klosza. A nie wydaje mi się, by takie zabawy były dobre dla tych wszystkim pęknięć i złamań.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."