Fufu mi dzisiaj przyniosła. Tak unoranego kociaka chyba nigdy nie widziałam.
Jest niesamowicie wychudzony i zaniedbany. Waży zaledwie 1200g. Ale całe jego drobne ciałko wypełnione jest miłością do dwunogów.
Zwróćcie uwagę na jego ogonek - na samym końcu to świderek (nawet zastanawiam się nad takim imieniem). Złamanie, pewnie w więcej niż jednym miejscu - stąd taki świński ogonek.
Okolice oczu wyglądają fatalnie, ale o dziwo same oczka niby zdrowe. Większość wibrysów za to ma połamane.
Zadziwia mnie brak pcheł czy świerzba, no jakiegokolwiek życia zewnętrznego.
Ciocia Martini jak zawsze wita z otwartą... paszczą.
kiniek pisze:fufu mi przez telefon mówiła, że ten to chyba jeszcze gorszy niż Pchełka. Ponoć nawet wszystkie kości czaszki czuć
Jakby się ktoś chciał anatomii kota uczyć to zapraszam.
Ale ja już wiem czemu on jest taki chudy. On nie potrafi spokojnie w jednym miejscu usiedzieć. Traktor włączony non stop z udeptywaniem każdej powierzchni pod łapkami i wiercipięctwo, jakby miał owsiki w du*ie. On uskutecznia mizianie aktywne, wędrujące. Ciężko po prostu usadzić go na kolanach. Jakby mógł to by wszedł w człowieka, żeby być bliżej niego. Nie wlazł mi jeszcze na głowę, ale pewnie tylko kwestia czasu.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2013, 21:38 przez Villemo7, łącznie zmieniany 1 raz.
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Stare góralskie powiedzenie brzmi: "kota się pierze, ino się nie wykręca". Po praniu wstępnym z namaczaniem i praniu właściwym (szampon przeciwpchelny), powiedzieć, że Świderek jest czysty to spora przesada. On chyba sobą cały warsztat samochodowy przetarł. W zabiegach pielęgnacyjnych nie wzbraniał się nawet przed suszarką. Owinięty w ręcznik pozwolił sobie na wyczyszczenie uszu oraz próbę doczyszczenia oczu i nosa.
Ja tam zadowolona z efektów nie jestem.
W każdym razie relaks 1000 i już powoli odpuszcza sobie żałosne miauczenie "nie zostawiaj mnie". Na zdjęciu po lewej widać te wszystkie wystające gnotki zadka.
Wczorajsza pogoda sprzyjała przebywaniu na solarium
Trawka w domu też o wiele ładniejsza niż ta na zewnątrz
No i zdjęciowe uzasadnienie dlaczego Świderek jest Świderkiem
edit brynia: podmieniłam za duże zdjęcia na miniaturki, podlinkowane do dużych
Ostatnio zmieniony 16 lip 2014, 9:01 przez Villemo7, łącznie zmieniany 1 raz.
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
Nieładnie z mojej strony -zaniedbałam wątek, za bardzo na promocji na FB się skupiając.
Po tym przykrym okresie życia Świderka praktycznie nie zostało już śladu. No może jeszcze doleczamy oczka, by tak nie łzawiły.
Jest radosnym, ale zupełnie nieinwazyjnym kociakiem. Dokazuje, ale nie rozrabia. Próbuje nawet moją księżniczkę nakłonić do zabawy, nie zrażając się tym, że raz na jakiś czas zarobi od niej przez ucho. Za to jest nieco bojaźliwy, już nie ucieka na dźwięk mikrofali, ale boi się szelestu spódnicy.
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.