Dziś mija miesiąc, odkąd Tadeusz jest u nas.
Podsumowanie:
Jest niegrzeczny i agresywny w stosunku do naszych dwóch kotek.
Zajął wszystkie ulubione kocie miejsca w naszym domu, czasami wydaje się, że zajmuje dwa albo trzy równocześnie.
Napada na koty czając się za każdym rogiem.
Nie chce się przytulać i nie śpi z nami.
Robi megabałagan, wywala, wysypuje, wylewa, wyciąga, rozbija i tłucze - zwłaszcza w nocy.
Pije hektolitrami mleko - okazało się, że je uwielbia, kiedy je wylał z kartonika na stół, po czym zlizał do ostatniej kropelki.
Ściąga z kanapek wszystko, łącznie z dżemem i Nutellą.
Okupuje łazienkę, domaga się, żeby z kranu cały czas kapała woda.
itd... itp...
Ale kiedy już przyjdzie na czułości - najczęściej kiedy się siedzi na kiblu, lub przy komputerze, to głaszcze się i barankuje i kręci i przytula i daje buzi przez przynajmniej godzinę - mruczy przy tym obłędnie, ślini się na maksa i pierdzi...
No czyż nie jest słodki!?
