Kociątko coraz bardzie się przywiązuje, teraz jest najlepszy czas na adopcję - ludziska dlaczego Nikt mnie nie chce?? http://img545.imageshack.us/img545/7210/zine02.jpg
będę grzeczny obiecuję - na miarę swoich kocich możliwości.
Kociak szaleje z Duża Kicią, wulkan energii, dostarcza codziennie dużo radości, może być w domku gdzie nie ma innych zwierząt, ale szybko zaprzyjaźnia się ze wszystkimi domownikami, tak więc inne futra mu nie przeszkadzają.
Kochana Czarna Pantera
Nareszcie koniec antybiotyku, trochę poobserwujemy czy to na pewno koniec leczenia. Miejmy nadzieję że jest już zdrowy. Domek Stały może się zgłosić po aktywnego kota z lekkim ADHD.
Zane zdrów jak ryba. Jak poprawi się pogoda - pokaże się słoneczko, urządzimy sesję zdjęciową i zamieścimy nowsze zdjęcia. Chłopak rośnie jak na drożdżach i coraz bardziej przywiązuje się do karmicieli. Niech zgłosi się Domek Stały, a on na pewno pokocha nową służbę i da im mnóstwo miłości i radości.
miki pisze:Zane zdrów jak ryba. Jak poprawi się pogoda - pokaże się słoneczko, urządzimy sesję zdjęciową i zamieścimy nowsze zdjęcia. Chłopak rośnie jak na drożdżach i coraz bardziej przywiązuje się do karmicieli. Niech zgłosi się Domek Stały, a on na pewno pokocha nową służbę i da im mnóstwo miłości i radości.
Mały czuje wiosnę. Z dnia na dzień ma coraz więcej energi, chyba chomikował całą zimę i teraz daje upust swojemu „szaleństwu“, wszędzie wejdzie, wszedzie go pełno, Duża Kicia stara się nad nim zapanować i stopuje, jak przeszadza w zabawie. Czasem niestety wprowadza karcenie i mały ucieka na szafę.
Niestety nawrót kociego kataru, wróciły antybiotyki, ale mały chyba nie wie, że jest chory, szaleje ile może. Trzeba było przyciąć pazórki - mam idealny ich odcisk na ręce. W czwartek - piątek kontrola. Leki bierze w miarę cierpliwie, więc mam nadzieję, że będzie lepiej.
Nici z wizyty u weterynarza, musiałem przełożyć, kontrola około połowy tygodnia. Pastwił się dzisiaj nad Dużą Kicią, nie wiem skąd u niej tyle cierpliwości. Mnie wkurzał a Kicia ostoja spokoju pozwalała mu na wszystko. Porozstawiałem towarzystwo po kątach, za dużo chałasu i futra w powietrzu. Wiem że idzie wiosna, ale depilaci nie musi Kici robić. Sama zostawi na Moni poduszce.
Zane to wulkan energi, chłopak chyba nie wiem że jest chory i powinien przyzwoicie się zachowywać. Chory tz. stateczny, spokojny, a ten nie potrafi na miejscu usiedzieć choćby chwili. Na szczęście daje sobie podawać leki, przez moment można to tornado utrzymać ale trzeba się śpieszyć z podawanem leków - szybko traci cierpliwość i pazurkami daje znać, że ma dość leków i przymusowego trzymania na rękach. Ale po torturze podawania leków, kiedy wie że nie będę się nad biedakiem znęcać przylepia się domaga pieszczot i niczym nie zrażony chce więcej. Kiedy dam mu delikatnie znać że czas przeznaczony na pieszczoty się skończył, rusza galopem na poszukiewanie Dużej i razem kłusują po domu jak mustangi po prerii. A że schody drewniane to słychać jakby całe stado biegało w górę i w dół.
Brzydal wyleczony ale jeszcze bez szczepienia, zalecona obserwacja i jak nie będzie nawrotu to zastrzyk w kuper i do ludzi. Zdjęcia umieszczę jak zrobię przegląd, tak jak i Rudej.